Cyberpunkowe rozczarowanie – recenzja komiksu Zaya

Zaya - recenzja komiksu

Zaya to wynik współpracy europejskiego scenarzysty z koreańskim rysownikiem. Niestety powstała w ten sposób cyberpunkowa opowieść okazała się sporym rozczarowaniem. Ładna oprawa graficzna nie zrekompensuje chaosu i szablonowej fabuły.

Służba wzywa.

Nieznany sprawca przerażająco skutecznie poluje na agentów Spirali. W końcu dzięki poświęceniu jednego z nich organizacja trafia na pierwszy trop zabójcy. W celu wyeliminowania zagrożenia do służby zostaje ponownie przywrócona tytułowa Zaya, jedna z najskuteczniejszych agentek w historii organizacji. Kobieta przeszła w stan spoczynku po urodzeniu córek i prowadzi spokojne życie, zajmując się sztuką. Czy uda jej się bezpiecznie wrócić do rodziny z tej niebezpiecznej misji?

Zaya - rysunek 1

Zwracająca uwagę oprawa graficzna.

Tym, co przyciągnęło mnie do komiksu była oprawa graficzna. Nawet nie tyle same rysunki ile ich kolorystyka. Przytłumione kolory wpadające w sepię prezentują się wyrafinowanie i bardzo elegancko. Szkoda tylko, że nie jest to konsekwentnie realizowane, kadry ze środka historii z niebieskim niebem nie współgrają z resztą. Co do samych ilustracji, rysownik ma swoje lepsze i gorsze momenty. Dobrze wychodzą mu cyberpunkowe elementy, instalacje, statki, miasta. Momentami koślawo wygląda jednak mimika postaci i anatomia. Na szczęście nie na wszystkich kadrach, ale jakość jest nierówna. Trzeba mieć też na uwadze, że rysunkom Jia Wei Huang bliżej do stylu mangowego niż amerykańskiego. Zwyczajnemu miłośnikowi komiksów nieprzyzwyczajonemu do azjatyckiej stylistyki mogą wydać się one lekko egzotyczne. Co może być zarówno zachętą, jak i przeszkodą.

Problemy z treścią.

Niestety najważniejszy element, czyli sposób narracji bardzo mnie zawiódł. Czytelnik zostaje wepchnięty w świat, co do którego nie dostaje żadnych wyjaśnień. Czym właściwie jest Spirala dowiedziałam się z opisu z tyłu komiksu. Nie tak to powinno wyglądać. Przez to, że obserwujemy skrawek historii, a nie cały jej zarys, to wydarzenia są chaotyczne, często nie wynikają jedne z drugich. Przy drugim czytaniu łatwiej się rozeznać jednak nadal zabrakło „tego czegoś”. Miałam wrażenie, że fabuła płynie, nie zatrzymując się na żadnym elemencie na dłużej. Wiele kwestii pozostaje przez to niewyjaśnionych i nierozwiniętych. W połowie historii fabuła kieruje się nagle w zupełnie inną stronę, porzucając rozpoczęte wątki. Jakby tego było mało, otwarte zakończenie pozostawia spory niedosyt.

Zaya - rysunek 2

Główna bohaterka.

Tytułowa Zaya jest jedyną postacią, którą poznajemy bliżej, jednak jej kreacji brakuje czegoś co sprawiłoby, że zapadłaby na dużej w pamięć. Kobieta, dawniej bezlitosna zabójczyni, po zyskaniu rodziny zmiękła i pragnie jedynie spokojnego życia. Jest zmęczona przemocą, trudno jej znów po takim czasie przybrać maskę skutecznej agentki. Tragiczna sytuacja, której doświadcza w czasie akcji komiksu, jest jedynym momentem, który wywołał u mnie mocniejsze emocje. Świat, w jakim się znalazła był jak spełnienie koszmaru. Jasną stroną komiksu są dodatkowo fragmenty z Sisi, sztuczną inteligencją statku, zhakowaną i wyzwoloną przez Zayę. Przekomarzanki bohaterek są przyjemne w odbiorze, ale jest ich zdecydowanie za mało.

Wydanie.

Elementem tytułu, do którego nie mam zastrzeżeń, jest jakość wydania. Studio Lain połączyło trzy tomy w jeden, zachowując oryginalne okładki jako przekładki między częściami. Twarda oprawa jest trwała, śliskie kartki łatwo się kartkuje, pomimo kilkukrotnego czytania nie zaobserwowałam żadnych zniszczeń. Kolorystyka druku jest intensywna, wybrano też czytelne czcionki.

Zaya - rysunek 3
Przykładowe rysunki: www.studiolain.pl

Podsumowanie.

Najgorsze jest to, że widzę w komiksie niewykorzystany potencjał. Wydawałoby się, że jest zaledwie szkicem tego, co moglibyśmy dostać. Jednak trafił do czytelnika w takiej, a nie innej wersji, więc ze spokojem możecie go sobie odpuścić. Na rynku jest wiele lepszych tytułów. Myślę, że warto za to śledzić dalszą karierę rysownika, ma szansę w przyszłości prawdziwie zachwycić.

OCENA:
5/10

Zaya.

Cyberpunkowy komiks nierozwijający żadnego tematu i wydający się zaledwie szkicem bardziej rozwiniętej fabuły. Szkoda, że piękne oprawa graficzna nie została połączona z ciekawszą treścią.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
trackback

[…] (Studio Lain)TŁUMACZ:  Jacek Bartecki, Przemysław Bartecki(recenzja dostępna też na Popkulturowym Kociołku)"Zaya" to wynik współpracy europejskiego scenarzysty z koreańskim rysownikiem. Niestety […]

0
Would love your thoughts, please comment.x