Postapokaliptyczny brutalny świat – recenzja mangi Pięść Gwiazd Północy #1

Pięść Gwiazd Północy #1 - recenzja

Pięść Gwiazd Północy (Fist Of The North Star) to prawdziwy hit z lat 80., który sprzedał się w nakładzie ponad 100 milionów tomików, a adaptacja anime stała się kasowym hitem. Rodzimy czytelnik, aby móc sprawdzić to dzieło, musiał uzbroić się w naprawdę wielkie pokłady cierpliwości. Nareszcie jednak tytuł pojawia się na półkach naszych księgarni i zdecydowanie powinien zwrócić on uwagę każdego miłośnika dobrego komiksu akcji/postapo.

Pięść Gwiazd Północy #1 przenosi nas w czasy, kiedy to po wyniszczającej wojnie nuklearnej, świat stał się martwym i niegościnnym pustkowiem. Miejscem, w którym panuje prawo silniejszego, a panoszące się gangi szukają tylko nowych ofiar. Słabi w takich realiach nie przetrwają zbyt długo i na pewno nie mogą liczyć na pomoc innych. Wyjątkiem od reguły jest Kenshiro, mężczyzna samotnie przemierzający pustkowia i pomagający uciśnionym. Bohater, który samym wyglądem jasno wskazuje, że zalicza się do grona tych osób, z którymi lepiej jest nie zadzierać. Jeśli jednak ktoś postanowi sprawdzić jego zdolności, to szybko przekonuje się o zabójczej sile sztuki walki, której jest on mistrzem (tytułowej Pięści Gwiazd Północy).

Pięść Gwiazd Północy #1 - rysunek 1

Już pierwsze kilka stron tytułu jasno pokazuje, że manga nie bawi się w półśrodki i dość bezpardonowo prezentuje krwawą przemoc, przeznaczoną tylko dla dorosłego czytelnika. Akcja wypełnia tu dosłownie każdą stronę albumu, zapewniając dojrzałemu odbiorcy sporą dawkę adrenaliny. Początek serii naprawdę bardzo dobrze radzi sobie z budowaniem ciekawego świata i tworzeniem interesującej dla czytelnika historii. Fabuły, która nie opiera się tylko na widowiskowości i brutalności. Pod wierzchnią warstwą pyłu i zaschniętej krwi na czytelnika czeka tutaj również świetnie zobrazowany upadek „człowieczeństwa”. Tragedia, która dotknęła świata, pchnęła ocalałych ludzi (w sporej części) do porzucenia dawnych zasad i zadbania tylko o siebie. Pod względem ogólnej struktury zaprezentowany tutaj świat przypomina trochę realia Mad Maxa, ale ze znacznie większą dawką bezpardonowej brutalności. Do tego dochodzą jeszcze ciekawie wykreowani bohaterowie. Sam Kenshiro przedstawiony jest w dość niejednoznacznej formie. Z jednej strony widzimy jak pomaga niewinnym, z drugiej nie jest to jego główny cel, a często jedynie przypadek. Jego umysł i serce zaprzątnięte są chęcią dokonania zemsty, której szczegóły poznajemy wraz z kolejnymi rozdziałami. Wszystko jest przez autorów doskonale przemyślany i tak dawkowane, aby każda kolejna strona mocno angażowała odbiorcę.

Genialny scenariusz Buronsona ma okazję pokazać w pełni swój kunszt, dzięki wspaniałej oprawie graficznej. Rysunki Tetsuo Haray to prawdziwe arcydzieła, które nadal zachwycają i plasują mangę w ścisłej czołówce najlepszych tytułów. Artysta z wielkim pietyzmem zadbał tu o każdy najdrobniejszy detal prezentowanego świata, tak aby z kadrów wylewał się postapokaliptyczny klimat. Do tego dochodzą jeszcze perfekcyjnie narysowane sceny akcji, w których choreografia walk stoi na najwyższym możliwym poziomie.

Pomimo swojego „wieku” manga Pięść Gwiazd Północy #1 jest hitem, którego nie można przegapić i który powinien znaleźć się w biblioteczce każdego miłośnika dobrych komiksów. Jest to „klasyka”, która się nie starzeje i którą warto znać.

Pięść Gwiazd Północy #1 - rysunek 2


Więcej dobrych mang i komiksów znajdziecie w księgarni Komiksiarnia.pl

OCENA:
10/10

Podsumowanie.

Świetnie wykreowany świat, doskonale napisane postacie, masa widowiskowej akcji niebojącej się sporej brutalności. Klasyk, który zdecydowanie warto znać!

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x