Pyszne jedzonko, pieski i dobra zabawa – recenzja mangi Beztroski kemping #12

Beztroski kemping #12 - recenzja

Seria doczekała się już swojej dwunastej odsłony, w której na czytelnika jak zawsze czeka masa aktywności na świeżym powietrzu, która potrafi wywołać szczery uśmiech zadowolenia. Pora więc zobaczyć gdzie tym razem wiatr przygody zawieje grupkę zwariowanych dziewczyn.

Beztroski kemping #12 rozpoczyna się od krótkiego, ale dość intensywnego (przynajmniej dla bohaterek) wstępu, w którym dziewczyny wraz z nauczycielką wybierają się na dystrybucję darmowego drewna. Jak dają coś za darmo to się korzysta, jest to prawda objawiona obowiązująca w każdym zakątku świata. Do pełni szczęścia przygotowania stosownego opału na przyszłość, potrzebna jest odrobina ciężkiej pracy. W ruch pójdą więc piły i siekiery, na szczęście obędzie się bez ran i strat w ludziach. Wesołe „rąbanie” staje się również doskonałym wstępem do właściwej treści tomiku, czyli kolejnej wyprawy. Tym razem przybiera ona jednak dość intrygującą formę.

Beztroski kemping #12 - rysunek 1

Cała wyprawa ukazana jest tutaj w formie retrospekcji przeszłości. Dziewczyny z Kółka pod Chmurką wspominają swój wyjazd na kemping na górę Mizugaki. Ważną częścią całej opowieści jest Nadeshiko, która często łamie czwartą ścianę i staje się komentatorem ukazanych wydarzeń. Wspomnienia (szczególnie te dobre) często nie zawsze dokładnie odzwierciedlają rzeczywistość. Dla czytelnika oznacza to tylko jedno – pokaźną dawkę dobrego humoru. Obok niego jak zawsze w tytule znalazły się ciekawe informacje „turystyczne”, odrobina emocji, spora porcja świetnej kempingowej rozrywki i oczywiście masa pysznego jedzonka.

Mamy więc tutaj do czynienia z jeszcze większą dawką sprawdzonej treści znanej z wcześniejszych tomów. Prostota opowieści wymieszana z humorem i obyczajowymi wątkami, jak na razie sprawdza się doskonale i niepotrzebne są tutaj daleko idące zmiany.

Takowe na pewno zachodzą w oprawie graficznej tomiku. Rysunki na przestrzeni kolejnych wydawanych części naprawdę mocno ewoluowały, wraz z nabieraniem doświadczenia przez autora. Coraz rzadziej korzysta on z wszechobecnych rastrów, pozwalając odbiorcy w pełni podziwiać piękno natury i nieźle przygotowane projekty postaci. Oczywiście wszystko jest nadal dość uproszczone, ale jest to jedna z wielu zalet cyklu, do której nie można się doczepić.

Beztroski kemping #12 jest więc kolejnym świetnym „czasoumilaczem”, który fani serii zdecydowanie powinni mieć na swojej półce (ale do tego raczej nie trzeba ich przekonywać).

Beztroski kemping #12 - rysunek 2


Więcej dobrych mang i komiksów znajdziecie w księgarni Komiksiarnia.pl

OCENA:
8/10

Podsumowanie.

Beztroska dawka mangowej rozrywki, która ciągle wywołuje na twarzy czytelnika szczery uśmiech zadowolenia.

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x