W świecie gangsterów – recenzja komiksu Queenie: Matka chrzestna Harlemu

Queenie - recenzja

Początek XX wieku w Stanach Zjednoczonych to okres, kiedy to władzę i pieniądze zdobywali legendarni gangsterzy. Prawie każdy słyszał o takich nazwiskach jak Al Capone czy Lucky Luciano. Każdy z nich mógł być określany mianem króla mafii. Historia zapomniała jednak o kimś jeszcze. Pewnej elegancko ubranej kobiecie, która nie pozwalała zbytnio nikomu panoszyć się na swoim terenie. Była nią tytułowa Queenie przez wielu nazywana matką chrzestną Harlemu.

Queenie, a raczej Stephanie St. Clair to autentyczna postać historyczna, o której dzisiaj mało kto pamięta. Czarnoskóra kobieta, która od dzieciństwa doświadczała wielu różnorakich cierpień. Wszystko to sprawiło, że stała się ona twardą osobą, która potrafiła o siebie zadbać. Dzięki swojej bezpardonowości i inteligencji ze zwykłej pokojówki przeobraziła się ona w królową mafii, która trzęsła całym Harlemem. To właśnie na jej losach skupia się dzieło autorstwa Elizabeth Colomba i Aurelie Levy.

Queenie - recenzja - rysunek 1
Przykładowe plansze: Non Stop Comics

Duet twórców przenosi nas tutaj głównie do lat 30. XX wieku, pokazując trudne czasy, w których mogli przetrwać tylko najsilniejsi. Nieustanna konfrontacja potężnych organizacji mafijnych, skorumpowani politycy, policjanci, sędziowie, wszechobecna bieda i szerząca się przestępczość. W takich właśnie realiach potrafiła odnaleźć się Queenie, która stawiała skuteczny odpór każdemu, kto próbował narzucić jej swoją wolę. Nie bała się ona przeciwstawiać potężnym organizacjom, często pokazując, że sama jest zdolna do wszystkiego. Obok tego wszystkiego nie zapomniała ona jednak o lokalnej społeczności, która była jej za to dozgonnie wdzięczna.

Autorzy kreślą historię w sposób mocno filmowy, wypełniając ją ludzkimi dramatami, emocjami i bezpardonową przemocą, której w otoczeniu bohaterki nie brakowało. W odpowiednich momentach scenariusza wplatają oni również krótkie retrospekcje ukazujące przeszłość, która ukształtowała jej mocny charakter. Komiksowa biografia potrafi więc być dosyć szczegółowa, jednocześnie ekscytująca i fascynująca (szczególnie dla kogoś lubiącego mafijne klimaty lat 30.).

Zawsze musi pojawić się jakieś „ale”. W tym przypadku chodzi o niepotrzebną moim zdaniem próbę „wybielenia” głównej bohaterki. Autorzy w kilku momentach starają się usilnie przekonać nas o tym, że otaczająca ją przemoc i dokonywane przez nią przestępstwa są następstwem trudnego dzieciństwa i jej los nie mógł potoczyć się inaczej. Jest to moim zdaniem zbędny element narracji i niektórych czytelników może on troszkę irytować.

Najmniejszych uwag nie można mieć za to do oprawy wizualnej komiksu. Elizabeth Colomba postawiła tu na czarnobiałą oprawę graficzną, która doskonale dopasowuje się do treści i perfekcyjnie wręcz oddaje klimat opisywanych czasów. Kreska artystki może wydawać się dość prosta. Jest ona jednak bardzo czytelna i kiedy sytuacja tego wymaga potrafi zaprezentować dużą szczegółowość, włącznie z brutalnością (nie przekraczając jednak pewnej granicy).

Queenie - recenzja - rysunek 2

Miłośnicy gangsterskich klimatów z całą pewnością powinni sięgnąć po album Queenie. Tytuł ma co prawda kilka swoich niedoróbek, ale i tak jest wart przeczytania.


  • Tłumacz: Bartosz Musiał
  • Wydawnictwo: Non Stop Comics
  • Format: 215×275 mm
  • Liczba stron: 168
  • Oprawa: twarda

Komiksiarnia Dobra popkultura

 

Queenie.
7/10

Ocena:

Czarno-biała biograficzna historia pewnej kobiety, którą śmiało można było nazwać królową mafii. Pozycja kierowana głównie do miłośników gangsterskich opowieści z początku XX wieku.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x