Kolejna recenzja jednej z najlepszych mangowych komedii, jakie pojawiły się do tej pory na naszym rynku. Jeśli ktoś lubi „podwodne klimaty”, nie przeszkadza mu duża ilość wody „ognistej” i cała masa niewybrednych żartów, to zdecydowanie powinien sprawdzić, co pod swoją obwolutą skrywa Grand Blue #5.
Wycieczka pełna szaleństwa.
Okinawa przywitała członków klubu piękną pogodą i krystalicznie czystą wodą. Nie można więc sobie wyobrazić lepszego miejsca do zdobycia profesjonalnej licencji płetwonurka. Zanim to jednak nastąpi, „świeżaki” wraz z kolegami i koleżankami oddadzą się błogiej zabawie, która dość szybko przerodzi się w czyste szaleństwo z masą nieporozumień i nieplanowanych wydarzeń. Odpoczynek i procenty są ważne, Iori nie może jednak zapomnieć o odpowiednim treningu. Pomocną „stopę” wyciągną do niego koleżanki, które na pewno odpowiednio go przeszkolą. Pozostaje jednak pytanie, czy to wystarczy do zdania egzaminu?
Sprawdzone schematy zapewniające masę dobrej zabawy.
Piąta odsłona serii w żadnej kwestii nie sili się na innowacyjność czy odmienne podejście do pokazywanej historii. Autor sięga tutaj po sprawdzone schematy i serwuje czytelnikowi dokładnie ten sam zwariowany pakiet elementów co we wcześniejszych tomikach. Alkohol leje się więc tutaj strumieniami, goli umięśnieni faceci prezentują swoje wdzięki, piękne niewiasty również nie są nazbyt skromne, a serwowane żarty mogą wywołać u zwolenników poprawności politycznej wylew lub zawał. Schematyczność i powtarzalność całej historii jest więc w każdym rozdziale mocno zauważalna. Nie zmienia to jednak faktu, że manga nadal zapewnia gigantyczną dawkę doskonałej zabawy i powielanie tych samych schematów kompletnie jej nie szkodzi. Kolejne strony tytułu pochłania się z niekłamaną przyjemnością i szerokim uśmiechem rozbawienia na twarzy.
Rysunki.
Nic nie zmienia się również, jeśli chodzi o oprawę graficzną mangi. Rysunki nadal potrafią być mocno urokliwe i przyciągać uwagę czytelnika, szczególnie jeśli pokazują one piękno podwodnego życia. Projekty postaci i umiejętne przerysowywanie emocji to kolejna mocna strona tytułu, która jeszcze bardziej podsyca komediową otoczkę i staje się już znakiem rozpoznawczym serii.
Podsumowanie.
Nie pozostaje więc nic innego jak tylko polecić Grand Blue #5 każdemu, kto poszukuje zwariowanej komedii, która pozwoli mu zapomnieć o troskach dnia codziennego. Nie ma nic lepszego na poprawę humoru niż obcowanie z członkami klubu Peek a Boo.
Zarówno ten tytuł, jak i inne warte uwagi mangi i komiksy, można znaleźć w sklepie Komiksiarnia.pl
Polecam:
Grand Blue #5
OCENA:
Piąta zwariowana odsłona przygód członków klubu płetwonurków Peek a Boo, która powinna wywołać na twarzach wielu czytelników szczery uśmiech rozbawienia.