Temat miłosnych relacji został w popkulturze odmieniony już chyba przez wszystkie przypadki. Twórcom wciąż udaje się jednak zaskakiwać widzów coraz to nowszymi i oryginalniejszymi pomysłami na jego ujęcie. Choćby tak zaskakującymi, jak wzięcie popularnego komiksu, na podstawie którego zrobiło się niesamowity film i stworzenie wersji anime i to na dodatek takiej, jakiej nikt się nie spodziewał. Tak właśnie zrobił Edgar Wright, którego animacja Scott Pilgrim zaskakuje, robi z nami dokładnie to co widnieje w tytule.
Scott Pilgrim zaskakuje to nowa i oryginalna historia z bohaterami wykreowanymi na kartach komiksu Bryana Lee O’Malleya. Jej początek ma uśpić naszą czujność, gdyż prawdziwa zabawa, pełna humoru, akcji i niespodzianek zaczyna się w drugim odcinku. Oto poznajemy tytułowego bohatera. Szybko okazuje się jednak, że prawdziwą heroiną będzie tutaj jego ukochana. W kluczowym momencie Pilgrim znika, a fabuła serialu kręci się wokół prób odnalezienia chłopaka przez Ramonę Flowers, jego wyśnioną miłość.
Scott Pilgrim zaskakuje to niezwykle kolorowa historia. Przez osiem odcinków poznajemy byłych chłopaków głównej bohaterki, z których każdy może być odpowiedzialny za zniknięcie Pilgrima. Trafiamy do świata rodem ze snów. Tutaj po pokonaniu rywala zostają po nim pieniądze do zebrania tak jak w grach wideo. Mamy mistyczne zdolności, teleportującego się za sprawą wegańskich mocy chłopaka, trafiamy też na plan pokręconego filmu, który ma opowiadać o dopiero co obejrzanej przez nas scenie.
Twórcy zanurzają się we współczesnej popkulturze. Widać, że wiedzą co jest w tej chwili trendy. Przy całym natłoku odniesień, mrugania do widza oraz szalonej akcji, nie zapominają oni również jednak o wspomnianej we wstępie miłości. Serwują nam tutaj przeróżne odcienie romantycznych relacji. Są momenty naprawdę pikantne, są też prześmieszne, a w odpowiednich chwilach jest też poważnie. Te wszystkie tony czujemy, a sposób, w jaki serial nam to wszystko podaje, jest tak lekki, przejrzysty i wciągający, że nie sposób się oderwać od oglądania.
Jeśli widzieliście film Scott Pilgrim kontra świat, to z pewnością ucieszy was fakt, że głosu bohaterom udzieliła obsada produkcji z 2010 r. Ja anime obejrzałem w trzech różnych wersjach – angielskiej, japońskiej oraz polskiej – i każda z nich sprawdza się doskonale. Nie ukrywam jednak, że sentyment do głosów popularnych amerykańskich gwiazd takich jak Michael Cera, Chris Evans, Kieran Culkin, Mary Elizabeth Winstead, Aubrey Plaza, czy Brie Larson sprawia, że po raz kolejny wybrałbym angielską ścieżkę dźwiękową.
Miałem obawy, czy brak obecności tytułowego bohatera przez większą część animacji nie okaże się błędem. Na szczęście, dało to ogromne pole do popisu dla innych postaci. W przypadku niektórych z nich mogliście nawet nie wiedzieć jaki potencjał w nich tkwi. Bardzo spodobał mi się żart z seriali dokumentujących jakieś miejsce pracy takich jak The Office. Cudowna jest relacja między gwiazdą światowego formatu, Lucasem Lee, a Gideonem Gravesem, który stracił wszystko i jest na dnie. To bardzo nieoczekiwane połączenie strasznie mi się podobało i z chęcią dałbym tej dwójce osobny serial.
Inna perspektywa. Tak można by najkrócej przedstawić Scott Pilgrim zaskakuje fanom komiksów oraz filmu Edgara Wrighta sprzed ponad dekady. To coś, czego się nie spodziewaliście. Serial jest świetnie pokazany i zagrany. To niekończąca się akcja i dużo, dużo miłości. Najlepiej powiedzcie to sobie głosem Barry’ego White’a. To serial, po obejrzeniu którego każdy będzie chciał wyrwać się ze swojej szarej rzeczywistości, a przynajmniej ubarwić ją na wszystkie możliwe sposoby.
Źródło: YT Netflix.
- Odcinki: 8
- Premiera: Listopad 2023
- Studio: Flixzilla Aura / Marc Platt Productions / Netflix
- Źróło: Komiks/Własne
- Gatunek: Animacja, Fantasy, Komedia, Przygodowy
- Wiek: 13+
Scott Pilgrim zaskakuje.
Ocena:
Nietypowa historia o nietypowych bohaterach zapewniająca widzowi gigantyczną dawkę dobrej rozrywki.
