Miłość nastolatków to dość skomplikowany temat. Mam tu na myśli nie tylko fakt, że tworzenie dobrych dzieł popkultury o tej tematyce jest wyzwaniem. Chodzi mi o uczucia chłopaka i dziewczyny i o to, jak do kwestii romantycznych podchodzą młodzi ludzie. Co, jeśli dojdzie do wyznania, ale druga strona będzie miała inne zdanie? Albo będzie tak nieogarnięta, że nie dostrzega własnych emocji? W bardzo zabawny sposób, pełen humoru, ale w odpowiednich miejscach również romantyczny, bierze się za to anime Tomo-chan wa onnanoko!.
Gdy chłopak i dziewczyna wspólnie dorastają i są najlepszymi przyjaciółmi, można zrozumieć, że niekoniecznie muszą postrzegać się jako potencjalne miłosne cele. Co innego, gdy młody mężczyzna w takiej sytuacji w ogóle nie postrzega nastolatki jako kobiety. Co prawda ona jest córką mistrza sztuk walki i sama załatwiłaby niejednego gościa, a poza tym ubiera się jak chłopczyca. Jednakże potraktowanie jej niczym kumpla w trakcie, gdy ona wyznaje najlepszemu przyjacielowi miłości, to już są absurdalne okoliczności. W takich znajduje się główna bohaterka anime Tomo-chan wa onnanoko!.
Możemy sobie tylko wyobrażać, jak tytułowa Tomo może się czuć, będąc w takim położeniu. Tym bardziej że ów przyjaciel Jun uczęszcza z nią na zajęcia sztuk walki, mieszka tuż obok, a na dodatek widują się codziennie w szkole. I cały czas traktuje ją jak brata, równego gościa, swojego kolegę. W kolejnych epizodach tego przezabawnego anime przyglądamy się próbom bohaterki, która stara stać się bardziej kobieca. Raz zmienia fryzurę, kiedy indziej sprawdza nowe ciuchy, próbuje zmienić swoje nastawienie, być uczuciowa. Pomagają jej w tym dwie przyjaciółki – szorstka, zimna, ale bardzo inteligentna Misuzu i przesłodka niczym laleczka czułostkowa Carol.
Historia przedstawiona w serii jest o tyle ciekawa, że bohaterce te zmiany, które pragnie w sobie wprowadzić, nie przychodzą łatwo. Tak naprawdę chodzi o to, żeby dziewczyna zrozumiała, że powinna pozostać sobą. W miłości nie ma miejsca na udawanie kogoś, kim się nie jest. Smaczku fabule dodaje fakt, że Jun nie postrzega swojej najlepszej przyjaciółki jako młodej kobiety, która mogłaby być jego partnerką. Przynajmniej tak jest z początku. Z czasem obserwujemy jednak, jak dojrzewający nastolatek uzmysławia sobie pewne sprawy i akceptuje własne uczucia. To tak z romantycznego punktu widzenia. Jeśli zaś chodzi o komediowy, to mnie niezmiernie rozbawił powód, dla którego bohater trzymał Tomo na dystans, a chodziło o jej ojca.
Animacja jest bardzo żywa, dynamiczna i kolorowa. Ma w sobie pewien blask i czar. Jednocześnie, twórcy ze studia Lay-duce zachowują odpowiednią równowagę między elementami komedii i romansu. Nie jest zbyt cukierkowo i nie sprowadzają całej historii do żartu. Oprawa wizualna zdaje więc egzamin. Co zaś tyczy się wyglądu postaci, to może i nie wyróżniają się nadzwyczajnie na tle podobnych produkcji, ale nie to jest tutaj najważniejsze. Pierwsze odcinki mogą wydawać się nieco przewidywalne, ale gdy historia złapie wiatr w żagle, to już do samego końca nie możemy się od niej oderwać.
Nie jestem ekspertem w kwestii randkowania, romansowania i wyznawania miłości. Jestem jednak w stanie stwierdzić, że Tomo-chan wa onnanoko! w przemyślany i zabawny sposób porusza temat zakochania, wyznawania miłości i związanych z tym uczuć nastolatków. Oczywiście, jak przystało na anime, trzeba wokół tego zbudować odpowiednio atrakcyjną, pełną humoru i barwnych postaci otoczkę. I tych elementów tutaj nie brakuje. Cała historia zamyka się raptem w 13 odcinkach. Szkoda, że Tomo nie zmaga się dłużej ze swoimi uczuciami wobec Juna. Ogląda się to bowiem bardzo przyjemnie.
Źródło: YT Crunchyroll Collection.
Inne seriale warte twojej uwagi sprawdzisz na Ceneo.pl
Tomo-chan wa onnanoko!
Ocena:
Solidna porcja rozrywki i humoru, jaką daje nam Tomo-chan wa onnanoko! doskonale wpisuje się w tematykę nastoletniej miłości, którą wiarygodnie prezentuje.