„Relaks” nad jeziorem – recenzja książki Dwa Mutanty

Dwa Mutanty - recenzja książki

Dwa Mutanty to kolejna książka autorstwa Romana Kulikowa, która pojawiła się na naszym rynku nakładem wydawnictwa Fabryka Słów. Czy podobnie jak „Więzy Zony” i „Sztych” zapewni ona fanom, dużą dawkę postapokaliptycznej rozrywki?

Sztych, Chomik i Bull byli świadkami nie jednej krwawej jatki i tego, jak Zona potrafi być niebezpieczna. Wydarzenia, których byli uczestnikami, na stałe już odcisnęły piękno na ich życiu. Nic więc dziwnego, że pragnęli oni chwili odpoczynku i wytchnienia. Najlepszym do tego miejscem wydawał się domek należący do Kreta, ulokowany na środku jeziora, stanowiący doskonałą oazę spokoju pośród całej masy różnych niebezpieczeństw. Nikt z nich nie spodziewał się jednak, że tym razem groźna nie okaże się Zona, a ludzie i ich chciwość. Wszystko za sprawą pewnego młodego stalkera, który postanowił zarobić na informacjach o rzekomych nieprzebranych skarbach i licznych artefaktach, jakie można zdobyć w tym miejscu. Nie mogło to nie zwrócić uwagi bandytów, którzy postanowili się szybko wzbogacić. To jednak nie wszystkie problemy, jakie czekają na bohaterów. Ich „domek” postanowiły również „nawiedzić” inne siły i zdecydowanie nie będą to wizyty kurtuazyjne.

Mamy tutaj do czynienia z bezpośrednią kontynuacją wydarzeń ukazanych w książce Sztych. Chcąc więc w pełni cieszyć się klimatem Zony i dobrze zrozumieć wszelkie pojawiające się tutaj wątki, najlepiej jest zapoznać się zarówno z tym tytułem, jak i wcześniej wydaną częścią Więzy Zony. Dopiero wtedy będziemy mogli bez większych problemów zagłębić się w radioaktywną strefę i śledzić losy dobrze znanych bohaterów.

W przypadku swojej najnowszej książki Roman Kulikow postanowił nie zabierać swoich fanów na kolejną wyprawę krajoznawczą po niebezpiecznej Zonie, a skupić się na bardziej „kameralnym” miejscu akcji. Bynajmniej nie oznacza to jednak braku mocniejszej treści, masy różnorakich niebezpieczeństw i zaskakujących zwrotów akcji. Tego typu elementów w książce znajdziemy całą masę i nikt nawet przez chwilę nie będzie mógł narzekać na nudę.

Widowiskowość książki to tylko jedna z jej zalet. Równie ekscytująco wypadają tutaj również bohaterowie. Autor zdecydował się na pokazanie wielowątkowej historii z perspektywy każdego z nich. Są oni przebojowymi postaciami z różnym charakterem, które zupełnie inaczej podchodzą do życia. Oznacza to tylko jedno – prędzej czy później będzie musiało dojść pomiędzy nimi do pewnych nieporozumień. Biorąc jednak pod uwagę masę ludzi chętnych do skrócenia ich życia, wewnętrzne spory będzie trzeba odłożyć na później (co nie jest takie łatwe).

Mocniejsze skupienie się na postaciach oznacza również dużą ilość istotnych dialogów. Autor zadbał, aby były one interesujące, dobrze podkreślały ich różne charaktery i były jednocześnie źródłem przyjemnej warstwy humorystycznej. Ich ilość jest dobrze dopasowana do samej akcji, nie ma więc tutaj momentów, kiedy fabuła mogłaby się wydawać nazbyt przegadana.

Książka Dwa Mutanty jest więc kolejną bardzo udaną powieścią Romana Kulikowa, która powinna zagościć w domowej biblioteczce niejednego miłośnika Zony. Końcówka tytułu jasno pokazuje, że nie jest to jeszcze ostatnie słowo autora i można spodziewać się kolejnych pozycji (miejmy nadzieje, że równie udanych).


Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Jezioro pełne niebezpieczeństw.
8/10

Dwa Mutanty.

Udana kontynuacja przygód znanych bohaterów, którzy na łamach pomieści Kulikowa często walczyli o przeżycie i poznali wiele niebezpieczeństw Zony. Tym razem pułapką okazało się dla nich miejsce, które wydawało się całkowicie bezpieczne.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x