Jako dziecko budzisz się rano w świecie, w którym nie ma dorosłych. Z jednej strony masz całkowitą swobodę i możesz robić, na co masz tylko ochotę. Z drugiej brak bliskich sobie osób potrafi być mocno uciążliwy i przerażający. Czy dziecko jest w ogóle wstanie przetrwać w opustoszałym świecie? Każdy może się o tym przekonać, sięgając po nową serię fantasy, która pojawiła się w ofercie wydawnictwa Egmont.
Sami #1: Zniknięcie jest początkiem fantazyjno-postapokaliptycznej opowieści kierowanej do młodszej młodzieży (9-13). Autorzy dzieła w pierwszym tomie prezentują czytelnikowi zarys świata, z którego nagle zniknęli wszyscy dorośli i stał się on przeraźliwie pusty. W takich realiach musi się odnaleźć piątka młodych bohaterów, którzy spotykają się w opustoszałym mieście. To od ich determinacji, pomysłowości i współpracy będzie zależeć czy uda im się przetrwać.
Scenarzysta Fabien Vehlmann kreuje tutaj dość ciekawą mieszankę postapo i fantastyki. Biorąc pod uwagę grupę wiekową, do której kierowany jest ten tytuł, nie należy się spodziewać czegoś bardzo „mrocznego”. Elementy postapokalipsy są tutaj odpowiednio ugrzecznione i uproszczone, ale towarzyszą im dość różnorodne emocje (od radości po wielki strach). Twórca dość szybko wrzuca tu czytelnika w wir wydarzeń, nie pozwalając mu nawet na chwilę nudy. Dość dobrze łączy on również wartką narrację z suspensem, tak aby zachęcać odbiorcę do przewracania kolejnych stron.
Pierwszy album serii skupia się gównie na prezentacji piątki różnorodnych młodych bohaterów. Każdy z dzieciaków wychował się w innym środowisku, zupełnie inaczej postrzega swoje otoczenia. Posiada inne zdolności i swój własny indywidualny charakter. Kluczem do przetrwania jest dla nich nauczenie się współpracy, dzięki której będą mogli oni pokonywać kolejne piętrzące się problemy i jednocześnie rozwijać przyjaźń. W niektórych wątkach komiks może wydawać się dość prosty i powielać sprawdzone schematy, ale całościowo czyta się go bardzo przyjemnie.
W dziele przeznaczonym młodszemu czytelnikowi nie mogło zabraknąć odpowiedniej oprawy graficznej. Rysunki autorstwa Bruno Gazzottiego wykonane są z dużym pietyzmem i dbałością o szczegóły (szczególnie kiedy w kadrach jest mało dialogów). Potrafi on zachować lekki klimat niepokoju, łącząc go z pewnym komiksowym urokiem. Jest w tym bardzo duża zasługa świetnie dobranej kolorowej palety barw.
Sami #1: Zniknięcie jest więc solidnym początkiem serii, która powinna zaciekawić nie tylko młodszych miłośników komiksów, ale również kogoś starszego (pragnącego chwili niezobowiązującej rozrywki).
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Polecam:
OCENA:
Podsumowanie.
Ciekawie zapowiadające się „postapo” dla młodszego czytelnika, które potrafi być zarówno dość intrygujące fabularnie, jak i zachwycić swoją oprawą rysunkową.