Przedostatni etap wojny ze smokami – recenzja książki Smocza Straż. Mistrz Igrzysk Tytanów

Mistrz Igrzysk Tytanów Smocza Straż - recenzja książki

Trwa wojna ze smokami. Garstka bohaterów stara się doprowadzić do jej końca. Na głowie mają jednak także inne problemy takie jak odnalezienie brata czy odzyskanie wspomnień. Czy osobiste cele nie przeszkodzą im w wykonaniu tej najważniejszej misji, czyli powstrzymaniu smoków? O tym przekonujemy się z czwartej części sagi fantasy autorstwa Brandona Mulla, pt. Smocza Straż. Mistrz Igrzysk Tytanów.

Na premierę najnowszej odsłony Smoczej Straży przyszło nam czekać przez rok. To oczekiwanie było pełne niecierpliwości, gdyż autor pozostawił nas z wieloma niewiadomymi, na które jak najszybciej chcielibyśmy poznać odpowiedź. I jak to bywa w przypadku tej serii fantasy, tylko część sekretów została odkryta, a resztę poznamy dopiero w wielkim finale.

Dalszy ciąg historii Setha i Kendry.

Wracając jednak do Mistrza Igrzysk Tytanów, w książce podążamy za dwoma wątkami. W pierwszym z nich Seth Sorenson ze swoim wiernym kompanem Calvinem wyrusza do Doliny Tytanów, aby odnaleźć tam demonicznego krasnala Humbugla, sprawcę jego amnezji. W drugim, przyglądamy się jak grupa pod wodzą Kendry Sorenson wyrusza – cóż za zaskoczenie – do Doliny Tytanów, na spotkanie z tamtejszą Królową, w celu przekonania jej do pomocy walce ze smokami.

Szybko zdajemy sobie sprawę z tego, że historia zmierza do spotkania rodzeństwa, choć nie wiemy jak do tego dojdzie. Do tego punktu prowadzi jednak bardzo długa i kręta droga. Napotykamy na niej całą plejadę olbrzymów, smoków, gladiatorów walczących o swoje przetrwanie i pragnących wolności. Czekają nas kolejne widowiskowe starcia, magiczne artefakty, a przede wszystkim masę zwrotów akcji i zagadek, które Sorensonowie i spółka będą musieli rozwiązać.

Fantastyczna zabawa.

Mull maluje kolejną fantastyczną krainę, zwracając nam uwagę na wszystkie jej szczegóły. Nie sposób nie zakochać się w tych krajobrazach, miastach  budynkach, a przede wszystkim postaciach takich jak Królowa Olbrzymów, Dectus, Wróż, czy nypsik Serena. Jesteśmy już niemal na samym końcu historii, a cały czas odkrywamy nowe fascynujące informacje dotyczące świata wykreowanego w Smoczej Straży. Autorowi udaje się cały czas zaciekawić czytelnika i zupełnie nie przeszkadza w tym fakt, że z każdym kolejnym tomem opowieść staje się coraz bardziej rozbudowana. Przez ponad 500 stron książki przechodzimy błyskawicznie i jeszcze jest nam mało.

Podsumowanie.

Smocza Straż. Mistrz Igrzysk Tytanów to kolejny popis niezwykłej wyobraźni Brandona Mulla. W momentach, gdy wszystko wydaje nam się już jasne, autor potrafi nas zaskoczyć i zupełnie zmienić kierunek opowiadanej przez siebie historii. Nie sposób oderwać się od kolejnej porcji przygód Setha i Kendry. Jest dużo humoru i akcji, ale nie brakuje momentów dramatycznych i wzruszających. To fantastyczna podróż, w którą warto zabrać całą rodzinę.

OCENA:
7/10

Smocza Straż. Mistrz Igrzysk Tytanów.

Przedostatni tom przygód Setha i Kendry Sorensona serwuje nam wyważoną dawkę akcji, dramatu i komedii. Lektura oczaruje każdego czytelnika.


Dziękujemy wydawnictwu Wilga za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x