Podróż do wnętrza siebie – recenzja anime Child of Kamiari Month

Child of Kamiari Month - recenzja

Śmierć rodzica jest przykrym doświadczeniem, które ciężko jest sobie wyobrazić. Smutek głównej bohaterki w Child of  Kamiari Month jest widoczny i dołujący. Czy jednak ta animowana baśń, niesie za sobą inny bagaż emocjonalny oprócz wspomnianej wcześniej tęsknoty?

Utalentowana biegaczka Kanna Hayama po śmierci matki pogrąża się w ciężkiej żałobie i traci przyjemność z tego sportu. Trafia jednak na króliczego posłańca, który wyjawia, że dziewczyna ma ważną misję do wykonania – dostarczenia darów z całej Japonii, na coroczne zebranie Bogów. Jest to misja trudna i wymagająca, jednak najcięższą walkę główna bohaterka toczy w swojej głowie z samą sobą.

Child of Kamiari Month - grafika 1

Historia prosta, jednak odpowiednio angażująca nie pozwala się nudzić – nie dłuży się niepotrzebnie i szybko wprowadza widza w baśniowy świat. Baśń jednak opisana w tym tytule jest lekko wyjałowiona. To nie produkcja studia Ghibli, gdzie magia i klimat dosłownie wylewają się z ekranu, a my czujemy autentyczność tego świata. Całość jest tu lekko sztuczna i podczas seansu odnosimy wrażenie, że gdzieś już to widzieliśmy.

Autentyczny jest natomiast smutek i żal głównej bohaterki – po stracie Matki, widzimy jak popada w coraz większą ciemność, która jest odpowiednio manifestowana na ekranie. Odrzucanie bliskich, złość na siebie oraz skłonność do zatracania się w przeszłości. Na małe dziecko spadł ogromny ciężar i widać to tutaj bardzo dobrze. Szybkie przejście z beztroskiego dzieciństwa, gdzie jedynym zmartwieniem było stłuczone kolano podczas biegu, do momentu kiedy Kanna musi przygotowywać obiad, dobija dość mocno i pozwala nam poczuć tę emocję, jakie film chcę pokazać.

Postacie poboczne zostały potraktowane po macoszemu – brakowało mi większego pokazania uczuć Ojca, który został odsunięty na bok. Bogowie, których podczas podróży odwiedza bohaterka, również nie mają dla siebie zbyt wiele czasu antenowego. Na palcach jednej ręki mogę policzyć, którzy z nich zwrócili moją uwagę. Jednak pomimo wymienionych wyżej wad, całość jest wspaniale spięta podróżą – im bliżej końca trasy jest główna bohaterka, tym bardziej widzimy jak w jej zachowaniu oraz myśleniu zachodzi zmiana. Powoli zaczyna rozumieć siebie i swoje emocje oraz pozwala sobie na ukojenie – prawdziwa podróż w Child of Kamiari Month, to droga Kanny w głąb samej siebie. Po smutku i współczuciu, które nam towarzyszyło przez większość seansu, my też doznajemy ukojenia i zrozumienia dla Kanny. Nie irytuje ona w swojej żałobie i możemy się z nią utożsamić.

Child of Kamiari Month - grafika 2

Warstwa wizualna filmu stoi na przyzwoitym poziomie, chociaż znajdzie się parę dziwnych zabiegów produkcyjnych. Nie potrafiłem jednak dobrze wejść w ten świat. Brakowało mi większej baśni i pewnej warstwy tajemniczości, która mogła wspaniale współgrać z tym filmem. Muzyka jest lekko egzotyczna i dość mocno kojarzy się z Japonią oraz potęguje uczucia, których doznajemy podczas seansu.

 

OCENA:
8/10

Podsumowanie.

Przyjemna podróż po Japonii, gdzie możemy dobrze zobaczyć zachodzące zmiany w uczuciach oraz emocjach głównej bohaterki.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x