Recenzja anime – Ao Ashi #1.

Ao Ashi  recenzja anime

Jaki jest ulubiony sport Polaków? Oczywiście, piłka nożna. Nie wszyscy kibice tej dyscypliny są jednak za pan brat z animacjami, a co dopiero japońskimi. Wiedza naszych rodaków w tym temacie kończy się na świadomości istnienia Kapitana Tsubasy. A szkoda, bo podobnych, a nawet lepszych tytułów jest o wiele więcej! Jednym z nich jest tegoroczna nowość, adaptacja sprzedającej się w milionach egzemplarzy mangi, pt. Ao Ashi.

Jak to często ma miejsce w tytułach należących do tego gatunku, śledzimy losy konkretnego bohatera. Tutaj jest nim Ashito Aoi, utalentowany, choć uparty i samolubny napastnik, mieszkający wraz z matką i bratem w prefekturze Ehime. Chłopak marzy o tym, by zostać najlepszym napastnikiem na świecie. Jest święcie przekonany o swoich wybitnych umiejętnościach, nierzadko patrząc na kolegów z góry. Jego piłkarskie życie zmienia się, gdy na jego drodze staje Tatsuya Fukuda.

Początkowo bohater bierze go za jakiegoś bezdomnego, ale gdy odkrywa jego piłkarskie umiejętności, zmienia zdanie na jego temat. Wkrótce okazuje się, że jest on trenerem największej i najpopularniejszej drużyny młodzieżowej w Japonii – Tokyo City Esperion. Widząc jego możliwości, wyluzowany szkoleniowiec zaprasza Ashito na testy i tak rozpoczyna się jego przygoda z profesjonalnym futbolem.

Pierwszy sezon Ao Ashi liczy sobie 24 odcinki. Na ich przestrzeni obserwujemy, jak rozwija się kariera głównego bohatera. Co ciekawe, dość szybko zostaje on sprowadzony na ziemię i przekonuje się, jak niewiele jeszcze wie i potrafi. Do momentu przeniesienia się do stolicy był święcie przekonany o swoich nieziemskich możliwościach, a teraz będzie musiał zaczynać od samego dołu. Jego droga na szczyt nie będzie jednak usłana różami. Będzie pełna wzlotów i upadków oraz chwil zwątpienia.

Muszę przyznać, że początkowo nieco sceptycznie podchodziłem do tego tytułu. Co roku pojawiają się bowiem nowe piłkarskie animacje, a wiele z nich jest po prostu przeciętna. Tutaj trafiamy jednak na perełkę, która powinna przypaść do gustu zarówno najmłodszym, jak i futbolowym weteranom. To wszystko za sprawą faktu, że Ao Ashi łączy w sobie elementy znane podobnym produkcjom takie jak wiele charakterystycznych postaci, czy wyolbrzymienie pewnych umiejętności z realistycznymi kwestiami dotyczącymi taktyki, rozwoju młodych piłkarzy, czy ich szkolenia.

 

Ao Ashi  recenzja anime grafika 1

To właśnie te elementy z życia wzięte, pokazujące jak faktycznie może wyglądać droga od młodzika do profesjonalnego kopacza, przekonały mnie do dalszego oglądania anime. Jest ono po prostu bardzo wiarygodne na tle innych produkcji tego typu. Mamy okazję zobaczyć jak duże potrafią być różnice między zawodnikami z danych roczników, czy jak błędy mogą odbić się na psychice dojrzewających sportowców. Widzimy również jak wiele pracy potrzeba, by coś osiągnąć na tym etapie kariery.

Jak przystało na japońską animację, mamy całą plejadę przeróżnych postaci. Oprócz głównego bohatera, o którym wspomniałem na wstępie, są tu twardogłowi i wrogo nastawieni do innych nastolatkowie, czy mega utalentowani piłkarze, którym wszystko wydaje się przychodzić łatwo. Są tu też takie osoby, których większość z nas nie widziałaby w futbolu, ale nie należy oceniać książki po okładce.

W Ao Ashi nie zabrakło również wątku romantycznego. Nie jest on może bardzo dominujący, a wręcz twórcy zaznaczają go delikatnie, ale należy odnotować jego istnienie, gdyż w przyszłości coś może z niego wyniknąć. Zresztą, dojrzewający chłopcy prędzej czy później zaczną interesować się płcią piękną. Nawet jeśli cały ich świat kręci się wokół piłki. W tym przypadku wątek jest o tyle interesujący, że nastoletnia Hana, która chce zostać dietetyczką, jest spokrewniona z trenerem Fukudą. W Ashito widzi swego rodzaju odbicie szkoleniowca, w którego jest wpatrzona jak w obrazek.

Ao Ashi naprawdę wciąga. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony przedstawioną tutaj historią. Była to dla mnie miła odmiana od sportowych produkcji z pewnym elementem fantasy, gdzie zawodnicy robią nieziemskie rzeczy. To nie tylko świetna rozrywka zarówno dla młodych, jak i dojrzałych widzów. To również doskonała lekcja na temat prowadzenia młodych piłkarzy tego, jak wiele wyrzeczeń wiąże się z dążeniem do profesjonalnej kariery i jak szybko może ona się skończyć. Polecam w szczególności miłośnikom futbolu, choć nie tylko.


Komiksiarnia Dobra popkultura

Ao Ashi. Sezon 1.
8/10

Ocena:

Pełna dynamicznej akcji, rozkładania podstaw futbolu na czynniki pierwsze, a przede wszystkim oryginalna historia o pierwszych krokach w piłkarskiej karierze, to prawdziwa uczta dla fanów sportowych animacji.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x