Początek wielkiej przygody – recenzja komiksu Toska z lasu #1: Panny, złodzieje, rycerze i minstrele.

Toska z lasu Tom 1 recenzja

Toska z lasu #1 to początek kolejnej nowej serii wydawnictwa Egmont, która kierowana jest do młodych miłośników wartkich przygód. Jeśli więc ktoś poszukuje takiej rozrywki, to zachęcam do przeczytania poniższej recenzji.

Toska z lasu #1 przenosi nas w średniowieczne realia do malowniczej zielonej Toskanii. To właśnie tam w mieście Castelguelfo stoi zamek, którego władcą jest książę Granito Fieramosca. Jego jedyna córka Luchilla właśnie osiągnęła wiek zamążpójścia i rodzice postanawiają jej znaleźć odpowiedniego kandydata. Młodej damie pomysł ten jednak się nie podoba. Mało tego jej przyszły mąż skrywa swoje prawdziwe oblicze, które będzie mieć wpływ na ród Fieramosca. Przyszłość rysująca się w złych barwach zmienia się jednak pewnego dnia, kiedy na organizowany bankiet wpadają pewni niezapowiedziani „goście”. To właśnie w takiej sytuacji Luchilla poznaje dwójkę sierot: Rinalto i jego siostrę Toscę. Los tej trójki zostanie mocno połączony i niespodziewane wydarzenie, stanie się początkiem naprawdę wielkiej przyjaźni.

Toska z lasu Tom 1 recenzja - rysunek 1
Przykładowe plansze: Egmont Polska

Początek historii i zaprezentowane fakty, szybko nasuwają pewne popkulturowe skojarzenia. Młoda sierota zmuszona radzić sobie z przeciwnościami losu, pragnienie walki z niesprawiedliwościami tego świata, odbieranie bogatym dawanie biednym i niezwykła zdolność posługiwania się łukiem. Brzmi to wszystko jak kolejna wariacja klasycznego Robin Hooda. Wystarczy jednak dać tytułowi szanse, aby móc się przekonać o tym, że twórcy co prawda sięgnęli po pewne sprawdzone schematy, ale stworzyli z nich coś własnego i ciekawego.

Pierwszy tom serii w głównej mierze skupia się na postaci młodej szlachcianki, która pod wpływem swoich nowych przyjaciół znacząco zmienia swój pogląd na świat. Z każdą kolejną stroną historia coraz bardziej się ożywia, a narracja wprowadza nowe ciekawe wątki. Dzięki temu nie zabrakło tu humoru, dramatyzmu i akcji. Całość jest pod wieloma względami prosta i troszkę przewidywalna, ale komiks czyta się z niekłamaną przyjemnością (nawet jeśli ma się więcej niż kilka lat na karku).

Uwagę odbiorcy przykuwa również ładna kolorowa oprawa graficzna. Wyraziste pociągnięcia ołówkiem, niezłe projekty postaci, dbałość o szczegóły urokliwego otoczenia, dobrze oddana dynamika niektórych scen. Zalet tego typu można wymieniać więcej i wszystkie razem tworzą przyjemny dla oka styl.

Jeśli więc ktoś pragnie oddać się chwili intensywnej przygodowej rozrywki i nie ma przy tym zbyt wygórowanych oczekiwań, to album Toska z lasu #1 powinien znaleźć się na jego liście zakupowej. Komiks może być początkiem całkiem przyjemnej serii, która rozbawi małych i dużych czytelników.

Toska z lasu Tom 1 recenzja - rysunek 2


Komiksiarnia Dobra popkultura

Toska z lasu. Tom 1.
7/10

Ocena:

Wartka przygodowa historia, która powiela pewne popkulturowe nawiązania i tworzy z nich coś intrygującego i przyjemnego w odbiorze.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x