W świecie gier MMO wykorzystujących rozszerzoną rzeczywistość nie ma dzieła bardziej znanego niż Yggdrasil. Tytuł przez lata zapewniła graczom masę wyzwań i dobrej zabawy. W tym cyfrowym świecie narodziło się wiele znajomości, które z czasem ewoluowały w wielką przyjaźń. Wszystko jednak kiedyś się kończy i serwery gry po 12 latach jej funkcjonowania mają zostać wyłączone. Koniec okazuje się jednak początkiem czegoś nowego, czego kompletnie nikt się nie spodziewał.
Na temat fabuły Overlord #1 raczej nie trzeba zbyt wiele pisać, szczególnie biorąc pod uwagę duża popularność anime i light novelki, na podstawie której powstała recenzowana adaptacja komiksowa. Mamy tutaj do czynienia z klasycznym motywem „isekaia”, gdzie bohater w wyniku niewyjaśnionych wydarzeń zostaje przeniesiony do odmiennego dla siebie świata. W tym konkretnym przypadku chodzi o Momonge, wielkiego fana Yggdrasil, który nagle staje się częścią świata gry. Nie jest to jednak już cyfrowa kraina, z której w każdym momencie można się wylogować. Nowa rzeczywistość niesie ze sobą wiele problemów, z którymi bohater będzie musiał sobie jakoś poradzić. Nie powinno to być dla niego wielkim problemem, biorąc pod uwagę jego potężne zdolności i podległych mu równie groźnych NPC-ów.
Pod względem fabuły manga nie różni się niczym od tego, co działo się w książce czy adaptacji anime. Oczywiście ze względu na pewne ograniczenia miejsca, nie wszystkie jest równie mocno rozwinięta i nazbyt szczegółowo pokazane, jednak podstawa historii jest taka sama. W pierwszym tomie mamy okazję drobinę lepiej poznać głównego bohatera, zobaczyć jego rozterki związane z zamknięciem gry, której poświęcił wiele lat i w której poznał wielu przyjaciół, oraz jak radzi on sobie w nowej prawdziwej „rzeczywistości”. Scenariusz nie jest nadmiernie porywający i oferujący czytelnikowi nie wiadomo jaką głębię. Tytuł od samego początku miał być łatwy, prosty i przyjemny i dokładnie taki jest, zapewniając solidną porcję rozrywki. Obok klasycznych elementów „fantasy”, znalazło się tutaj również sporo miejsca dla całkiem dobrego humoru (często z podtekstem), który w głównie mierze opiera się na relacjach bohatera z NPC-ami.
Kilka słów należy również poświęcić postaciom drugoplanowym (wspomniane już NPC), która są całkiem dobrze zaprezentowane i na tyle różnorodne, że dobrze zapadają w pamięć. Potrafią one w być nawet w niektórych scenach na tyle wyraziste, że główny bohater schodzi na dalszy plan.
Jeśli chodzi o oprawę graficzną mangi, to stoi ona na dobrym poziomie. Rysunki są ładne i wyraziste, bohaterowie dobrze zaprezentowani i tętniący dużą energią, a pojawiające się tła nadają poszczególnym kadrom odpowiedniej głębi. Całość potrafi więc wizualnie zaciekawić, nie należy jednak oczekiwać od mangi graficznych wodotrysków.
Overlord #1 to solidny początek, dobrej historii fantasy. Jeśli ktoś lubi tego typu klimaty i poszukuje czegoś nowego do swojej kolekcji, to jak najbardziej powinien zainteresować się tym tytułem. Jeśli jednak bezpośrednio skonfrontujemy ze sobą różne wydania, to zdecydowanie na pierwszym miejscu jest LN i dopiero za pierwowzorem manga i anime.
Więcej dobrych mang można znaleźć w sklepie Komiksiarnia.pl
Polecam:
OCENA:
Krótko:
Dobra mangowa adaptacja dość popularnej historii, która potrafi zapewnić czytelnikowi chwilę przyjemnego relaksu.