Dalsza porcja potwornej historii – recenzja komiksu Coś zabija dzieciaki #2

Coś zabija dzieciaki #2 - recenzja komiksu

Mała senna mieścina, w której każdy się zna, a życie toczy się swoim własnym wolnym rytmem. Nagle wszystko się zmienia, uśmiechy mieszkańców ustępują miejsca przerażaniu. Prawdziwy horror przetacza się przez kolejne ulice i domu, wypełniając jednocześnie miejscową kostnicę. Wszystko brzmi to, jak kolejna porcja wciągającej literatury mistrza grozy. W dużej części tak właśnie jest, nowa seria dość mocno czerpie inspiracje z prac Kinga, zapewniając czytelnikowi masę niezapomnianych wrażeń. Komiks Coś zabija dzieciaki #2, podobnie jak część pierwsza kierowany jest do miłośników mocnych wrażeń, którzy nie boją się naprawdę „mocnych” scen.

Krwawa śmierć dopadająca młode osoby zamieszkujące małe miasteczko w Wisconsin była dziełem potwora, w której nie zdołałby uwierzyć żaden dorosły. Sytuacja z całą pewnością byłaby jeszcze gorsza, gdyby nie pojawienie się tajemniczej dziewczyny (Erica Slaughter), która zajmuje się polowaniem na tego typu stwory. Pozbycie się krwiożerczej bestii nie oznacza jednak spokoju dla mieszkańców okolicznych terenów. Okazuje się bowiem, że była to samica, która w okolicznych lasach pilnowała swojego licznego potomstwa. Młode wygłodniałe potomstwo, zaczyna poszukiwać „jedzenia” na własną rękę, co oznacza nowe zgody i jeszcze więcej pracy dla łowczyni.

Rysunek 1

Pierwsza część serii wypełniona była dość intensywną, krwawą i chwilami zaskakującą akcją, która zapewniała czytelnikowi chwilę horrorowej rozrywki. Widowiskowość scenariusza doskonale została zbalansowana tam przez sporą dawkę tajemnic i niedopowiedzeń, które miały za zadanie pobudzić wyobraźnię odbiorcy. W części drugiej na pewno nie brakuje mocnej widowiskowości, jednak aura tajemnicy odrobinę się tutaj rozprasza, ustępując miejsca pewnym rozwinięciom fabularnym. Dużo większy nacisk twórca kładzie tutaj na rozwój nietuzinkowych bohaterów, których relacje nie zawsze są jeszcze nazbyt oczywiste. Dotyczy to głównie Erici i jej „opiekuna”, który specjalizuje się w problemach ewentualnych świadków. Na pewno tytuł nie zatraca swojej aury strachu, która nadal jest dość mocno wyczuwalna na prawie każdej stronie dzieła. Małe krwiożercze bestie łaknące pokarmu biegające po lesie i szukające ofiary, naprawdę potrafią stworzyć nastrój, który mocno udziela się czytelnikowi. Na dodatek nie są one przedstawione w sposób typowy dla horroru, gdzie łatwo można zauważyć granicę dzielącą „dobro i zło”.

Rysunek 2

Prace artystyczne Dell’edera podobnie jak w pierwszej części pozostają niesamowicie upiorne i wylewa się z nich kwintesencja klimatycznego horroru. Ciemne, surowe, krwawe i ekspresyjne kadry mocno przykuwają uwagę i stają się wyśmienitym uzupełnieniem treści. Artysta potrafi również w swoim stylu doskonale wyeksponować akcję, której dynamika w wielu momentach dosłownie przytłacza (w pozytywnym tego znaczeniu).

Rysunek 3

Coś zabija dzieciaki #2 jest więc doskonałą kontynuacją świetnie zapowiadającej się serii, która ma szanse zawojować rynek i zapewnić miłośnikom horrorów sporo dobrej rozrywki.


Dziękuję wydawnictwu Non Stop Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

  • 8/10
    Fabuła - 8/10
  • 7/10
    Bohaterowie - 7/10
  • 8/10
    Akcja - 8/10
  • 8/10
    Oprawa graficzna - 8/10
  • 7/10
    Wydanie - 7/10
7.5/10

Krótko:

Solidna porcja komiksowego horroru, która warta jest uwagi przez fanów tego gatunku.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x