Animowany koszmar – recenzja filmu Dom

Dom - recenzja

Fani animacji opłacający abonament Netflix nie mogą narzekać na nudę. Niedawno bowiem do serwisu zawitała nowa pozycja pt. Dom. Produkcja w całości wykonana techniką poklatkową może stanowić łakomy kąsek dla części widzów.

Jestem zawsze ciekawy, jak radzą sobie nowe animacje wychodzące spod skrzydeł Netflixa. Dom szczególnie przykuł moją ciekawość, gdyż już w teaserze można było dostrzec mroczne wątki. Całość opisywana jako horror składa się z trzech historii, które łączy tytułowy dom. Zubożała rodzina, ekstrawagancki szczur deweloper oraz ambitna kocica, pokładają nadzieje w budynku, który okazuje się momentami dla nich zgubieniem.

Dom - grafika 1

Obserwując historię, widzimy wyraźny podział na trzy akty. Pierwszy z nich, gdzie widzimy przeprowadzkę rodziny do nowego domu, charakteryzuje się dużą dawką mroku, zakrawającą o horror. Mroczne sceny przypominające koszmar dziecka, które nie potrafi z niego uciec sprawiają, że czujemy się zagubieni jak Mabel – córka głównych bohaterów, błąkająca się po korytarzach, gdy jej rodzice wpadają w coraz większy obłęd. Ilość metafor w historii jest duża i potrafi wprowadzić w pewne zakłopotanie. Momentami nie wiedziałem jaką wizję chce pokazać ten fragment i musiałem pewne sceny przeanalizować parę razy.

Druga historia, pokazująca szczura, który chce sprzedać wyremontowany dom z zyskiem, jest prostsza w odbiorze, jednak dalej atakuje nas niepokojem, a w pewnych momentach nawet zniesmaczeniem. Podczas walk głównego bohatera z robactwem, odczuwałem też pewien rodzaj współczucia. Film nie nakreśla, dlaczego deweloper cierpi i jego zmagania wydają się być bezsensowną torturą, która tylko przybija i jest niesprawiedliwa.

Historia kocicy w ostatnim akcie wydała się najbardziej pozytywną pod względem fabularnym opowieścią. Dom, na którego punkcie główna bohaterka ma chore ambicje, jest również jej więzieniem – widać to po scenach, gdzie bliskie jej osoby chcą jej pomóc, jednak ona kompletnie tego nie dostrzega. Musi zrealizować swoje plany i jest w tym zupełnie zatracona. Historia ta jednak jako jedyna kończy się w pozytywny sposób, co dodaje wartości całej produkcji. Miło zobaczyć światło w tunelu na koniec filmu, kiedy przez cały seans krążyliśmy w mroku.

Dom - grafika 2

Animacja to główny atut filmu. Podkręca niespokojną atmosferę filmu i wzmacnia uczucie dyskomfortu. Całość podobna jest do produkcji Wesa Andersona, więc fani tego reżysera nie będą zawiedzeni. Muzyka, którą stworzył Gustavo Santaolalla, wrzuca nas w jeszcze większe sidła szaleństwa – wszystkie elementy połączone razem, tworzą więc świetną atmosferę grozy. W sieci pojawiały się głosy, że produkcja powinna zostać wypuszczona jako serial, jednak przez taki zabieg mocno utraciłaby koncepcja spójności tego tytułu, zawarta w tytułowym budynku.

Kluczem do zrozumienia historii, jest poznanie co dla każdej postaci znaczy Dom. Niczym domek dla lalek, nieustannie się zmienia, jednak pozostaje stałym elementem. Bohaterowie pokładają w nim pewne nadzieje, lecz jak zaśpiewał na napisach końcowych Jarvis Cocker, jest tylko kolekcją cegieł i niczym więcej. Nie rozwiąże osobistych problemów postaci. Pomimo tego trudnego przesłania, jest ono bardzo pouczające i jeśli tylko je zrozumiemy, osiągniemy dużą satysfakcję z tej produkcji.

OCENA:
6/10

Podsumowanie.

Mroczna produkcja, charakteryzująca się dużym użyciem metafor i odniesień, które mogą wprawić niektórych widzów w konsternacje. Warto jednak obejrzeć dla samej animacji, która stoi na wysokim poziomie.

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x