Scott Pilgrim tom 1 – recenzja komiksu.

Scott Pilgrim tom 1 recenzja komiksu

Uwielbiam, gdy opowieść zaczyna się niepozornie, aby później rozwinąć się w coś epickiego i szalonego. Doskonałym przykładem jest historia pewnego młodego Kanadyjczyka. Wyluzowanego, grającego w kapeli młodego mężczyzny mającego na koncie jakieś związki. Pewnego dnia przyśniła mu się dziewczyna i nagle okazuje się, że mieszka ona w tym samym mieście. W tym momencie zaczyna się robić jeszcze ciekawiej. Taką właśnie treść można znaleźć w albumie Scott Pilgrim tom 1, który pojawił się w ofercie wydawnictwa Nagle Comics.

Tytułowy bohater to niezwykły przypadek. Ciężko traktować poważnie 23-latka, który obecnie nie ma pracy, nie uczy się, a czas spędza na graniu w kapeli. Zapożycza się u swojego współlokatora Wallace’a Wellsa. W sumie to Scott nawet nic nie posiada, bo niemal wszystko w mieszkaniu, co dobitnie uzmysławia nam autor, należy właśnie do Wallace’a. Ma młodszą siostrę, a jego rodzice wyjechali do Europy. Jest jeszcze jedna istotna sprawa. Właśnie zaczął spotykać się z 17-letnią, poznaną w autobusie Knives Chau, co wzbudza oburzenie jego znajomych i przyjaciół.

W błyskawicznym tempie poznajemy Scotta i jego charakter. Wsiąkamy w jego świat niemalże od pierwszych stron komiksu. Wciąż nie mamy jednak pewności, o czym tak właściwie będzie opowiadać ta historia. Fajnie, że mamy do czynienia z takim wyluzowanym, charakternym bohaterem. Jego styl i poczucie humoru bardzo mi odpowiada, ale dokąd zmierza fabuła? Do jego spotkania z tajemniczą Ramoną Flowers. Dosłownie, dziewczyną z jego snów. Gdy okazuje się, że ona istnieje naprawdę, nasz sympatyczny Kanadyjczyk od razu do niej podbija i w tym momencie zmienia się jego historia.

Czytając większość pierwszego tomu, ma się wrażenie, że w sumie nie dzieje się tu nic niesamowitego. Ot, mamy grupkę młodych osób i obserwujemy co robią w wolnym czasie. Trafiamy na próby wspomnianego zespołu Sex Bob-omb, jesteśmy na imprezce, przysłuchujemy się zupełnie zwyczajnym rozmowom na temat codzienności. Mamy sporo odniesień do popkultury, jest to wszystko napisane w lekki, ale wiarygodny sposób. Wydaje się jednak, że czegoś tu brakuje. Tym elementem okazuje się Ramona, która wnosi pewien kolor do historii. To właśnie jej pojawienie się daje historii kopa i od tego momentu zaczyna się prawdziwa zabawa.

Lubię takie niespodzianki jak finał pierwszego tomu. Okazuje się bowiem, że Scott Pilgrim, chcąc chodzić z wymarzoną dziewczyną, musi najpierw pokonać w walce jej byłych chłopaków. Co więcej, po zobaczeniu pierwszego pojedynku zapowiada się na to, że nie będą to zwyczajne bijatyki. W grę wchodzi zaskakujące połączenie komedii romantycznej z fantasy. Starcia rodem z gier wideo, jakieś magiczne moce, a to wszystko w rytmie tańców i muzyki. Noga sama zaczyna chodzić i już nie możemy się oderwać.

Bryan Lee O’Malley stworzył ten komiks w 2004 r. Zdaję sobie zatem sprawę z tego, że dzisiejsza młodzież może nie załapać wszystkich odniesień do ówczesnej popkultury, które zawarł tu autor. Co innego dzisiejsi trzydziestolatkowie, których okres dojrzewania przypadł na te właśnie lata. Jestem nawet pod wrażeniem faktu, że polskie tłumaczenie posiłkuje się odpowiednimi wyrażeniami, które ja kojarzę z młodości. Nie sili się na to, jak dzisiaj rozmawiają młodzi, lecz jak robili to niemal 20 lat temu.

Jeśli chodzi o stronę wizualną, to Scott Pilgrim powstał pod wpływem inspiracji autora mangą. Komiks czytamy normalnie, od lewej do prawej, ale mamy tu charakterystyczne dla japońskich utworów rysy i kształty. Wielkie oczy i wielkie głowy oraz nieprzywiązywanie większej uwagi do każdego najmniejszego detalu z otoczenia. Te elementy rzucają nam się jako pierwsze w oczy. Nie jest to ilustrowane arcydzieło, ale O’Malley świetnie łączy wizerunki swoich postaci z ich charakterem, a przede wszystkim bardzo fajnie oddaje na kartach komiksu ich emocje.

Scott Pilgrim tom 1 jest trochę jak sen, z którego nie chcemy się obudzić. Przynajmniej dopóki nie dojdziemy do finału historii głównego bohatera, a do tego jeszcze daleko. No bo który samotny chłopak nie chciałby aby dziewczyna z jego snów istniała gdzieś w realnym świecie? Kto nie chciałby mieć takiej szansy na prawdziwą, namiętną miłość jak Scott? Zarówno młodzi, jak i dojrzali czytelnicy zgodzą się ze mną po lekturze tego niesamowitego, odjechanego komiksu.


  • Scenarzysta: Bryan Lee O’Malley
  • Ilustrator: Bryan Lee O’Malley
  • Wydawnictwo: Nagle Comics
  • Format: 127×189 mm
  • Liczba stron: 168
  • Oprawa: miękka
  • Druk: czarno-biały
  • Data wydania: 29 listopad 2023

Komiks do znalezienia na CENEO oraz sklepie wydawnictwa Nagle Comics. Po więcej dobrych komiksów warto również zaglądnąć na Komiksiarnia Katowice.


Scott Pilgrim tom 1.
8/10

Ocena:

Ocena komiksu Scott Pilgrim tom 1.Weźmy życie młodzieży, podlejemy je szczyptą dziwaczności, dosypmy porządną łychę popkultury, zmieszajmy z fantasy, a dostaniemy wciągający komiks, którym jest Scott Pilgrim.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x