W książce o jakże wymownym tytule Zawisza. Czarne krzyże pisarz Jacek Komuda kolejny raz zabiera się za tematykę średniowiecza i tworzy treści, od których naprawdę trudno jest się oderwać. Ponownie udowadnia on tym samym, że jest jednym z najlepszych (jeśli nie najlepszym) współczesnych autorów powieści historycznych.
Tytuł książki i okres, w którym dzieje się akcja (XV wiek), dość jasno precyzuje jej tematykę. Nie jest to jednak pozycja, która skupiałaby całą swoją uwagę na Wielkiej Wojnie z Zakonem Krzyżackim. Konflikt z zakonnikami jest tutaj tylko tłem, aby pokazać, postać Zawiszy Czarnego. Wielkiego rycerza, który zawsze stawiał honor ponad wszystko.
Zanim jednak czytelnik będzie mógł śledzić jego losy, autor decyduje się ukazać brata rycerza, który parał się dostarczaniem oręża na zbuntowaną przeciwko Krzyżakom Żmudź. Czyn ten niestety okazał się dla niego brzemienny w skutki i trafił on do niewoli. Zawisza na wieść o tym natychmiast wraca do kraju w celu wykupienia członka rodziny. Niestety wszystko toczy się inaczej niż było zakładane, co staje się podwaliną do bezpardonowej walki z rycerzami ze znakiem czarnego krzyża na płaszczach.
Jeżeli ktoś miał wcześniej do czynienia z dziełami autora, to doskonale wie, że słynie on ze świetnego fabularyzowania historii. W przypadku tej pozycji nie mogło więc być inaczej i kolejne rozdziały to nie tylko wielka dbałość twórcy o opisywane realia, ale również mocno wciągająca opowieść, którą czyta się z niekłamanym wyrazem zadowolenia na twarzy. Na słowa uznania zasługuje również pewna dość nietypowa jak na pisarza forma narracji. Od samego początku mamy tutaj bowiem do czynienia z retrospekcją historii. Kardynał Oleśnicki czyta i cenzuruje opis przygód Zawiszy, który został stworzony przez mnicha, który towarzyszył rycerzowi podczas walki z Krzyżakami. Świetnym pomysłem było ukazanie jak wspomniana głowa kościoła „podkoloryzowuje” niektóre wydarzenia, tak aby były one „ciekawsze” dla przyszłych pokoleń (oczywiście jednocześnie powiększając swoje własne zasługi). Nadaje to powieści lekkiej nutki humoru, jednocześnie wymuszając na odbiorcy refleksje nad tym, czy aby cała znana nam historia świata nie została swego czasu lekko „poprawiona”.
Beletrystyczna część powieści na pewno nie umniejsza jednak jej wartości historycznej. Tak jak zostało to już wspomniane, Jacek Komuda zadbał tutaj o odpowiednie oddanie opisywanych realiów. Dodatkową wartość tego elementu książki stanowią również umieszczone na jej końcu dość rozbudowane przypisy. Każdy z rozdziałów został opisany oddzielnie, tak aby wytłumaczyć wszystkie zawarte w nim zwroty, przybliżyć niektóre opisane fakty historyczne czy przedstawić pojawiające się tam postacie. Nie jest to oczywiście opis wyczerpujący, ale i tak należy uznać go za solidną dawkę wiedzy.
Nie pozostaje więc nic innego jak tylko stwierdzić fakt, że Zawisza. Czarne krzyże to genialna powieść historyczna, która powinna znaleźć się w posiadaniu każdego fana tego typu literatury.
Na sam koniec nie można jeszcze nie wspomnieć o genialnie prezentującej się okładce, której autorem jest Piotr Cieśliński. Rewelacyjna robota!
Polecam:
OCENA:
Zawisza. Czarne krzyże:
Legenda „czarnego” rycerza, którą czyta się z wypiekami i wielkim uśmiechem zadowolenia na twarzy.
Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie książki do recenzji.