Saint-Elme tom 2 – recenzja komiksu.

Saint-Elme tom 2 recenzja

Jednym z moich ulubionych rodzajów opowieści są takie historie, za pomocą których autor zmusza odbiorcę do intelektualnego wysiłku. Czy to przy użyciu różnego rodzaju metafor, alegorii, symboli, czy innych środków ekspresji. Nie podaje nam odpowiedzi na dręczące nas pytania jak na tacy. Nie mówi wprost, o co tak właściwie mu chodzi. To my sami musimy do tego dojść, a interpretacji może być wiele. Do tego grona z pewnością zalicza się album Saint-Elme tom 2, który właśnie miałem okazję przeczytać.

Początek serii zostawił nas na krawędzi siedzeń przez bardzo zaskakujące zakończenie. Jeden z głównych bohaterów, detektyw Franck Sangare, będący na tropie Arno Cavalieriego trafia na odludzie. Tam znajduje się farma, która okazuje się składem narkotyków. Mężczyzna nie wie jednak w co się wpakował, znajdując się w tym miejscu. Narwany, a może wręcz szalony Derwisz, którego tam zastaje, zaskakuje go. Po brutalnym uderzeniu zostawia go leżącego w kałuży własnej krwi. Czy to możliwe, że Franck umarł? Odpowiedź na to pytanie otrzymujemy w Saint-Elme tom 2 o podtytule Przyszłość rodziny.

W najnowszym tomie komiksu możecie z całą pewnością spodziewać się magii kolorów. Już w poprzedniej części dało się zauważyć, że użycie poszczególnych barw nie jest tutaj przypadkowe. Raz, że buduje niesamowity i unikalny klimat historii oraz miasteczka, w którym ona się toczy. Dwa, że nadaje jeszcze większego wydźwięku konkretnym wydarzeniom. Weźmy na przykład wspomnianego wcześniej Derwisza. Na jego oblicze niemal zawsze pada cień, przez co sprawia wrażenie nieumarłego albo wręcz drwala z najnowszej odsłony Twin Peaks Davida Lyncha. Jest w tym coś naprawdę makabrycznego, a zarazem fascynującego.

Czym jeszcze będą żyć czytelnicy drugiej części Saint-Elme? Tajemnicami. O ile twórcy nie zdradzają nam w choć maleńkim stopniu odpowiedzi na dręczące nas pytania, to dokładają kolejne sekrety związane z tytułową miejscowością. Czasem są to grube sprawy takie jak działalność rodziny Rolanda Saxa, którą bliżej poznajemy. Kiedy indziej dotyczy to spraw małych, może wcale nieistotnych, ale przykuwających naszą uwagę. W tym miejscu ponownie odniosę się do przytoczonej przeze mnie familii, której głowa ma problemy z pomocą domową i wyolbrzymia wszystkie drobnostki dotyczące jej pracy. Jest to po prostu dziwne, ale zastanawiające.

Odniosłem jednak wrażenie, że fabuła komiksu nieco zwolniła tempa. Przystanęliśmy na chwilę w miejscu, by przyjrzeć się namalowanemu do tej pory obrazowi. Można powiedzieć, że Lehman i Peeters nieco uśpili naszą czujność. Dali nam wczuć się w klimat Saint-Elme, poczuć się jednym z jego mieszkańców. Na koniec drugiego tomu przygotowali z kolei naprawdę gorący i zaskakujący finał. Zdziwiłbym się, gdybyście nie byli zaskoczeni przebiegiem wydarzeń, które mają miejsce na ostatnich stronach tej części historii. No i oczywiście, autorzy zostawiają nas z masą pytań, na których odpowiedź przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Saint-Elme tom 2 recenzja komiksu - przykładowy rysunek.
Przykładowy rysunek: Nagle Comics.

Nic jednak w tym złego. Saint-Elme tom 2 to bowiem tytuł, którego lektura daje niezwykłą satysfakcję i pozwala odnaleźć kolejne interesujące wątki, motywy i tropy.


  • Scenarzysta: Serge Lehman
  • Ilustrator: Frederik Peeters
  • Wydawnictwo: Nagle Comics
  • Format: 214×280 mm
  • Liczba stron: 80
  • Oprawa: twarda
  • Druk: kolor
  • Data wydania: 13 październik 2023

Komiks do znalezienia na CENEO, Komiksiarnia Katowice oraz sklepie wydawnictwa Nagle Comics.


Saint-Elme tom 2.
7.5/10

Ocena:

Ocena komiksu Saint-Elme tom 2.Klimat zagęszcza się, a fabuła robi się coraz bardziej zagadkowa. Wszyscy czytelniczy detektywi będą w pełni usatysfakcjonowani.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x