Recenzja komiksu – X-Men. Punkty zwrotne: Masakra mutantów.

Masakra mutantów recenzja komiksu

Wydawnictwo Egmont wraz z kolejnym albumem (Masakra mutantów) w ramach serii X-Men Punkty zwrotne, serwuje fanom mutantów nostalgiczną podróż w przeszłość. Czasy, w których „poprawność” społeczna nie była na porządku dziennym, dzięki czemu komiksowi twórcy mogli poruszać całą gamę mocnych tematów.

Album Masakra mutantów zawiera zeszyty „Uncanny X-Men” #210–214, „X-Factor” #9–11, „New Mutants” #46, „Thor” #373–374, „Power Pack” #27 i „Daredevil” #238, które pierwotnie pojawiły się na rynku w połowie lat 80. (dokładnie 1986). Mamy więc tutaj do czynienia z naprawdę solidną nostalgiczną podróżą w przeszłość. Trzeba więc być gotowym na dużą dawkę “retro” ze wszystkimi tego plusami i wadami.

Masakra mutantów recenzja komiksu - grafika 1
Przykładowe plansze: Egmont Polska.

Jak sam podtytuł albumu wskazuje, główną treścią komiksu jest unicestwienie ludzi posiadających specjalne zdolności. Dokładniej rzecz biorąc, chodzi o tajemniczych Morloków, którzy odcięli się od świata zewnętrznego i zamieszkali głęboko pod Manhattanem. Ktoś postanowił jednak całkowicie wymazać tę społeczność i nasłał na nich przerażająco skutecznych zabójców. Na ratunek pobratymcom rusza oczywiście grupa X-Menów. Nawet jednak oni nie są wstanie ostatecznie powstrzymać masakry. To, czego są oni świadkami w kanałach/podziemiach Nowego Jorku nie tylko zmieni ich postrzeganie świata, ale również mocno wpłynie na ich przyszłe zachowanie.

Masakra mutantów bez cienia wątpliwości jest jedną z najbardziej dramatycznych, bezkompromisowych, krwawych (w nie dosłownym tego słowa znaczeniu) Marvelowych historii. Grupa scenarzystów serwuje tu czytelnikowi mocno emocjonalną i mocno pacyfistyczną opowieść, która wymusza na odbiorcy chwilę głębszej refleksji. Pod względem klimatu album nadal więc całkiem dobrze się trzyma.

Nie wszystko jest jednak tutaj idealne. Krytyka wojny i braku tolerancji w niektórych momentach przybiera troszkę zbyt intensywną formę. Niektórzy autorzy zbyt nachalnie (moim zdaniem) starają się narzucić czytelnikowi własny punkt widzenia, nie pozwalając mu dojść do własnych wniosków. Ponarzekać można również na niektóre zbyt przegadane sceny czy troszkę niezgrabną narrację. Są to jednak na całe szczęście stosunkowo małe wady.

Zdecydowanie nie jest to również album dla mniej obeznanego w uniwersum czytelnika. Sytuacji nie ratuje nawet krótki wstęp, mający przybliżyć odbiorcy wcześniejsze wydarzenia. Tak naprawdę to wprowadza on niepotrzebny większy chaos fabularny i jeśli ktoś naprawdę dobrze nie zna przygód X-Menów, to może się poczuć mocno zagubiony.

Skoro mamy tutaj do czynienia z dziełem mającym już trochę lat na karku, dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że jego forma prezentacji jest również dość mocno „klasyczna”. Nie ma co ukrywać, że dla sporej części (może nawet większości) młodych czytelników, którzy przywykli do współczesnych standardów graficznych, zawarte tutaj rysunki będą dość ciężko akceptowalne.

X-Men Punkty zwrotne: Masakra mutantów jest więc albumem, który powinien zadowolić (a nawet zachwycić) dojrzałych czytelników, którzy pragną retro komiksowej rozrywki. Cała reszta z pewnością znajdzie w ofercie wydawnictwa coś lepszego dla siebie.


  • Scenarzysta: Chris Claremont, Ann Nocenti, Louise Simonson, Walter Simonson
  • Ilustrator: Butch Guice, Alan Davis, Rick Leonardi, Sal Buscema, John Romita Jr, Bret Blevins, Terry Shoemaker, Walter Simonson, Jon Bogdanove, Barry Windsor-Smith
  • Tłumacz: Nika Sztorc
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Format: 170×260 mm
  • Liczba stron: 320
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor

Komiksiarnia Dobra popkultura

X-Men. Punkty zwrotne – Masakra mutantów.
8/10

Ocena:

Solidna, ale niepozbawiona wad dawka retro rozrywki, która powinna zadowolić doświadczonych wiekowo fanów X-Menów.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x