Przełomowy moment historii… – recenzja mangi Unbreakable Machine-Doll #9

Unbreakable Machine-Doll Tom 9 - recenzja

Emocje w Królewskiej Akademii Machanosztuki osiągają apogeum. Dwie urocze bohaterki gotowe są na największe poświęcenie dla dobra kogoś innego. Przed wykonaniem ostatniego niebezpiecznego kroku powstrzyma je jednak nikt inny jak nieustraszony Raishin.

Wszystkie wydarzenia ukazane w kilku poprzednich rozdziałach mają swoją kulminację w Unbreakable Machine-Doll #9. Raishin pomimo odniesionych ran nie ma zamiaru dopuścić, aby Charlotte, pod wpływem szantażu dokonała czegoś, co znacząco odmieni jej życie. Nastolatek jest gotowy zrobić wszystko, aby powstrzymać ją przed zabójstwem rektora akademii. Znajdzie się o w takiej sytuacji, w której nie pozostanie mu nic innego jak tylko użycie siły. Wspomniana blondwłosa bohaterka i jej smok nie będą jednak jedynymi jego przeciwnikami. Gdzieś w cieniu czai się bowiem ktoś o wiele groźniejszy, kto czeka tylko na stosowny moment, aby się pojawić.

Unbreakable Machine-Doll tom 9 recenzja - rysunek 1

Pierwsze strony dziewiątego tomu mangi, autor wykorzystuje do pokazania najróżniejszych skrajnych emocji towarzyszących bohaterom. Każdy z nich walczy ze swoimi wewnętrznymi demonami, które pchają go do podejmowania najróżniejszych działań. Nie jest to może jakiś rewelacyjnie rozbudowany element tytułu, ale stanowi dobrą przeciwwagę do dalszej treści. Później twórca skupia się bowiem tylko i wyłącznie na akcji. Pod względem widowiskowości nie można więc nic komiksowi zarzucić. Dynamika starć przemieszana z ich dramatyzmem jest bardzo przyjemna w odbiorze i na pewno nie powinna ona nikogo znudzić.

Zawsze pojawia się jednak pewne „ale”. W tym przypadku jest ono bardzo duże i znacząco obniża ocenę końcową tomiku. Historia kończy się bowiem mocnym cliffhangerem, który niestety nie zostanie nigdy rozwinięty. Jest to bowiem ostatni z wydanych tomów serii, która na dobre odeszła już w zapomnienie i można pomarzyć tylko o jej kontynuacji. Jeśli więc ktoś liczy na zamknięcie pewnego etapu scenariusza, to będzie on bardzo mocno zawiedziony.

W ramach „rekompensaty” za niedokończoną historię w Unbreakable Machine-Doll #9 pojawiają się humorystyczne dodatki. Są nimi krótkie czterokadrowe komediowe historyjki umieszczone na końcu tomiku. Mała „rzecz”, ale potrafi nawet rozbawić.

Pomimo „urwanej” opowieści nadal uważam serię Unbreakable Machine-Doll za poprawną i przyjemną w odbiorze mangę, po którą można sięgnąć w wolnej chwili.

Unbreakable Machine-Doll tom 9 recenzja - rysunek 2


Więcej dobrych mang i komiksów znajdziecie w księgarni Komiksiarnia.pl

Unbreakable Machine-Doll Tom 9.
6/10

Ocena:

Duża dawka akcji, która niestety prowadzi do …. cliffhangera.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x