Conan: Wojna węży – recenzja komiksu.

Conan: Wojna węży recenzja komiksu

Jim Zub to komiksowy twórca, który na przestrzeni ostatnich kilku/kilkunastu lat wyrobił sobie solidną markę. Jeśli więc na okładce albumu Conan: Wojna węży pojawia się jego nazwisko, można od tytułu naprawdę dużo oczekiwać. Tym bardziej że miał on już udaną przygodę z Cymeryjczykiem, która przypadła go gustu fanom przygód barbarzyńcy. Czy tak będzie i w tym przypadku?

Opowieść skupia się tu na pradawnym wężowym bóstwie, które zagraża całemu światu i mogą go jedynie powstrzymać niezłomni bohaterowie. Są nimi oczywiście tytułowy barbarzyńca, Solomon Kane, Mroczna Agnes (wszystkie postacie stworzone przez Roberta E. Howarda) i Moon Knight. W przypadku tego ostatniego herosa nie ma jednak pewności czy pomoże on pokonać bóstwo, czy wręcz przeciwnie i stanie on przeciwko swoim towarzyszom.

Tak jak zostało to już wspomniane, za projekt ten odpowiada Jim Zub. Scenarzysta, który całkiem nieźle poradził sobie z popularnym barbarzyńcą w albumach Conan Barbarzyńca: Tygiel i Miecz barbarzyńcy: Conan hazardzista tom 2. Życie bywa jednak przewrotne i nie zawsze wszystko wychodzi tak, jak się planowało. Tak też jest w przypadku recenzowanego albumu, który niestety zalicza się do produkcji mocno przeciętnych.

Komiks oceniam z perspektywy doświadczonego (wiekowo) fana Cymeryjczyka, który wychował się na książkach uzupełnianych filmami z Arnoldem. Czyli dziełach powstałych w odległych czasach (dla wielu dzikich), kiedy to świadomość społeczna była zupełnie inna, tak samo, jak podejście do szeroko pojętej popkultury.

Conan: Wojna węży należy zaś zaliczyć do dzieł współczesnych, gdzie rozrywka jest skonstruowana w taki sposób, aby przypadkiem kogoś nie urazić. Jeśli więc ktoś oczekuje klasycznego Howardowskiego klimatu (wino, kobiety, krew), raczej będzie tytułem zawiedziony. Wina całkowicie brak (chyba że przyniesiemy swoje, aby umilić sobie lekturę), krew (ta czerwona) pojawia się w postaci kilku kropelek, a kobiety (zasadniczo to jedna) nie rzucają się Conanowi w ramiona.

Pewne zastrzeżenia można mieć tu również do tego, w jaki sposób autor umieszcza tytułowego bohatera w całej historii. Nie zawsze barbarzyńca odgrywa tu główną rolę (czasem spychany jest na drugi, a nawet trzeci plan), jakby tego było mało, to pojawiają się sceny, gdzie pokazywany jest on jako tępy osiłek napędzany testosteronem.

Wady tytułu są więc dość mocno zauważalne, ale trzeba być również uczciwym i wspomnieć o pewnych zaletach tego dzieła. Na pewno autorowi udaje się całkiem nieźle połączyć innych bohaterów ze światem Cymeryjczyka. Nie jest to robione na siłę i w paru momentach może się nawet podobać. Szkoda, że nie zdecydowano się na ukazanie znacznie głębszych relacji pomiędzy tymi postaciami, bo miało to niezły potencjał. Nieźle prezentuje się również akcja, której tutaj nie brakuje (chociaż jest ona jak na mój gust trochę zbyt mocno ugrzeczniona).

Jeśli chodzi o oprawę graficzną albumu, to ta prezentuje się poprawnie. Nie jest to nic nadmiernie wyrazistego, co mogłoby na długo zapaść odbiorcy w pamięć, ale rysunków nie można również określić mianem brzydkich. Na siłę mógłbym się tu jedynie przyczepić do specyficznych projektów postaci Ig Guara (zdecydowanie najmniej mi się podobały z całego albumu).

Conan: Wojna węży recenzja komiksu - przykładowy rysunek
Przykładowy rysunek: Egmont Polska.

Conan: Wojna węży jest więc albumem bardzo przeciętnym. Z całego grona współczesnych dzieł z barbarzyńcą w rolach głównych, które miałem okazję przeczytać, jest to pozycja zdecydowanie najsłabsza. Na pewno nie jest ona kierowana do starych fanów uniwersum, raczej do młodych miłośników fantastyki, dla których liczy się akcja, a nie klimat i bohaterowie.


  • Scenarzysta: Jim Zub
  • Ilustrator: Scot Eaton, Stephen Segovia, Luca Pizzari, Ig Guara Tłumacz: Bartosz Czartoryski
  • Wydawnictwo: Egmont
  • Format: 167×255 mm
  • Liczba stron: 144
  • Oprawa: miękka
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor
  • Data wydania: 27 lipiec 2023

Komiks do kupienia na CENEO, Komiksiarnia Katowice oraz sklepie wydawnictwa Egmont.


Conan. Wojna węży.
5/10

Ocena:

Ocena komiksu Conan. Wojna węży.Dynamiczne fantasy dla mniej wymagającego czytelnika, które na pewno powinni unikać wiekowi fani Conana.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x