Solo Leveling (sezon 1) – recenzja anime.

Solo Leveling sezon 1 recenzja anime

W zeszłym roku dowiedziałem się o fenomenie serii Solo Leveling. Najpierw mieliśmy internetową powieść, a następnie internetowy komiks. Jako że zostały one przeczytane przez miliony osób, ta niezwykła popularność była szeroko komentowana i przykuła również moją uwagę. W końcu ogłoszono powstanie anime na podstawie tej koreańskiej mangi, które zadebiutowało w lutym 2024 r. Czy ta historia faktycznie jest tak niesamowita, że zasługuje na tak szerokie zainteresowanie? Przekonajmy się.

Akcja anime toczy się w świecie, w którym nagle, niespodziewanie zaczęły pojawiać się portale. Za nimi skrywają się przeróżne potwory, zagrażające bezpieczeństwu planety. Rozprawiają się z nimi łowcy, posiadający specjalne zdolności. Wojownicy ci podzieleni są na różne klasy i poziomy wedle ich siły. Jednym z nich jest Jin-woo, klasyfikowany jako absolutnie najsłabszy z łowców. Ma on jednak ogromną motywację, by brać udział w walce z potworami. Zbiera on bowiem pieniądze na leczenie swojej siostry.

Pewnego dnia walka z potworami przybrała naprawdę zły kierunek, co zakończyło się śmiercią większości łowców. Przetrwać tę masakrę udało się tylko trzem z nich. Wśród nich znajduje się właśnie bohater serii (Jin-woo). Wydarzenie to sprawia, że doznaje on „przebudzenia”, dzięki któremu łowca może rosnąć w siłę i podnosić swój poziom, co nie może nastąpić w żadnych innych okolicznościach. Do tego przed chłopakiem pojawia się tajemniczy panel niczym z gry komputerowej, informujący go o nowych zdolnościach, wyższym poziomie czy klasie, a nawet zebranych przedmiotach.

W kolejnych odcinkach Solo Leveling przyglądamy się więc, jak Jin-woo rośnie w siłę. Jednocześnie z jego wyglądem zmienia się jego charakter. Z jednej strony nabiera krzepy, z wątłego chłopaczka stając się prawdziwym atletą. Z drugiej, powoli dostrzegamy, że wielka moc zaczyna go zmieniać i inaczej podchodzi do walk z potworami, a przede wszystkim do ludzi. Właśnie ten wątek przyciągnął mnie najmocniej do tego anime, z którym zostałem aż do finału pierwszego sezonu.

Dawno nie widziałem tak przemyślanych, dynamicznych i brutalnych scen akcji jak właśnie tutaj. Każdy odcinek ma nam do zaoferowania coś nowego i ciekawego pod tym względem. Choć sam wstęp do historii może wydać się nieco przydługi, a wręcz nużący, to gdy przez niego przebrniecie czekają was prawdziwe fajerwerki. W dużej mierze wynika to ze stylu i kreatywności autora pierwowzoru, ukrywającego się pod pseudonimem Chugong, którego wizję twórcy serialu fantastycznie urzeczywistniają.

Fani bijatyki, akcji, nadprzyrodzonych mocy znajdą tu wszystko, czego szukają. Akcja Solo Leveling rozkręca się z odcinka na odcinek. Czuć, że jest to dopiero wstęp do tej historii, która ma jeszcze wiele w zanadrzu. Przyznam, że zabrakło mi tu większej ilości wyrazistych postaci. Niektórzy bohaterowie pojawiają się tu na chwilę, a ich wątki, póki co nie są rozwijane. Inni znikają równie szybko co debiutują, głównie za sprawą ich śmierci. W zasadzie skupiamy się wyłącznie na Jin-woo.

Anime jest wciągające, a akcja jest wartka, choć niektóre epizody są schematyczne. Sama animacja jest świetna, dynamiczna i mało jest tu elementów do których można się przyczepić. Historia jest ciekawa i oryginalna, a każdy miłośnik shounenów powinien ten serial zobaczyć.


Ocena anime Solo Leveling (sezon 1). PLUSY: MINUSY:
Świetne sceny akcji. Nieco schematyczne niektóre epizody.
Doskonale przedstawiony rozwój głównego bohatera. Mało zapadających w pamięć postaci (poza głównym bohaterem).
Klimat tajemnicy.  

 

Solo Leveling (sezon 1).
7.5/10

Ocena:

Nieźle zekranizowana dynamiczna historia, która powinna zapewnić szerokiemu gronu odbiorców naprawdę dużą dawkę mocnych wrażeń.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x