Słowiańska historia w japońskim stylu – recenzja anime Wiedźmin: Zmora Wilka

Wiedźmin Zmora Wilka- recenzja anime

Wraz z premierą serialu Wiedźmin i jego ogromną popularnością, Netflix postanowił bardzo mocno zainwestować w markę. Szybko zadecydowano o przedłużeniu produkcji o kolejny sezon, a niebawem fani dowiedzieli się, że uniwersum będzie się rozrastać. Pierwszym krokiem w dążeniu do tego celu okazała się nieoczekiwana zapowiedź filmu anime, stanowiącego prequel dla wydarzeń z serialu. Tak oto powstał Wiedźmin: Zmora Wilka.

Anime skupia się na postaci Vesemira, będącego w kwiecie wieku, zawadiackiego wiedźmina. Jego głównym zajęciem jest zabijanie różnego rodzaju potworów i czerpanie z tego jak największych zysków. Na horyzoncie pojawia się jednak nowe, nieznane zagrożenie związane z masowym znikaniem elfów.

Nowe oblicze uniwersum Wiedźmina.

Wiedźmin: Zmora Wilka daje nam wgląd w to jak można zostać wiedźminem, jak wygląda ich szkolenie i kultura. Poznajemy czasy, gdy zakon wiedźminów obfitował w adeptów, a jego największym problemem była coraz mniejsza ilość bestii do zgładzenia. Dużym plusem jest klimat, który dobrze znamy z serialu, książek czy gier, w czym pomagają rozrywki bohatera w postaci gorącej kąpieli, przelanych hektolitrów piwa, a brakuje tu tylko fizycznych uciech.

Największym minusem jest według mnie sam rodzaj animacji. Wersja anime zupełnie nie pasuje mi do wiedźmińskich klimatów, w pewnym stopniu odzierając historię z surowości, z którą kojarzę Wiedźmina. Same efekty specjalne i wykonanie animacji stoją na najwyższym poziomie. Walki Vesemira z potworami są efektowne i wbijają się na długo w pamięć widza. Podkreślę jednak jeszcze raz, że styl anime zupełnie mi tu nie pasował i uważam to za dziwny wybór twórców filmu.

Wiedźmin Zmora Wilka - grafika 1

Historia nie czarno-biała.

Sama historia została świetnie napisana. Ciężko się od niej oderwać, brakuje tu jakichkolwiek absurdalnych rozwiązań, a widzowie w napięciu mogą obserwować rozwój fabuły. W zasadzie nic w świecie przedstawionym w anime Wiedźmin: Zmora Wilka nie jest tylko czarne lub tylko białe. Sam Vesemir, choć ratuje ludzi i szlachtuje bestie, to robi to wyłącznie dla zarobku, a przynajmniej z początku wydaje się to być jego jedyna motywacja. Z drugiej strony mamy logicznie myślącą wiedźmę Tetrę, która dostrzega zagrożenie, jakie dla zwykłych ludzi stanowią wiedźmini oraz ich chciwość. Choć nie w pełni się z nią zgadzamy, to wykłada logiczne argumenty popierające jej przekonania.

Poza tym anime ogląda się bardzo przyjemnie. Klimat pomimo wielu brutalnych, pełnych przemocy scen jest dosyć lekki. Jest sporo humoru, dużo przygody, a także tajemnic, których odkrywanie sprawiło mi sporą przyjemność. Zmora Wilka pokazuje nam co działo się zanim Geralt został wiedźminem, a najwierniejsi fani serii po obejrzeniu animacji po prostu muszą jeszcze raz sięgnąć po serial z Henrym Cavillem w roli głównej, by odszukać wszelkie nawiązania i w szerszym kontekście przyjrzeć się historii Białego Wilka.

Wiedźmin: Zmora Wilka.
7/10

OCENA:

Wciągająca historia z uniwersum Wiedźmina. Przemoc, przygoda i nieoczekiwane zwroty akcji czynią nowe anime Netflixa pozycją wartą obejrzenia.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Mor

W japońskim stylu? Raczej zachodnim, niestety… Super, że powstało, że Wiedźmin się rozwija, ale spodziewałem się czegoś lepszego.

Robetrt

To nie ma nic wspólnego z anime. Zachodnia produkcja stworzona przez zachodnich twórców.
Netflix tylko się podpina pod anime i tyle.

2
0
Would love your thoughts, please comment.x