Lucky Luke: Cesarz Smith to 45 odsłona kultowej serii, w której wraz z głównym bohaterem odwiedzimy pewne miasteczko, gdzie kowboj spotyka samego cesarza. To spotkanie będzie dla LL pasmem nowych wyzwań, z którymi będzie on musiał sobie jakoś poradzić.
Luke przemierzając Dziki Zachód, doświadczył już wielu różnych dziwactw. Nawet jednak jego potrafi zaskoczyć iście królewski orszak pośrodku niczego. Okazuje się, że wiózł on okolicznego farmera, który stał się obrzydliwie bogaty. Masa pieniędzy i ogromna fascynacja Napoleonem sprawiły, że postanowił on sam ogłosić się cesarzem Stanów Zjednoczonych. Na dodatek wszyscy mieszkańcy miasteczka Grass Town traktują go jak prawdziwego władcę. Ciekawość sprawia, że Luke postanawia się tam zatrzymać, a to zaś prowadzi do wielu nieprzewidzianych sytuacji i kłopotów (gdzie LL będzie musiał stawić czoła nawet całej armii).
Seria autorstwa René Goscinnego od zawsze potrafiła mocno przyciągać uwagę czytelnika. Nawet na tym tle potrafi się jednak wyróżnić album Lucky Luke: Cesarz Smith, w którym pełno jest gagów i oryginalnych scenariuszowych pomysłów, które sprawiają, że nie można się oderwać od lektury.
Scenarzysta bawi się tu konwencją westernu, tworząc satyryczną opowieść o władzy, pieniądzu i demokracji. Wykorzystuje on do tego wzorce z autentycznych postaci, w tym przypadku jest to samozwańczy cesarz Joshua Abraham Norton.
Smith za pomocą majątku potrafi zjednać sobie przychylność ludzi. Mieszkańcy, początkowo są tym zachwyceni, a on sam wydaje się być nieszkodliwym dziwakiem. Wystarczy jednak mały bodziec, aby zmienić jego zachowanie, co z kolei sprawia, że ludzie stają się ofiarami jego „władzy”.
Pod lekką i przyjemną warstwą humoru twórca porusza więc kilka głębszych i złożonych kwestii. Wątki te są doskonale przemyślane i z pewnością zostaną one docenione przez starszego czytelnika. Goscinny porusza tu ważne kwestie społeczne i polityczne, skłaniając czytelników do refleksji nad naturą władzy i wpływem bogactwa na jednostkę.
Ważną częścią komiksu jest tu również oprawa graficzna. Ta prezentuje się znakomicie, ale to nic nadzwyczajnego skoro za rysunki odpowiada sam Morris. Jego prace doskonale oddają westernowy klimat, jednocześnie świetnie podkreślając żartobliwe elementy opowieści.
Lucky Luke: Cesarz Smith to więc jedna z najlepszych odsłon klasycznych przygód znanego kowboja, po którą zdecydowanie powinien sięgnąć każdy fan cyklu.
PLUSY: | MINUSY: | |
Ciekawa historia. | Brak. | |
Ukryta głębia. | ||
Rysunki. |
Lucky Luke: Cesarz Smith.
Ocena:
Komiks, który bawi, skłania do refleksji i na długo pozostaje w pamięci. Pozycja obowiązkowa do przeczytania przez każdego fana przygód LL.
Album do recenzji dostarczyło wydawnictwo Egmont. Komiks można również znaleźć w ofercie Komiksiarnia Katowice.