Mocna dawka humoru i przemocy – recenzja komiksu Maska #1

Maska #1 - recenzja komiksu

Spragnieni szalonej, zabawnej, niebezpiecznej i dość krwawej komiksowej historii? Jeśli tak, to zdecydowanie warto zwrócić uwagę na pierwszy album zbiorczego wydania Maski, który pojawił się na naszym rynku nakładem wydawnictwa Non Stop Comics.

Tytuł sporej części naszego społeczeństwa automatycznie może kojarzyć się ze świetną filmową ekranizacją (1994) z Jimem Carreyem w rolach głównych. Mniejsze grono pasjonatów dobrej popkultury zdaje sobie jednak sprawę z tego, że była to adaptacja znanego i lubianego na zachodzie komiksu. Tytułu, który dopiero teraz ma okazję rozbawić rodzimego czytelnika. Dostępna na naszym rynku edycja, zbiera dwa tomy klasycznej serii. W Maska #1 na 376 stronach na odbiorców czekają więc albumy zatytułowane „The Mask” (1991), „The Mask Returns„(1992) oraz „The Mask Strikes Back!„(1995).

Maska #1 - rysunek 1
Przykładowe rysunki: Non Stop Comics

Jeśli ktoś jakimś cudem nigdy nie widział filmu i nie słyszał o tym tytule, to w bardzo dużym uproszczeniu mamy tutaj do czynienia z historią Stanleya Ipkissa. Zwyczajnego faceta mającego swoje życiowe kłopoty. Jego życie jednak wywraca się całkowicie do góry nogami w momencie, kiedy staje się posiadaczem tytułowej Maski, dającej mu niezwykłe moce. Nie staje się on jednak „banalnym” superbohaterem, jakich wiele jest na kartach komiksów. W momencie jej założenia całkowicie zmienia się bowiem jego osobowość. Uzewnętrznione zostają jego skrywane marzenia i obsesje, które prowadzą do chaosu i krwawej przemocy. W przeciwieństwie do filmu w komiksie Ipkiss nie jest jedynym użytkownikiem „tajemniczego artefaktu”. Wpada on tutaj również w ręce innych postaci (między innymi dziewczyny bohatera czy policyjnego śledczego). Zależnie od natury użytkownika następuje widowiskowa przemiana, która wypełnia kolejne strony albumu mocną dawką szalonej i przezabawnej akcji. To właśnie na tych dwóch elementach dzieła zostaje położony największy nacisk. Jeśli chodzi o samą jakość humoru czy widowiskowości, to należy pamiętać o czasach, w jakich powstało dzieło. Początek lat 90. nie był okresem, kiedy twórcy przejmowali się nadmiernie „poprawnością polityczną”. Oznacza to, że z kolejnych stron komiksu wylewają się hektolitry absurdu, które niekoniecznie każdego współczesnego czytelnika będą musiały rozbawić. Na pewno jednak pozycja ma w sobie to „coś” co przyciągnie uwagę części osób (szczególnie tych starszych).

Nietuzinkowość dzieła podkreślana jest również przez żywą i nadal mocno intrygującą oprawę graficzną. Sztuka Douga Mahnke’a potrafi zachwycić odbiorców zarówno w krwawych scenach akcji (wybuchach, strzelaninach itp.), jak i bardziej przyziemnych momentach uwypuklających komediowy aspekt tytułu. Doskonałym uzupełnieniem jego cartoonowej sztuki jest świetnie dobrana paleta barw, jeszcze mocniej podsycająca gwałtowność i szaleństwo niektórych scen.

Jeśli lubi się retro komiksy klimat i chce się oddać prostej, acz intensywnej dawce rozrywki, to Maska #1 jest tytułem, po który warto sięgnąć. Fajnie, że ktoś nareszcie zdecydował się wydać tą pozycję na naszym rynku.

Maska #1 - rysunek 2


Dziękujemy wydawnictwu Non Stop Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Gargantuiczna dawka akcji i komediowego absurdu.
10/10

Ocena:

Rewelacyjna dawka komiksowej rozrywki z początku lat 90., w której nadal drzemie ogromna moc dobrej popkultury. Komiksowa klasyka, którą warto znać i posiadać w swojej kolekcji.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
trackback

[…] wpłynęło na ich strukturę. Maska nadal jest widowiskowa i czasem skrajnie brutalna (tak jak oryginalne komiksy). Dużo większy nacisk położony zostaje tutaj jednak na najróżniejszego rodzaju gagi. […]

0
Would love your thoughts, please comment.x