W ostatnich latach Netflix zaprezentował nam mnóstwo animowanych propozycji dla dzieci i całej rodziny. Z różnym skutkiem. Trafiły się produkcje z pozoru ciekawe, ale jak się później okazywało bardzo uproszczone i infantylne. Inne tytuły lepiej trafiały do dojrzałego widza niż do najmłodszych. W końcu wygląda na to, że streamingowy gigant trafił w dziesiątkę, tworząc animację idealnie sprawdzającą się jako rozrywka familijna. Jest nią Mój tata jest łowcą kosmitów.
Punkt wyjścia serialu jest prosty i znany. Ot ojciec, będący w separacji ze swoją żoną, musi zaopiekować się swoimi dziećmi. Terry ma jednak przed Lisą i Seanem pewną tajemnicę. Rodzeństwo myśli, że tata jest ochroniarzem, a tak naprawdę jest… łowcą kosmitów! To stanowi punkt wyjścia z jednej strony dla niezwykłej przygody w kosmosie, a z drugiej do próby zbliżenia się ojca do jego dzieci, których nie widuje na co dzień.
Szybko dostrzegamy jak mimo fantastycznych okoliczności rozwijającej się przed nami historii, prezentuje się ona naprawdę naturalnie. Wiarygodne są przede wszystkim relacje Terry’ego z dojrzewającą, sprytną, inteligentną i odrobinę zbuntowaną Lisą oraz energicznym, często psocącym, choć w dobrych intencjach Seanem. Kolejne historie przedstawione w serialu Mój tata jest łowcą kosmitów, dają nam dużo rozrywki, a przy okazji uczą nas o trudnych stosunkach rodzinnych.
Pierwszy sezon serialu liczy sobie dziesięć odcinków. Na ich przestrzeni odwiedzamy obce planety i poznajemy nowoczesną technologię podobnie jak dzieciaki Terry’ego. Animacja zaskakuje, trochę przytłacza i bardzo ekscytuje przygodą, która nas czeka. Co najważniejsze, frajdę ma cała rodzina, bo dzieciaki będą zainteresowane masą kosmicznej akcji, a rodzice dobrze zrozumieją położenie, w jakim znalazł się tytułowy bohater pomimo tej całej otoczki sci-fi.
Warto również podkreślić, że pod względem samego stylu animacji Mój tata jest łowcą kosmitów, prezentuje się przednie. Tak jakbyśmy oglądali najlepsze filmy Disneya, czy Pixara. Zupełnie nie ma się do czego przyczepić w tym departamencie, a trzeba wspomnieć, że jest tu mnóstwo dynamicznej akcji i efektów specjalnych, więc eksperci od tych spraw mieli sporo pracy przy tym tytule.
Na koniec pochwalić można jeszcze aktorów, podkładających głosy pod poszczególne postaci. Jest to jedna z kwestii, w których Netflix w animacjach nie zawodzi. Tak samo jest zresztą z polskim dubbingiem, który zdecydowanie daje radę. W oryginale usłyszycie, chociażby Roba Riggle, Yvette Nicole Brown, czy Jima Rasha. Z kolei w wersji polskiej wystąpili m. in. Kamil Pruban, Anna Stolarska, czy Janusz Wituch.
Podsumowując, Mój tata jest łowcą kosmitów to doskonała propozycja familijna od Netflixa. To zdecydowanie najlepsza tego typu animowana produkcja, jaką od dawna miałem okazję zobaczyć. Doskonale miesza wątki z życia wzięte z motywami science-fiction. Jest humor i akcja, jest też odrobinka dramatu, ale przede wszystkim serial to po prostu świetna rozrywka. Warto go zobaczyć.
Mój tata jest łowcą kosmitów. Sezon 1.
Ocena:
Przygodowa komedia o rodzinnej przygodzie w kosmosie to świetna odskocznia od szarej rzeczywistości. To także doskonały sposób na spędzenie czasu w gronie rodziny.