Początek nowej drogi – recenzja mangi Saga Winlandzka #7

Saga Winlandzka Tom 7 - recenzja

Saga Winlandzka #7 to mocne zwieńczenie pewnego etapu historii. Jak sam tytuł recenzji wskazuje, ukazane tutaj wydarzenia staną się dla części bohaterów początkiem nowej życiowej drogi. Na fana serii czeka więc sporo zaskoczeń, masa emocji i gigantyczna dawka widowiskowości.

Szósty tom serii pokazał szereg dość burzliwych wydarzeń w życiu zarówno niewolników na farmie Ketila, jak i ich pana. Fabuła w wielu momentach potrafiła być naprawdę zaskakująca. Wszystko to stało się preludium do próby przejęcia żyznych i wartościowych terenów przez króla Kanuta. Władca jest gotów siłą przejąć te ziemie w ramach kary nałożonej na ich właściciela. Nie będzie to jednak takie proste, biorąc pod uwagę, że Ketil wraz z synami ma zamiar bronić swoich włości. Wojna zbliża się więc wielkimi krokami, aby ponownie pokazać swoje oblicze Thorfinnowi. Bohater twardo jednak będzie trzymał się swojej przysięgi pacyfizmu, nawet jeśli świat wokół niego pokryje się ogniem i krwią.

Saga Winlandzka Tom 7 - rysunek 1

Początek tomu to masa ciekawej treści, która odpowiednio buduje klimat i ma przygotować czytelnika na widowiskową część komiksu. Autor w swoim stylu kreśli interesujący scenariusz, pokazując ciąg wydarzeń nacechowanych wyrazistymi emocjami. Każda scena ma tutaj swoje wielkie znaczenie i prezentuje różnice charakterów poszczególnych bohaterów. Nie brakuje tutaj dramatyzmu, smutku, wściekłości, bezradności, nienawiści i miłości.

Wszystko to w pewnym momencie przemienia się w dość brutalny chaos, który pogrąża spokojne do tej pory ziemie. Bitwa jest nie tylko widowiskowa, ale również na swój sposób przerażająca. Twórca kolejny bowiem raz w pełnej krasie prezentuje krwawe oblicze wojny, na której śmierć zbiera swoje żniwa. Takie momentami dość dosadne ukazanie konfliktu świetnie kontrastuje z odmienionym obliczem Thorfinna, który pragnie świata pozbawionego przemocy. Marzenie wydaje się być mocno iluzoryczne, jednak jest on gotów na wielkie poświęcenie, aby je zrealizować. Staje się to właśnie początkiem nowej części historii, która mocno intryguję i zachęca odbiorcę do dalszego jej śledzenia.

Saga Winlandzka #7 jest niezwykle zachwycająca nie tylko pod względem scenariusza, ale również oprawy graficznej. Yukimura jest mistrzem w tym co robi i niewielu mangowych artystów jest wstanie tak szczegółowo i „żywo” nakreślić wymyślone przez siebie postacie. Każda strona to czysty perfekcjonizm, który ogląda się z gigantyczną przyjemnością. Jego prace dosłownie wciągają odbiorcę do tego brutalnego świata. Pozwalając, aby stał się on jego częścią i z jeszcze większymi emocjami przeżywał pokazywane wydarzenia.

Seria, wkraczając w nowy etap opowieści, ciągle pokazuje, że drzemie w niej gigantyczny potencjał i ma ona jeszcze bardzo dużo do zaoferowania. Śmiało można wręcz napisać, że cykl wraz z kolejnymi tomami robi się coraz lepszy, niesamowity i zapewniający czytelnikowi nie tylko rozrywkę, ale również skłaniający go do pewnych filozoficznych rozważań.

Saga Winlandzka Tom 7 - rysunek 2


Dziękujemy wydawnictwu Hanami za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

OCENA:
10/10

Podsumowanie.

Brutalna, emocjonalna i dająca wiele do myślenia dawka komiksu, która potrafi zachwycić pod wieloma względami.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x