Fantasy, humor i taktyka – recenzja gry Fort Triumph (Xbox One)

Fort Triumph - recenzja gry

Rynek gier już wielokrotnie udowadniał, że wielkość i zamożność studia nie zawsze przekłada się na efekt końcowy w postaci dobrego produktu. Często mali twórcy produkują tytuły mające duże szanse na „zabłyśnięcie”. Tak właśnie jest w przypadku gry Fort Triumph od CookieByte Entertainment. Ta fantazyjna przygoda z dużą dawką humoru, czerpiąca inspiracje z klasycznych pozycji pokroju XCOM czy Heroes of Might & Magic, może bowiem zapewnić szerokiemu gronu odbiorców naprawdę sporą dozę dobrej zabawy.

Sprawdzone klimaty.

Po odpaleniu gry naszym oczom ukazuje się kolorowe i przejrzyste menu, w którym mamy okazję wybrać jeden z trzech dostępnych trybów (kampania, potyczka, lokalna kooperacja). Po wybraniu trybu fabularnego decydujemy dodatkowo o kilku jego podstawowych parametrach, jak: poziom trudności, pojawiające się podpowiedzi, „trwała” śmieć bohaterów czy początkowe środowisko gry. Dopiero wtedy przenosimy się do fantazyjnej krainy, w której spędzimy następne godziny. Zaprezentowany tutaj świat opiera się na sprawdzonych rozwiązaniach i schematach. Całą masę dobrze znanych przeciwników (gobliny, okri, trolle, ogry, nieumarli itp.) pokonujemy więc za pomocą magii i miecza.

Bezrobotni bohaterowie gotowi na nową przygodę.

Pod komendę gracza zostaje oddane trio bohaterów, którzy cierpią z powodu „bezrobocia” i braku potrzebnych środków finansowych. Są nimi paladyn o czystym sercu, który został zwolniony z Fabryki Sprawiedliwości, narwana czarodziejka potrzebująca dobrego zarobku, aby opłacić czesne na magicznym uniwerku oraz pewien zwiadowca, który lubi wplątywać się w różne „ciemne interesy”. Herosi postanawiają połączyć siły i stworzyć drużynę, która sama będzie wybierać sobie „prace”. Decyzja wyda się słuszna, gdyż po kilku „fuchach” otrzymują oni dobrze płatne zlecenie będące początkiem ich wielkiej przygody. Zanim jednak przystąpią oni do jego realizacji, potrzebują zwerbować jeszcze jednego żądnego przygód „bohatera”.

Fort Triumph - rozbudowa zamku

Prostota historii i duża dawka humoru.

Fabuła od samego początku jest nastawiona na lekkie i humorystyczne klimaty. Nie znajdziemy tu porywającej epickiej przygody, zamiast tego otrzymamy prostą, ale dość wciągającą historię podzieloną na kilka aktów. Nie ma tutaj również żadnych cutscenek przerywnikowych wprowadzających graczy w kolejne etapy opowieści. Fabuła opiera się na wyświetlanych na dołu ekranu dialogach z podobizną konkretnej postaci. Całość wzbogaca czasem żartobliwy, ale dosadny komentarz narratora. Dialogi czy wypowiadane przez herosów kwestie są przesiąknięte na wskroś humorem (czasem czarnym), a sami herosi to zapadające w pamięć indywidualności. Każdy z nich ma zupełnie inny charakter i inaczej podchodzi do zleconego im zadania. Nie obejdzie się więc tu bez masy nieporozumień i żartobliwych wewnętrznych konfliktów (czasem odkrywających ich przeszłość). Należy również nadmienić, że gra posiada rodzime tłumaczenie (napisy), co znacząco ułatwia odbiór niektórych żartów.

Fort Triumph - mapa świata

Zwiedzanie świata i eliminacja wrogów.

Rozgrywka w Fort Triumph dzieli się na dwa różne etapy. Pierwszy z nich to rozwiązanie znane ze wspomnianego już Heroes of Might & Magic. Na mapie świata poruszamy się ikoną bohatera, przejmujemy różne obiekty, kopalnie, zdobywamy magiczne przedmioty czy rozbudowujemy swój zamek. Twórcy nie poszli jednak na łatwiznę i nie zdecydowali się na bezmyślne bezpośrednie przełożenie wszystkich rozwiązań z tej „klasyki”. Różnic lub innego podejścia do danego rozwiązania jest tutaj sporo. Najważniejszym z nich jest „drużyna”, która składa się tylko i wyłącznie z bohaterów (nie rekrutujemy tu jednostek). Uproszczono również budowanie, do którego potrzeba jedynie złota i magii. Same wznoszone budynki dodają bohaterom pewnych parametrów lub zdolności. W świecie gry rozmieszczono również wiele miejsc, w których można zdobyć losowe przedmioty lub „umiejętności” zależnie od cech naszych podopiecznych. Same mapy są generowane losowo, więc każda rozpoczęta kampania będzie wyglądać inaczej i w danych lokacjach znajdziemy zupełnie inne budynki czy przedmioty do zebrania.

W momencie, kiedy zdecydujemy się na walkę (siłę przeciwnika określają wyświetlone pod nim czaszki – przy słabszych wrogach można decydować się na walkę automatyczną), przenosimy się na pole bitwy rodem z serii XCOM. Następuje więc etap turowej strategii, podczas której musimy wykorzystać zdolności swoich herosów, aby pokonać przeciwników. Pola „bitew” są dość duże, dodatkowo urozmaicone wieloma elementami otoczenia, które można wykorzystać na własną korzyść. Gra wręcz zachęca do tego, aby niszczyć niektóre elementy mapy, dzięki czemu można zadawać wrogi obrażenia, lub ułatwiać sobie „celność”. Sam przeciwnik na wyższym poziomie trudności jest dość wymagający. Sztuczna inteligencja doskonale potrafi wykorzystać atuty swoich jednostek i otoczenia. Czasem gra potrafi jednak trochę oszukiwać lub naginać pewne statystyki (tego typu problemy pojawiały się również w samym XCOM). Dla nikogo nie powinno więc być zaskoczeniem, jeśli mając 98% szansy na trafienie spudłujemy, a z kolei przeciwnik trafi nas, nawet jeśli chowamy się za zasłoną. Na całe szczęście są to dość sporadyczne uciążliwości i nie wpływają one mocno na samą rozgrywkę.

Fort Triumph - mapa taktyczna walki

Rozwój bohaterów.

Bohaterowie pełniący tutaj główną siłę ofensywną, muszą być odpowiednio przeszkoleni i posiadać zróżnicowane zdolności. Pod tym względem twórcy wykonali naprawdę solidną pracę. Każda z postaci posiada swoje odmienne cechy oraz umiejętności. Cechy zdobywa się we wspomnianych już rozsianych po mapie obiektach, mogą być one zarówno pozytywne, jak i negatywne. Umiejętności „bojowe” odblokowywane są wraz z rozwojem bohatera. Z każdym kolejnym levelem gracz sam decyduje czy chce zdobyć nową zdolność (z puli trzech dostępnych) czy na przykład woli rozwinąć te już posiadane. Ich ilość jest naprawdę imponująca, dodatkowo wraz z cechami są one generowane całkowicie losowo). Spora część przypisana jest do konkretnej klasy, niektóre z nich mogą być jednak wspólne. Zasadniczo można je podzielić na dwie kategorie: ofensywne (zadające przeciwnikowi obrażenia) oraz defensywne (zwiększające jakieś parametry bohatera/sojusznika lub zmniejszające siłę wroga). Każdy bohater jest tutaj na wagę złota (szczególnie jeśli wybrało się na początku zabawy opcję permanentnej śmierci). Należy więc umiejętnie wykorzystywać wszelkie posiadane zdolności, aby wyjść z walk zwycięsko (szczególnie na wyższych poziomach trudności).

Fort Triumph - portrety postaci

Kolorowy świat z pewnymi problemami.

Kolorowa oprawa graficzna tytułu potrafi być naprawdę urokliwa, nie każdy jednak będzie musiał się nią zachwycać. Co do wyglądu samego „świata” i widocznych na nim różnych obiektów, nie można mieć jednak większych zastrzeżeń. Pewne problemy pojawiają się za to podczas turowych walk. Duży przepych map (z budynkami, drzewami, skałami i innymi obiektami) momentami bywa uciążliwy i utrudnia widoczność. Pojawiają się momenty, kiedy trzeba długo manewrować kamerą, aby dobrze zobrazować sobie rozmieszczenie zarówno przeciwnika, jak i swoich wojaków. Pewne zastrzeżenia można mieć również do optymalizacji gry. Grafika nie jest „ultra wymagająca”, nie powinny więc zdarzać się momenty, kiedy gra potrafi dość mocno „chrupnąć”. Małym lenistwem twórców jest również wykorzystanie tych samych portretów postaci (zależnie od klasy) różniących się od siebie jedynie kolorem. Jeśli więc np. chcemy mieć w drużynie 2 magów czy paladynów, ich grafiki będą identyczne. Urozmaicenie tego elementu gry raczej nie powinno być zbyt trudne i czasochłonne, więc dziwi, że twórcy postawili na taki graficzny „recykling”.

Fort Triumph - rozwój postaci
Przykładowe grafiki: materiały prasowe

Podsumowanie.

Najważniejszym pytaniem, jakie stawia przed sobą każdy gracz zastanawiający się nad zakupem konkretnej gry, jest to czy dany tytuł warty jest ogrania? W przypadku Fort Triumph odpowiedź może być tylko jedna – zdecydowanie TAK. Gra nie jest oczywiście idealna, na pewno potrafi jednak zapewnić kilka godzin dobrej zabawy. Jeśli więc tylko ktoś jest miłośnikiem turowych strategii, to zdecydowanie powinien sięgnąć po ten tytuł.

Gra była ogrywana na Xbox One. Dostępne są również wersja na PS4, Steam/GOG, Switch.


Dziękujemy wydawcy All in! Games! Za udostępnienie gry do recenzji.

Fort Triumph.
8/10

OCENA:

Wciągająca i satysfakcjonująca rozgrywka, która powinna zapewnić fanom taktycznych RPG-ów sporo dobrej zabawy.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x