FRONT MISSION 1st: Remake – recenzja gry.

FRONT MISSION 1st: Remake recenzja

Okres 16-bitów przyniósł wiele kluczowych i kultowych dziś gier RPG. Do tego grona z pewnością zalicza się seria Front Mission. Z tą legendą postanowił zmierzyć się rodzimy Forever Entertainment, tworząc FRONT MISSION 1st: Remake, czyli odświeżony pierwszy tytuł z wielkiego cyklu taktycznych JRPG-ów. Czy programiści stanęli na wysokości zadania i dostarczyli fanom tego, czego oczekiwali?

Wojenna historia dwóch stron konfliktu.

Akcja FRONT MISSION 1st: Remake rozgrywa się w 2090 roku na pewnej Pacyficznej wyspie Huffman. Miejsce to jest o tyle ważne, że od bardzo dawna spierają się o nie dwa supermocarstwa: USN i OCN. Konflikt ten w przeszłości często prowadził do bezpośrednich starć i tak też jest teraz. Wojna toczy się za pośrednictwem wielkich mechów zwanych wanzerami. Stalowe giganty potrafią siać spustoszenie w szeregach wroga, o ile tylko są odpowiednio pilotowane.

W samym środku tej pożogi poznajemy pewnych bohaterów (z obu stron konfliktu), których losy będziemy mieli okazję śledzić. Tytuł podzielony został na dwie równorzędne kampanie (obie strony wojny), które przenikają się na wielu płaszczyznach. Jeśli więc chce się dobrze poznać i zrozumieć historię, należy przejść je obie. Oba scenariusze są bardzo dobrze napisane (dojrzałe i złożone), na ich jakość w ogóle nie wpłynął miniony czas od momentu pojawienia się oryginału (nadal ich przesłanie jest bardzo aktualne).

To nie jest gra dla “miękiszonów”.

Forever Entertainment zabierając się za odświeżenie klasyki, postanowił nie ingerować w podstawową mechanikę gry, która zresztą nie wymagała poprawy. Sięgając po FRONT MISSION 1st: Remake trzeba więc być gotowym na naprawdę sporą dawkę wyzwań. Gra na każdym prawie kroku wymaga bowiem od gracza mocno analitycznego myślenia i planowania nawet kilka ruchów do przodu. Jeśli więc ktoś liczy, że wskoczy na pole walki z okrzykiem „Leeroy Jenkins”, to zdecydowanie nie jest to pozycja dla niego. W prawie każdej stoczonej potyczce będziemy stali na przegranej pozycji. Przeciwnik często będzie miał przewagę liczebną, którą zdecydowanie będzie wykorzystywał. Ponadto tytuł ma mocno ograniczoną tolerancję naszych błędów, co oznacza częste powtarzanie poszczególnych misji.

Gra zdecydowanie nie ma zamiaru nas tu prowadzić „za rączkę”. Na samym początku jest oczywiście stosowny samouczek wyjaśniający podstawy zabawy (polecam go również przejść bardziej doświadczonym graczom). Jest on jednak bardzo krótki i wymusza na nas poznawanie mechanik bitew metodą prób i błędów. Zależnie od gracza może to być frustrujące lub wręcz przeciwnie bardzo satysfakcjonujące.

FRONT MISSION 1st: Remake recenzja grafika 1
Przykładowe grafiki: Nintendo.com

Taktyczne myślenie to podstawa sukcesu.

Rozgrywka odbywa się na mapach podzielonych na pola siatki, po których można się przemieszczać w wyznaczonym dla siebie ruchu (rozgrywka turowa). Cel podstawowy to oczywiście pokonanie wroga. Na początkowym etapie gry nie będzie to jednak takie proste. Wykonywane przez nas ataki są bowiem bardzo losowe. Niekiedy do tego stopnia, że trafienie przeciwnika można uznać za cud, przez co potrafi to być frustrujące.

Z biegiem czasu i rozwojem sterowanych przez nas maszyn, losowość ta ulega pomniejszeniu. Wtedy mamy znacznie większą szansę na trafienie w jedną z ważnych części mecha, co ma bezpośredni wpływ na ich zachowanie na polu bitwy. Ponadto ważne jest tu analizowanie przebiegu potyczki, śledzenie rozmieszczenia jednostek przeciwnika oraz dostosowywanie naszej strategii zarówno do sił SI, jak i terenu, na którym działamy. Nie obejdzie się tu więc bez należytego planowania. 

Wspominając o sztucznej inteligencji, należy również wspomnieć, że nie zawsze jest ona nieomylna (szczególnie kiedy dotyczy to naszych sojuszniczych jednostek). Raczej nie polecam stać pomiędzy sojusznikami a wrogiem, bo można często oberwać mocniej niż przeciwnik.

Misje, w których bierzemy udział, nie polegają tylko na zniszczeniu wszystkich sił wroga (takich jest stosunkowo niewiele). Gra stara się urozmaicać zabawę, tak aby nie znudzić odbiorcy. Zróżnicowanie wyzwań jest jedną z mocnych stron tytułu. Pojawiają się tu między innymi zadania eskorty ważnych ludzi, misje pozwalające na rekrutację nowych postaci i kilka innych ciekawych pomysłów. Istotne jest również to, że prawie każde z tych zadań jest powiązane z fabułą pełną wojennego dramatyzmu i piętrzących się politycznych intryg/wstrząsów. Pojawia się więc tu syndrom jeszcze „jednego zadania”, tak aby zobaczyć, jak historia rozwinie się dalej.

Zabawa w mechanika mechów.

Taktyczne bitwy to tylko jedna strona zabawy. Drugą równie ważną częścią gry jest dostosowywanie maszyn do naszych potrzeb i zarządzanie pilotami (odbywa się to w miastach). Kupujemy tam nowe części (często odblokowane podczas poszczególnych misji), rekrutujemy nowych wojaków czy podejmujemy się nowych zadań.

Możliwość ulepszania wanzera jest ogromna. Tak naprawdę ogranicza nas tylko wyobraźnia i limit wagi maszyny. Broń biała, strzelby, karabiny, broń szybkostrzelna, wyrzutnie rakiet, granaty, bomby itp. Możliwości wyboru oręża jest znacznie więcej i każda podjęta przez nas decyzja będzie mieć wpływ na przebieg bitew. Regularne odwiedzanie miast i ulepszanie swoich jednostek jest bardzo istotne. Często natrafimy bowiem na misje, których przejście będzie piekielnie trudne, jeśli nie będziemy wyposażeni np. w odpowiedni rodzaj broni. W przypadku tego elementu gry pojawia się jedna drobna niedoskonałość. Jeśli chcemy dokładnie wiedzieć jakie parametry mecha poprawia dane ulepszenie, trzeba się trochę „naklikać” (mogłoby to zostać pokazane na jednej planszy).

FRONT MISSION 1st: Remake recenzja grafika 3

Ulepszenie oprawy wizualnej/muzycznej.

Elementem gry, który uległ największej zauważalnej poprawie/przemianie jest oprawa graficzna. Odświeżona wersja przenosi gracza w świat 3D, co ma niebagatelne znaczenie dla mechaniki gry. Mamy tu możliwość wyboru (na początku rozgrywki) klasycznego wyglądu (kamera spod kąta) oraz powiewu nowoczesności. W tym drugim przypadku chodzi o wolną kamerkę oraz dodatek w postaci mapy taktycznej.  Chcemy oglądać walki z bliska ze wszystkimi szczegółami – nie ma problemu, chcemy przeanalizować bitwę z lotu ptaka – proszę bardzo. Tryb nowoczesny pozwala nam ustawić widok dokładnie tak, jak lubimy. 

Pewnemu przemodelowaniu i dostosowaniu do obecnych standardów uległ interfejs gry, który jest teraz bardziej przyjazny dla gracza (ma jednak nadal kilka drobnych niedociągnięć – chociażby sprawdzanie statystyk ulepszeń). Ponadto całkiem dobrze prezentują się szczegóły map czy mechów. Pola bitew pełne są dobrych animacji przykuwających uwagę graczy (pokroju poruszających się drzew, latających ptaków, płynącej rzeki itp.). Jeśli zaś chodzi o wanzery, to każda założona na nie modyfikacja ma swoje odzwierciedlenie w ich wyglądzie. Wszystko to wygląda świetnie, ale nie należy jednak oczekiwać przysłowiowych „cudów”. Mamy tu bowiem do czynienia z „odświeżoną” wersją leciwej gry (bardziej remaster niż remake).

Odświeżeniu jakościowemu uległa również ścieżka dźwiękowa. Soundtrack już w latach 90-tych prezentował się całkiem dobrze i w moim odczuciu niewiele stracił on na jakości na przestrzeni tych lat, będzie to jednak mocno zależne od gustu każdego gracza.

FRONT MISSION 1st: Remake recenzja grafika 2

Rodzime tłumaczenie.

Miłym dodatkiem do gry jest jej lokalizacja (napisy), co wcale nie jest standardem, nawet jeśli za „odświeżoną” wersją stoją nasi rodacy. Tłumaczenie jest poprawne i jest to chyba najlepsze z możliwych określeń. Pojawiają się jakieś pomniejsze zauważalne wpadki językowe, ale ogólnie jest ok. Problematyczne i niepotrzebne było tu jedynie tłumaczenie nazw własnych.

Podsumowanie.

FRONT MISSION 1st: Remake jest więc solidnym, ale niepozbawionym pewnych błędów/niedociągnięć odświeżeniem klasyka. Ze względu na swoją specyfikę i dość duży poziom trudności nie jest to pozycja kierowana do nowych graczy, którzy zwyczajnie się od niej odbiją. Jest to więc tytuł tylko dla największych fanów gatunku i to najlepiej takich, którzy pamiętają oryginał. To właśnie tacy gracze będą z gry najbardziej zadowoleni, przymykając oko na jej niedociągnięcia.


  • Producent: Forever Entertainment S.A.
  • Wydawca: Forever Entertainment S.A.
  • Platformy: Switch, PlayStation 4, Xbox One, Xbox Series, PS5, PC.
  • Platforma testowa: Switch

Gry w dobrych cenach znajdziesz na Ceneo.pl 


Komiksiarnia Dobra popkultura

FRONT MISSION 1st: Remake.
8/10

Ocena:

Ocena FRONT MISSION 1st: Remake.Niezłe odświeżenie kultowego strategicznego JRPG-a, po które zdecydowanie powinni sięgnąć fani oryginału, mający wiele wolnych godzin, aby poświęcić tej grze.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x