Wielbiciele westernu ostatnio mają wiele powodów do zadowolenia, zwłaszcza jeśli są fanami komiksów wydawnictwa Lost in Time. W ich ofercie dosyć regularnie pojawiają się bowiem tytuły przesiąknięte klimatem Dzikiego Zachodu. Jedną z najnowszych takich pozycji jest album Legendy Zachodu tom 2.
Podobnie jak w przypadku pierwszego tomu, tu również mamy do czynienia ze zbiorczym wydaniem popularnej na zachodzie serii. Twarda oprawa komiksu skrywa przed czytelnikiem trzy historie (oryginalne części 4-6), skupiające się na „legendach” zachodnich terenów Stanów Zjednoczonych.
Na kolejnych stronach poznajemy życie Buffalo Billa, zdolności Dzikiego Billa Hickoka czy wyczyny Butcha Cassidy’ego i Dzikiej Bandy. W dużym uproszczeniu na fana westernu na prawie 200 stronach czeka tu solidna dawka pachnącej prochem rozrywki, gdzie nie brakuje strzelanin, Indian, przemocy i wszystkich innych charakterystycznych dla gatunku elementów.
Album rozpoczyna się opowieścią o prawdziwej legendzie Dzikiego Zachodu, przez naprawdę duże L. Buffalo Bill stał się bowiem chodzącą historią już za swojego życia i wynikało to głównie z jego przemyślanej autopromocji.
Akcja rozgrywa się tu 1897 roku, kiedy to Buffalo Bill wyrusza na polowanie wraz ze swoim przyjacielem, aby zapomnieć o swoich problemach finansowych. Wypad ten szybko zmienia swoje oblicze w momencie, kiedy myśliwi stają się zwierzyną i muszą walczyć o przetrwanie.
Scenarzysta Fred Duval w dosyć krótkiej historii serwuje więc tu opowieść opierającą się na klasycznych założeniach, w której nie brakuje westernowej akcji. Głównym celem scenariusza jest jednak próba przedstawienia złożonej postaci głównego bohatera. Mieszanki prawdziwych zdolności strzeleckich i skrajnie wybujałego ego.
Fabuła nie jest tu więc może nadmiernie zachwycająca, a do jej głębi również można mieć pewne zastrzeżenia (głównie ze względu na ograniczoną ilość stron). Całość czyta się jednak dosyć przyjemnie i nie można historii odmówić mocnego westernowego klimatu. Swoją robotę wykonują tutaj również bardzo ładnie prezentujące się rysunki. Andrei Fattori jak na włoskiego specjalistę od „dzikiego zachodu” przystało, świetnie obrazuje akcję, znacząco przykuwając uwagę czytelnika.
W piątym tomie scenarzysta Nicolas Jarry sięga po autentyczną postać rewolwerowca Billa Hickoka, osadzając go w mniej autentycznie historii.
Akcja rozgrywa się zimą 1869. Dziki Bill Hickok podróżuje pociągiem, gdy dochodzi do wypadku na kompletnym odludziu. Ocaleli z katastrofy pasażerowie włącznie z Billem, szybko zdają sobie sprawę z tego, że zagrożenie nie stanowi tu przyroda, mróz czy Indianie, ale oddział kawalerii Stanów Zjednoczonych, którego przywódca żywi mocną urazę do byłego szeryfa Dodge City i chce za wszelką cenę odzyskać coś, co zabrał mu Hickok, nawet jeśli będzie to oznaczać śmierć niewinnych.
Historia ta jest wyraźnie dłuższa niż początek komiksu i ma znacznie bardziej filmową konstrukcję. Autor nie musząc opierać się na faktach, pozwala działać swojej wyobraźni, która serwuje czytelnikowi wartką westernową przygodę. Dodatkiem do tego są gdzieniegdzie dorzucone historyczne informacje na temat Hickoka, ale one stanowią tu raczej margines treści.
Główną oś scenariusza stanowi bezpardonowa walka o przetrwanie z wyrazistymi postaciami po obu stronach barykady. Całkiem nieźle prezentują się tu również postacie drugoplanowe, mające wiele realistycznych cech. Nawet jeśli niewiele się o nich dowiadujemy, to i tak dopełniają one historię, stając się jej ważnym elementem.
Świetny scenariusz dopełniony jest tu przez równie efektowną oprawę graficzną. Rysunki Laci są naprawdę wyśmienite. Jego kreska jest wyrazista i odpowiednio dynamiczna, a kadrowanie szczegółowe i podkreślające dynamikę danych scen. Artyście udaje się również perfekcyjnie oddać westernowego ducha (nawet lepiej niż artyście we wcześniejszym rozdziale).
Na sam koniec czytelnik otrzymuje historię znanego przestępcy Dzikiego Zachodu, jakim niewątpliwie był Butch Cassidy.
Scenarzysta Christophe Bec skupia się na postaci Butcha i jego Dzikiej Bandy, która była prawdziwym koszmarem dla firm kolejowych. Wiosną 1899 roku po napadzie na pociąg Union Pacific, za ich głowy wyznaczona została pokaźna nagroda. Stróże prawa i łowcy żądni pieniędzy wyruszają więc na łowy, aby ukrócić poczynania siejącego strach bandyty. Polowanie to staje się doskonałym pretekstem dla twórcy aby pokazać niejednoznaczną postać Billa.
Fabuła jest tu wciągająca, ale nie można od niej oczekiwać niczego nadzwyczajnego. Autorowi udaje się nieźle połączyć western z odrobiną dramatyzmu i grozy. Niestety trochę gorzej prezentują się tu postacie (włącznie z tytułowym bohaterem), które w wielu momentach stanowią tylko dodatek do scen akcji.
Poprawnie prezentują się tu również rysunki Suro. Nie są one jednak tak bardzo klimatyczne, jak w przypadku dwóch poprzednich rozdziałów, ale to już ocena mocno subiektywna.
Legendy Zachodu tom 2 jest więc niczym innym jak westernowym dziełem mającym swoje duże zalety i pewne drobne wady. Całościowo komiks prezentuje się jednak na tyle wyśmienicie, że zdecydowanie warto, a nawet trzeba go przeczytać będąc fanem gatunku.
- Scenarzysta: Fred Duval, Nicolas Jarry, Christophe Bec
- Ilustrator: Andrea Fattori, Laci, Michel Suro
- Tłumacz: Jakub Syty
- Wydawnictwo: Lost in Time
- Format: 240×320 mm
- Liczba stron: 192
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
- Data wydania: 25 marca 2024
Komiks do recenzji dostarczyło wydawnictwo Lost in Time. Album można również znaleźć w ofercie Komiksiarnia Katowice.
PLUSY: | MINUSY: | |
Nieźle napisane scenariusze. | Kilka naprawdę drobnych fabularnych lub graficznych niedociągnięć. | |
Ciekawe połączenie wartkiej akcji i pewnych faktów. | ||
Angażujący klimat albumu. | ||
Świetnie prezentujące się rysunki. |
Legendy Zachodu tom 2.
Ocena:
Komiksowy western naprawdę wysokich lotów, który nie tylko zapewnia solidną rozrywkę, ale również przedstawia pewne ciekawy fakty na temat autentycznych postaci.