Nastrojowa baśń o podróży dwóch niezwykłych stworzeń. O Mantykorze, która szukała domu przedstawia strażniczkę pragnącą własnego miejsca i dżina który sam też miał marzenia.
Pustynia Dasht-e Kavir od wieków była strzeżona przez legendarną istotę, Mantykorę. Jedyna w swoim rodzaju, wędrowała wśród piasków, broniąc żyjących na tych terenach stworzeń. Po latach tułaczki zaczął jej doskwierać brak miejsca, do którego mogła wrócić i w którym nie byłaby tak samotna. Odnalezienie nietypowego dżina daje jej nadzieję na urzeczywistnienie marzenia, jednak zgodnie z umową najpierw musi sama spełnić jego trzy życzenia.
Kolejna, po Małej Hydrze, która nauczyła się latać baśń od Artura Tojzy, która pełna jest niezwykłych stworzeń i magii, ale pod tą otoczką nadal dotykająca bardzo przyziemnych tematów. Każdy w podróży Mantykory i dżina dostrzeże problemy otaczające nas na co dzień. Który człowiek nie czuł się momentami samotny, nie poszukiwał celu, własnej tożsamości, miejsca w którym czułby się całkowicie sobą. Bardzo łatwo utożsamiać się z bohaterami a dzięki baśniowemu klimatowi zagadnienia nabierają ciekawszej formy.
Pomimo braku nieodpowiednich dla młodszego czytelnika treści, poleciłabym lekturę O Mantykorze, która szukała domu trochę starszym czytelnikom niż Małą Hydrę, mogą bardziej docenić tę pozycję. Przyczyną jest bardziej statyczna forma, klimat jest poważniejszy, trochę filozoficzny. Niektórych może to znudzić, nawet przy tak krótkiej pozycji. Jeśli taki styl wam nie odpowiada, nie ma co próbować. Cała książka składa się z dyskusji bohaterów, ich przemyśleń. Bohaterowie wędrują po wydmach, snują opowieści o minionych czasach, o ludziach na których natrafili i o tym, jak to wpłynęło na ich postrzeganie rzeczywistości.
Skoro odbieraniu otoczenia mowa, zauważyłam, że autor tworzy bohaterów według konkretnego schematu. Przy dwóch pozycjach taka powtarzalność nie przeszkadza, jednak mam nadzieję, że kolejna książka przyniesie trochę odmienne charaktery.
Jeden z protagonistów to ktoś z ograniczoną wiedzą o świecie, wysnuwający negatywne wnioski z zebranych doświadczeń. Mantykora jest pesymistką, osądzającą na podstawie plotek, choć jest dojrzalsza, bardzo przypominała mi Małą Hydrę. Obie, przez krzywdy których doświadczyły lub widziały, nie są w stanie dostrzec przejawów dobroci.
Druga z postaci to mentor, prowadzący czytelnika i towarzyszkę w podróży uświadomienia, że świat nie jest taki czarno-biały. Dostrzega jego pozytywne i negatywne aspekty, ale i tak udaje mu się zachować pogodę ducha. Nie traci nadziei, nie ocenia całego społeczeństwa przez czyny jednostek. Takie kreacje bohaterów pomagają w prowadzeniu baśniowej opowieści z morałem, pozwalają na prowadzenie dyskusji, których jak wspomniałam w tej pozycji nie brakuje. Dżin i Mantykora zażarcie spierają się o naturę ludzi, wymieniają doświadczeniami, wytykają sobie hipokryzję. Z czasem użyte jako obraza porównanie „ludzki” zmienia znaczenie.
Nie jest to jedyna tematyka O Mantykorze, która szukała domu. Skoro pojawił się Dżin, nie mogło zabraknąć spełniania życzeń. Pomysł odwrócenia zasady trzech pragnień jest nietypowy, zainteresował mnie na początku historii. Niestety same zadania okazały się tak naprawdę dodatkiem do całości, rozmowy były dużo ważniejsze i przeznaczono im zdecydowanie więcej czasu. Element ten nie wprowadził akcji, życzenia służyły przekazaniu kolejnego morału. Zatrzymując się na naukach, do tej kwestii mam zastrzeżenia. W całej książce ostateczne wnioski są przekazane bardzo bezpośrednio, nie zostawiając niedopowiedzeń. Skoro jest to pozycja przeznaczona raczej do trochę starszego czytelnika, może lepiej byłoby naprowadzać i pozwolić na wyciągnięcie wniosków samemu.
Styl autora jest przyjemny w odbiorze, pasujący do takiej spokojnej baśni, jednak zdarzały się momenty, kiedy czułam się wytrącona z panującego w pozycji nastroju. Są to fragmenty wewnętrznych monologów Mantykory w jej chwilach rozdrażnienia. Język i układanie zdań było trochę inne niż w całej pozycji, takie trochę myśli naburmuszonej nastolatki co trochę nie pasowało do kilkusetletniego potwora. Na szczęście są to tylko króciutkie segmenty, które nie przysłaniają bardzo dobrych opisów. Nie rozwleczone, pełne barwnych epitetów i porównań sprawiały, że czułam jakbym widziała to co bohaterowie.
Warto wspomnieć o ładnych ilustracjach, na początku i końcu książki. Szkicowe grafiki, bardzo estetyczne, z prostym cieniowaniem dobrze ukazującym przestrzeń.
Polecam fanom spokojnych historii, gdzie droga jest ważniejsza od celu. Pomimo statyczności akcji książka ciekawi, warto dać się wciągnąć na jeden wieczór w polemikę Mantykory i dżina.
- Autor: Tojza Artur
- Format: E-book
- Ilość stron: 38
O Mantykorze, która szukała domu.
8/10
Ocena:
Polemika stworzeń z legend przykuwa uwagę pomimo statyczności fabuły, a barwne opisy sprawiają, że czytelnik zostaje wciągnięty w baśniowy świat.