Recenzja książki – Tygiel Dusz.

Tygiel Dusz recenzja

W moje ręce wpadł kolejny debiut z oferty wydawnictwa Fabryka Słów. Trzeba przyznać, że moje ulubione wydawnictwo książek ostatnio szeroko zarzuca sieci w poszukiwaniu nowych talentów. Co wynikło z ich podróży do Australii? Dowiecie się z poniższej recenzji.

Mitchell Hogan Mieszka w Sydney wraz ze swoją żoną Angelą i córką Isabelle. Kiedy miał jedenaście lat, dostał do rąk Hobbita oraz Władcę Pierścieni, tak narodziła się jego miłość do książek. W trakcie swojego życia zebrał on pokaźną ilość pozycji zarówno fantasy, jak i sci-fi. W tej kwestii na pewno nie powiedział on jeszcze ostatniego słowa. Przez dekadę odkładał na później swoje marzenie, aby samemu zostać pisarzem. W końcu rzucił pracę i napisał swoje debiutanckie dzieło Tygiel Dusz, które teraz możemy przeczytać w Polsce.

Głównym bohaterem książki jest Caldan – sierota, wychowana przez mnichów Klasztoru Siedmiu Dróg. W zamian za wikt i opierunek nasz bohater pomaga przy codziennych obowiązkach, sprzątając czy pomagając w naprawach obejścia. W międzyczasie uczęszcza, na zajęcia z alchemii, walki mieczem, czy tworzenia rzeczy z różnych tworzyw i tchnienia w ich magii za pomocą myśli. Niestety pewnego dnia dochodzi do wypadku, który odmieni życie Caldana raz na zawsze. Chłopak zostaje wygnany z zakonu i wyrusza do Ansomy wielkiego miasta na kontynencie. Dla człowieka wychowanego całe życie w zakonie, zderzenie z ogromnym miastem portowym i jego realiami będzie bardzo bolesne. Jest to dopiero początek jego przygody pełnej niebezpieczeństw intryg i magii. Jak Caladan poradzi sobie z nową rzeczywistością i czy uda mu się znaleźć prawdę o jego własnej przeszłości?

Mitchell Hogan stworzył klasyczną powieść fantasy spod znaku magii i miecza, brakowało mi tu jedynie smoków – ale kto wie, co przyniesie kolejny tom. Poza głównym bohaterem znajdziemy także sporą ilość interesujących postaci drugoplanowych, czasem wręcz wydaje nam się, że jest ich za dużo. Momentami fabuła była totalnie poplątana, pojawiali się kolejni bohaterowie albo wydarzenia, które nijak miały się do głównego wątku. Koniec końców udało się jednak autorowi połączyć wszystko w zgrabną całość, jednak nie zmienia to faktu, że można było się czasami pogubić lub znużyć. Powodowało to, że odkładałem książkę na półkę, aby się przejść – mimo to wieczorem ponownie wracałem do lektury (bo mimo drobnych wad powieść wciąga). 

Na uwagę zasługuje także przepiękne wydanie książki – okładka przyciąga wzrok – ale to w przypadku Fabryki Słów nic dziwnego. Wydawnictwo zawsze przykłada się do tego, aby oprawa graficzna świetnie się prezentowała. W środku znajdziemy mapę – od razu łatwiej nam sobie wyobrazić, gdzie znajdują się miejsca, o których wspomina autor.

Tygiel Dusz nie jest więc powieścią nazbyt „innowacyjną”. Najciekawiej przedstawiona jest tu magia – ale nadal mamy do czynienia z klasyczną powieścią fantasy. Czy to źle? Zdecydowanie nie – fani takich klimatów na pewno się nie zawiodą. Ok nie jest to powieść idealna, zdarza się, że czasem porusza za wiele wątków, przez co zaczyna nam się nużyć. Mimo to czyta się ją bardzo dobrze – polecam w sam raz na jesienne wieczory.


  • Autor: Mitchell Hogan
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • Format: 140×210 mm
  • Liczba stron: 602
  • Oprawa: oprawa zintegrowana


Komiksiarnia Dobra popkultura

Tygiel Dusz.
7/10

Ocena:

Mitchel Hogan debiutuje w Fabryce Słów ze swoją powieścią Tygiel Dusz. Nie jest to debiut idealny, mimo to fani klasycznego fantasy będą na pewno zadowoleni.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x