Kiedy nie ma prądu.. – recenzja komiksu Fibi i Jednorożec #6

Fibi i Jednorożec #6 - recenzja komiksu

Fibi i Jednorożec #6: Magiczna burza to kolejna część humorystycznych przygód przebojowej młodej dziewczyny i zapatrzonego w siebie jednorożca. Seria jak do tej pory zapewniała młodszym miłośnikom komiksów dużą dawkę dobrego humoru. Czy tak też jest w przypadku szóstej odsłony?

Cała seria komiksów Fibi i Jednorożec, które do tej pory ukazały się na naszym rynku, była zbiorem jednostronicowych czteropanelowych pasków komiksowych z dominującą warstwą humorystyczną. W przypadku szóstej odsłony mamy jednak do czynienia z jedną pełną historią.

Fibi i Jednorożec #6 - grafika 1

Jak doskonale wiadomo (przynajmniej dorosłym) w momencie przerw w dostawie elektryczności, dzieci zaczynają okazywać wyraźne oznaki nudy. Na brak ciekawego zajęcia na pewno nie może jednak narzekać tytułowa Fibi i jej przyjaciółka Marigold (jednorożec). Dostrzegają one w braku prądu pewną wartą wyjaśnienia tajemnicę. Zabierają się one więc z werwą za odkrycie sekretów szalejącej burzy. Szybko okazuje się, że nie jest to zjawisko naturalne, a wynik działania pewnych magicznych sił. Fibi musi więc połączyć siły ze swoimi przyjaciółmi i wspólnie spróbować uratować miasto przed grożącym mu niebezpieczeństwem.

Cały cykl komiksów opierał się do tej pory na przyjemnym humorze, pod którym autorka stara się ukryć trochę głębszą treść. Poruszała ona problemy dorastania, radzenia sobie z różnymi emocjami czy akceptowania różnic innych ludzi (wszystko to w dość lekkiej formie). Treści były przygotowane na tyle dobrze, że mogły one trafić w gusta zarówno najmłodszych, jak i trochę starszych czytelników. W przypadku tej części od pierwszej do ostatniej strony, mamy jednak do czynienia z prostą, lekko humorystyczną i bardzo dziecinną fabułą, w której trudno jest znaleźć zalety wcześniejszych odsłon. Brakuje tutaj „mocniejszych” żartów „z ukrytym przesłaniem”, Fibi nie popisuje się swoją dziecięcą wnikliwością i bezpardonowością okazywania swoich przekonań/uczuć. Całość ewidentnie została skonstruowana w taki sposób, aby trafić jedynie w gusta najmłodszego czytelnika i zapewnić mu chwilę niewymagającej rozrywki.

Na całe szczęście nie wiele zmieniło się w oprawie graficznej tytułu. Nadal mamy tutaj do czynienia z przyjemnymi dla oka kolorowymi cartoonowymi rysunkami, których prostota potrafi być jednak mocno urokliwa.

Fibi i Jednorożec #6 - grafika 2
Przykładowe grafiki: Egmont Polska

Album Fibi i Jednorożec #6: Magiczna burza zalicza więc pewien spadek ogólnej „jakości”, nadal jednak warty jest on polecenia młodszemu pasjonatowi komiksów, który potrzebuje czegoś prostego do wypełnienia chwili wolnego czasu (na przykład podczas przerw w dostawie prądu).


Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Magia, tajemnica i przygoda.
6.5/10

Fibi i Jednorożec #6: Magiczna burza.

Prosta, lekko humorystyczna historia, która co prawda zatraca część zalet wcześniejszych odsłon, nadal jednak może zapewnić młodemu czytelnikowi chwilę przyjemnej rozrywki.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x