Na łonie natury – recenzja mangi Beztroski kemping #3-#6

Beztroski Kemping 3-6 - recenzja mangi

Jeśli ktoś szuka prostej, ale niebywale przyjemnej serii, która zapewnia iście gargantuiczną porcję relaksu, to zdecydowanie powinien zainteresować się recenzowanym tytułem. Tomiki mangi Beztroski kemping #3-#6 to najlepszy przykład tego, jak popkultura może uprzyjemnić nasze życie.

Samotna wyprawa

„Kempingowe” towarzystwo zostało już dość dobrze przestawione czytelnikowi w dwóch pierwszych tomach (zachęcam do zapoznania się z recenzją). Więc trzecia część serii może skupić się na najważniejszym swoim aspekcie, czyli przygotowaniach do wyprawy i samym wypoczynku na łonie natury. Nie ma do tego lepszej okazji niż okres po egzaminach, kiedy wszyscy chcą chwili relaksu. Niestety nie każdy będzie mógł zakosztować „kempingowej beztroski” bowiem jedną z dziewczyn, dopada choróbsko. W tym czasie Rin kolejny raz wyrusza na samotną wyprawę, aby móc podziwiać okolice Komagane. Nie zabraknie w tomiku również krótkiej wizyty w sklepie ze sprzętem kempingowym, gdzie autor przedstawi czytelnikowi kilka istotnych rzeczy, które powinien posiadać szanujący się miłośnik biwakowania.

Wspólny relaks

Czwarty tomik przenosi nas w okolice świąt, kiedy to członkinie Klubu pod chmurką oraz Rin i Saito wybierają się na pierwszy wspólny zimowy biwak. Opiekę nad grupą dziewczyn przejmuje jedna z nauczycielek, która pojawiła się już wcześniej na łamach serii, ale w dość nietypowej roli. Teraz cała grupa będzie mogła jeszcze lepiej się poznać i oddać wspólnemu relaksowi. Zanim jednak oddadzą się one przyjemności siedzenia przy trzaskającym ogniu i pysznym jedzonku, muszą wszystko należycie przygotować. Najistotniejsze jest oczywiście odpowiednie dobranie dań, tak aby oddały one nastrojowy świąteczny klimat (oczywiście podstawowym składnikiem musi być mięsko).

Praca, praca i praca

Część piąta to czas ferii zimowych, kiedy to teoretycznie wszyscy powinni mieć masę wolnego czasu. Niestety, ale „Kempingowa Beztroska” sporo kosztuje i trzeba posiadać odpowiednie zasoby finansowe. Nie pozostaje więc nic innego jak rzucić się w wir pracy. Nie wszystkie dziewczyny muszą jednak poświęcić się obowiązkom. Rin kolejny raz wybiera się na samotną zimową wyprawę, którą relacjonuje swoim przyjaciołom. Zimowa aura ma swój urok, ale również powoduje masę nieprzewidzianych sytuacji, o których przekona się bohatera. Pozostałe nastolatki również najdą chwilę wolnego, aby oddać się krótkiej przyjemności.

Rysunek 1

Zimowa aura

Tomik szósty skupia się na wytrwałych poszukiwaniach dorywczej pracy przez Nadeshiko, która pragnie zakupić pewną „uroczą” lampę. Nie powinno być również dla nikogo skoczeniem, że spora część mangi zostanie ponownie poświęcona na kolejną kempingową wyprawę. Tym razem dotyczy to Klubu pod Chmurką i biwakowania w naprawdę niesprzyjających warunkach. Autor stara się nauczyć odbiorcę, że każda wyprawa (szczególnie ta zimowa), musi zostać dobrze przemyślana i przygotowana, aby nic groźnego się nie stało.

Czasoumilacz

Cała seria Beztroski kemping zaliczana jest do szeroko ujętego grona „okruchów życia”. Tytuł jednak pod pewnymi względami jest na tyle odmienny od innych komiksów z tego segmentu, że może po niego sięgnąć nawet ktoś, kto niespecjalnie przepada za „życiowymi komiksami”. Manga fabularnie jest bardzo prosta i nie ma co tego ukrywać. Jest ona również niesamowicie powtarzalna w swojej schematyczności, która kręci się wokół przygotować do kempingu, samej wyprawy i dobrego jedzonka. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy do czynienia z jednym z najlepszych mangowych czasoumilaczy, po które należy sięgnąć zawsze wtedy, kiedy pragniemy chwili relaksu i zapomnienia. Zagłębienie się w kolejne trywialne przygody młodych bohaterek pozwala czytelnikowi całkowicie zapomnieć o troskach dnia codziennego i odpowiednio się wyciszyć. Nie należy jednak mangi „przedawkować”, najlepiej jest dawkować ją sobie po tomiku co kilka dni.

Rysunki

Obok przyjemnej fabuły i ciekawych bohaterek, najważniejszym elementem serii jest jej oprawa wizualna. Artysta kryjący się pod pseudonimem Afro potrafi w naprawdę uroczy sposób zaprezentować zarówno nastolatki, jak i zaserwować odbiorcy swojego dzieła piękne widoki KKW. Jedyny zgrzyt to dziwna maniera nakładania pionowych rastrów na swoje prace. Na całe szczęście występują one znacznie rzadziej niż w dwóch pierwszych tomikach, nadal jednak potrafią zepsuć wizualne piękno niektórych rysunków.

Przykładowa plansza

Nie pozostaje wic nie innego jak kolejny raz się powtórzyć i polecić zakup Beztroski kemping #3-#6 każdemu, kto chce prostej, relaksującej i niebywale przyjemnej mangowej lektury.


Dziękuję wydawnictwu Dango za udostępnienie mangi do recenzji.

  • 7/10
    Fabuła - 7/10
  • 8/10
    Rysunki - 8/10
  • 8/10
    Wydanie - 8/10
7.7/10

Krótko:

Wspaniały mangowy czasoumilacz, który poprawi humor większości odbiorców.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x