Wikingowie na pokład – recenzja mangi Saga Winlandzka tom 1

Saga Winlandzka tom 1 - recenzja mangi

Z chwilą pojawienia się na naszym rynku mangi Saga Winlandzka tom 1, na twarzach osób zafascynowanych wikingami pojawił się szeroki uśmiech zadowolenia. Była to również doskonała okazja dla samego autora Makoto Yukimury, aby jeszcze mocniej przypodobać się rodzimemu czytelnikowi. Od tego momentu minęły trzy lata, a tytuł nadal jest niekwestionowanym królem mangi historycznej, po którą nie tylko warto sięgnąć, co należy to zrobić, jeśli ktoś zalicza się do grona miłośników naprawdę dobrze napisanych i narysowanych komiksów.

Zarys fabuły

Głównym bohaterem pierwszego tomu jest młody chłopak Thorfinn, którego morderczy wzrok zdradza morze buzujących w nim emocji. Młodziak jako podwładny Askeladda bierze udział w oblężeniu i zdobyciu twierdzy bronionej przez Franków. Chwila zdobycia fortecy to dla niego doskonała okazja, aby wyzwać przywódcę na honorowy pojedynek, z którego zwycięsko może wyjść tylko jeden wojownik. Powody jego zachowania zostają wyjaśnione niedługo później, kiedy to komiks przenosi nas dziesięć lat wstecz do małej osady wikingów na Islandii, gdzie chłopak żyje wraz ze swoją rodziną. Jego idolem i wzorem do naśladowania jest jego ojciec Thors, będący przywódcą wioski. Beztroskie dzieciństwo Thorfinna kończy się pewnego dnia, kiedy do jego osady przybywa łódź pełna wojowników. Jego ojciec zostaje wezwany do udziału w wielkiej wyprawie, z której nikt nie ma prawa zrezygnować. Niestety z wyniku niegodnych wojownika intryg ginie on ratując swojego syna, który poprzysięga zemstę na sprawcy tego wydarzenia (którym był Askeladd).

Przykładowy Rysunek 1 Saga Winlandzka tom 1

Zemsta i historia

Pierwszy tom serii to jednak zadecydowanie coś więcej niż tylko sprawdzony, ale również już mocno wyświechtany motyw zemsty. To przede wszystkim początek wspaniałej i mocno rozbudowanej historii wikingów okresu XI wieku. Faktycznie istniejący bohaterowie ukazujący się tutaj w rozwijającej się historii, pokazanie pewnych prawdziwych zdarzeń oraz dbałość o pewne historyczne detale takie jak bronie czy zbroje, nadają tytułowi naprawdę solidnej głębi. Nie jest to jednak komiks ścisłe historyczny i dość szybko da się o tym przekonać. Autor w umiejętny sposób łączy tutaj historię wikingów z mocną akcją, która w wielki momentach może wydawać się trochę absurdalna, ale też bardzo charakterystyczna dla mangi. Nie zabraknie więc tutaj scen, kiedy to wojownicy, przekraczając mocno bariery zdolności ludzkiego ciała, zdolni są pokonać dziesiątki wojowników, wpadając przy tym w iście morderczy szał. Połączenie historii i widowiskowości sprawia, że tytuł od samego początku zachwyca i porywa czytelnika w świat intryg, krwawych potyczek i wielkich wojen.

Bohaterowie

Makoto Yukimura oddając się tworzeniu zapierających dech w piersiach walk, nie zapomina jednak o bohaterach, którzy pełnią w fabule bardzo ważne role. Na kolejnych stronach dzieła pojawia się naprawdę solidna porcja postaci, na których temat zdecydowanie nie można napisać, że są „nijakie”. Każdy z istotniejszych postaci jest dobrze nakreślona, posiadając własne ambicje, którymi się kieruje i dąży do zrealizowania swoich marzeń/planów często, nawet jeśli będzie to kosztem innych ludzi. Dosyć dobrze oddaje to charakter wikingów, dla których liczyło się tylko zwycięstwo i chwalebna śmierć pozwalająca dostać się do Walhalli (przynajmniej takie wyobrażenie o nich ma większość współczesnych ludzi). Takie podejście do życia przedstawionych bohaterów staje się w mandze również podstawą wielu intryg czy zwrotów akcji, które będą nas mile zaskakiwać podczas pochłaniania kolejnych rozdziałów tytułu.

Rysunek 2 Saga Winlandzka tom 1

Oprawa graficzna i wydanie

Bardzo dobra fabuła musi iść w parze z równie wyśmienitą oprawą graficzną. Yukimura wspina się tutaj na wyżyny swoich artystycznych możliwości, kreśląc rysunki, od których trudno będzie tutaj oderwać wzrok. Postacie narysowane są bardzo realistycznie, z wielką dbałością o każdy detal. Mimika postaci i emocje rysujące się na ich twarzach to prawdziwe mistrzostwo, które porównywalne jest z pracami Urasawy (chociaż jest to porównanie subiektywne). Nie brakuje tutaj jednak pewnej dozy przerysowań niektórych postaci, co jest elementem humorystycznym tytułu. Niczego złego nie można również napisać na temat teł, czy drobniejszych elementów jak wspomniane zbroje, bronie czy zabudowania, które wykonane są z wielką starannością i dbałością o historyczne detale.

Saga Winlandzka tom 1 - przykładowa plansza

Jeśli chodzi o rodzime wydanie, to kolejny raz wydawnictwo Hanami dostarczyło na rynek kawał solidnego przygotowanego komiksu, który jest wart swojej ceny. Miękka okładka ze skrzydełkami skrywa dobrej jakości papier offsetowy oraz bardzo dobre tłumaczenie. Nic dodać, nic ująć.

Manga którą należy znać!

Saga Winlandzka tom 1 to zdecydowanie najznamienitsza manga o wikingach, która miał okazję pojawić się na rynku (nie tylko rodzimym). Pozycja zapewniająca tak pokaźną dawkę rozrywki i relaksu, że nie można przejść obok niej obojętnie. Tytuł powinien zainteresować wszystkich, nawet jeśli wcześniej nie było zbyt wielkimi pasjonatami komiksów historycznych.


Dziękuję wydawnictwu Hanami za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

10/10

Podsumowanie:

+ ciekawa historia wikingów;

+ dobrze nakreśleni bohaterowie;

+ sporo widowiskowej akcji;

+ cudownie prezentujące się rysunki;

 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x