Nieproszony „gość” – recenzja mangi Pasożyt #1

Pasożyt #1 - recenzja

Pasożyt to mangowa seria stworzona przez Hitoshi Iwaakiego końcem lat 80 (1988-1995). Rodzimy czytelnik pragnący poznać tę historię, musiał więc uzbroić się w duże pokłady cierpliwości. Nareszcie jednak dzięki wydawnictwu Studio JG, każdy chętny ma okazję osobiście sprawdzić tytuł i zobaczyć, dlaczego określany jest on mianem klasyki mangowego horroru.

Historia rozpoczyna się od niespodziewanej wizyty naszej planety przez przybyszów z głębi kosmosu. Zjawili się oni pod osłoną nocy, nie zwracając na siebie niczyjej uwagi. Ich robakopodobna postać pozwoliła na wdarcie się do domów/mieszkań nieświadomych niczego śpiących ludzi i przejęcie ich ciał. Jedną z potencjalnych ofiar miał stać się 17-letni Shinichi Izumi. „Istota” nie mogąc wedrzeć się do mózgu chłopaka przez ucho, czując się zagrożona zagłębia się w jego prawej dłoni. Wszystko początkowo dla młodego bohatera wydaje się być tylko snem. Szybko jednak tytułowy „pasożyt” (kazujący nazywać się „Migi”) zaczyna nabierać intelektu, komunikować się ze swoim żywicielem i coraz mocniej wpływać na jego życie. Oboje będą zmuszeni nauczyć się ze sobą koegzystować, szczególnie podczas niebezpiecznych spotkań z innymi ”pasożytami”, dla których głównym celem jest eliminacja ludzkości.

Pasożyt #1 - rysunek 1

Seria od samego początku doskonale pokazuje, że chce być czymś więcej niż tylko mocnym horrorem. Autorowi udało się stworzyć dzieło, w którym bardzo dobrze mieszają się elementy dramatu, akcji i filozofii, które są odpowiednio doprawione krwawą treścią. Pierwszy tom skupia się głównie na prezentacji zarówno świata, jak i dwójki najważniejszych protagonistów. Hitoshi bawi się tutaj obrazowaniem przeciwieństw, jakie dzielą ludzkość i obcą rasę. To właśnie dzięki temu świetnie obserwuje się rozwijającą się relację pomiędzy chłopakiem, a jego „pasożytem”. „Miki” z każdą kolejną stroną nie tyle zaczyna rozumieć naturę ludzką, co dostosowuje się do pewnych norm moralności człowieka. Jednocześnie cały czas pozostaje „maszynką do zabijania”, w której zakodowana jest żądza krwi i chęć eksterminacji ludzi. Sytuacja zmusza go jednak do walki ze swoimi pobratymcami (głównie w obronie nosiciela i tym samym własnej egzystencji).

Autor nie przesadza tutaj jednak z krwawą akcją, doskonale wykorzystując ją do podsycania suspensu. Mocniejsze sceny dzieli on bardziej przyziemnymi motywami z życia nastolatka. Począwszy od pokazania jego relacji z rodzicami przez kiełkujące uczucie do koleżanki z klasy. Wszystko to podane jest w naprawdę doskonałych proporcjach, tak aby historia była mocno angażująca dla czytelnika.

Manga prezentuje się również bardzo dobrze, jeśli chodzi o rysunki. Oczywiście należy pamiętać o tym, ile ma ona lat. Styl znacząco odbiega od współczesnych standardów, ale i tak potrafi na dłużej przykuć uwagę odbiorcy (szczególnie podczas scen akcji).

Pasożyt #1 śmiało, można więc określić mianem fantastycznej mangi, która w ogóle się niezestarzała i nadal posiada spory potencjał do zapewnienia czytelnikowi masy doskonałej rozrywki.

Pasożyt #1 - rysunek 2


Więcej dobrych mang i komiksów znajdziecie w księgarni Komiksiarnia.pl

Komiksiarnia Katowice

Kosmiczne pasożyty, krew, śmierć i ludzkie emocje.
9/10

Ocena:

Świetny początek wciągającej historii, która pomimo wielu lat na karku nadal stanowi łakomy kąsek dla miłośników dobrze napisanych mangowych scenariuszy.

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
trackback

[…] odkrywczego (w porównaniu z pierwszym tomem) nie można napisać na temat warstwy wizualnej mangi Pasożyt #2. Kreska jest charakterystyczna […]

0
Would love your thoughts, please comment.x