Nieoczekiwany bohater – recenzja mangi Kaiju No. 8 #1

Kaiju No.8 #1 - recenzja

Kaiju No. 8 #1 to początek nowej mangowej serii, która powinna zwrócić uwagę miłośników mocnej akcji oraz wielkich potworów. To właśnie bowiem te dwa elementy stają się podstawą tytułu, na której budowany jest cały scenariusz.

Akcja mangi przenosi nas do Japonii, która boryka się z plagą pojawiających się tam ogromnych potworów (zwanych Kaiju). Potężne bestie sieją śmierć i zniszczenie, a przeciwstawić się im mogą tylko członkowie elitarnej jednostki wojskowej. Kiedyś ambicją Kafki Hibino było dołączenie właśnie do Korpusu Obrony. Niestety jego „zdolności” nie wystarczyły na zaliczenie egzaminu wstępnego. Nie pozostało mu więc nic innego, jak w inny sposób wspierać kraj. Został on członkiem grupy sprzątającej truchła zabitych bestii. Niezbyt efektowna i mocno śmierdząca praca, którą ktoś jednak musi wykonywać. Pogodził się on już ze swoim losem, przynajmniej do momentu, kiedy do jego grupy nie dołącza nowy człowiek. Budzi on na nowo w Kafce ambicję bycia kimś więcej niż tylko „sprzątaczem”. Później akcja drastycznie przyspiesza i w wyniku pewnych wydarzeń ciało bohatera posiądzie niezwykłą moc. Zyskuje on gigantyczną siłę, zachowując przy tym swoje człowieczeństwo. Mając taki dar, nie pozostaje nic innego jak tylko walczyć z wrogiem.

Kaiju No.8 #1 - rysunek 1

Fabularnie manga Kaiju No. 8 #1 nie wydaje się być czymś nadmiernie innowacyjnym. Nie ma co ukrywać, że jej twórca sięgnął po wiele sprawdzonych pomysłów. Przewracając kolejne strony tytułu trudno nie zauważyć pewnych podobieństw do takich serii jak: Atak Tytanów, One-Punch Man czy My Hero Academia. Nie jest to jednak bezmyślny zlepek pomysłów innych. Wręcz przeciwnie Naoya Matsumoto wybrane schematy potrafi dostosować do własnych potrzeb i połączyć je z własnymi pomysłami. W pierwszym tomie dzięki temu znajdziemy wszystko to, co powinno składać się na dobry shōnen. Jest masa widowiskowej akcji, są zaskakujące zwroty fabuły, jest odrobina prostego humoru oraz dobrze zarysowane różnorodne i charakterne postacie. Wszystko to połączone w całość sprawia, że tytuł czyta się szybko, łatwo i z niekłamaną przyjemnością.

Powody do zadowolenia są również, jeśli chodzi o warstwę graficzną mangi. Autor na każdej stronie w pełni prezentuje tutaj swój kunszt. Jego styl charakteryzuje się niezwykle czystą i precyzyjną kreską. Podczas pokazywania scen walk potrafi być ona jednak bardzo wyrazista i mocno zaakcentowana. Dzięki temu „akcja” nabiera jeszcze większej dynamiki i głębi. Dba on również o szczegóły zarówno projektów postaci, kreślonych potworów czy wykorzystywanych broni. Ponadto w niektórych momentach potrafi wizualnie podsycić żartobliwy charakter danej planszy.

Mamy więc tutaj do czynienia z naprawdę niezłym początkiem „widowiskowej” serii, która powinna zachwycić każdego fana shōnenów. Jeśli tylko kolejne części będą równie ekscytujące, to seria śmiało może konkurować o miano „najlepszej”.

Kaiju No.8 #1 - rysunek 2


Więcej dobrych mang i komiksów znajdziecie w księgarni Komiksiarnia.pl

OCENA:
8.5/10

Podsumowanie.

„Gigantyczna” dawka widowiskowości, która w połączeniu z lekkim humorem i ciekawymi postaciami, daje porcję dobrej mangowej rozrywki.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x