Choć dzisiejsze czasy remake’ów, rebootów, prequeli, sequeli, itp. kojarzą się nam przede wszystkim ze światem kina i telewizji, to ten trend dotyczy również cyfrowej rozrywki. Wraz z postępem technologii, a także dobrze sprzedającą się nostalgią, po latach w odświeżonych wersjach powracają klasyki gier wideo. Jednym z takich tytułów jest The House of the Dead: Remake, o którym chciałbym wam troszkę dzisiaj opowiedzieć
Fabuła gry jest prosta jak budowa cepa. Wcielamy się w jednego ze specjalnych agentów. Naszym zadaniem jest zbadać sprawę zaginięć ludzi. Trafiamy do laboratorium korporacji DBR, które okazuje się opanowane przez różnego rodzaju żywe trupy. W The House of the Dead: Remake mamy uratować pracowników laboratorium, walcząc z wylewającymi się ze wszystkich stron hordami zombie. Ot cała historia. Prosta, momentami trywialna ale to nie ona stanowi najważniejszą część produkcji.
Obok fabuły również mechanika gry jest bardzo prosta. Nie kontrolujemy gracza, nie zmieniamy broni, a jedynie celujemy w naszych przeciwników. Nie każdego z nich zabijamy prostym strzałem w głowę, więc celowanie ma tutaj ważne znaczenie. Później przekłada się to również na naszą ilość punktów. Co więcej, nasz agent przemieszcza się naprawdę szybko, a w pomieszczeniach często ukryte są dodatkowe punkty zdrowia, co zmusza nas do bardzo szybkiego przeglądu pola i strzelania.
Mamy tutaj tylko jeden tryb gry, ale w jego ramach mamy dostępne różne poziomy trudności. Produkcję, którą odnowiły ekipy Forever Entertainment i MegaPixel Studio przejdziecie w kilka godzin, a największą frajdę sprawia tu doskonalenie swojego wyniku i odblokowywanie kolejnych osiągnięć. A uratowanie wszystkich pracowników laboratorium do najłatwiejszych nie należy.
Jeśli chodzi o warstwę wizualną gry, to jako „odświeżona wersja” The House of the Dead: Remake prezentuje się naprawdę przyzwoicie. Nie spodziewajcie się fajerwerków. Jest przejrzyście, grafika jest trójwymiarowa, a gra nie razi w oczy. Osobiście, miałem okazję wypróbować ten tytuł na platformie Nintendo Switch. Dodam więc, że sterowanie jest banalnie proste, choć kierowanie celownikiem może w pierwszej chwili zdać się wam nieco toporne.
Podsumowując, The House of the Dead: Remake to kilka godzin świetnej, odprężającej rozrywki. To prosta gra, z bardzo dobrze wykonanymi, choć stereotypowymi elementami horroru. Jeśli szukacie czegoś dobrego, co sprawdzi się w trakcie przerwy w pracy, podróży pociągiem, czy w poczekalni u lekarza, to dobrze trafiliście. Tytuł pobudzi u starszych graczy nutkę nostalgii, ale dla ambitnych i wymagających będzie co najwyżej ciekawostką.
The House of the Dead: Remake
Ocena:
Solidny powrót do przeszłości w klimatach horroru skierowany przede wszystkim do starszych graczy.