Mali Bogowie #1: Piorun do drapania to nowa propozycja wydawnictwa Egmont dla najmłodszych. Autorem tego dzieła jest Christophe Cazenove (twórca między innymi dobrego cyklu „Sisters”). Po kimś takim można spodziewać się czegoś naprawdę ciekawego i pełnego świetnego humoru. Pora więc się przekonać czy tak właśnie jest.
W krainie Bogów.
Jak sama nazwa serii wskazuje, tytuł jest powiązany z bóstwami, w tym przypadku chodzi o tych Greckich. Nie jest to jednak pozycja, którą można byłoby polecić komuś, kto szuka przyjemnej komiksowej dawki „mitologicznej” wiedzy. Bogowie, zanim stali się prawdziwymi władcami Olimpu, byli przecież mali i skłonni do wszelakich dziecinnych zabaw i swawoli. To właśnie na tym okresie ich życia skupia się recenzowany album.
Wesołe zabawy i głupie żarty.
Głównymi bohaterami pierwszej części są pół byk – pół człowiek zamieszkujący niezdobyty labirynt Taurusek, jego dobry przyjaciel Atlas i zjawiskowo piękna Afrodyta. Cała trójka to dzieciaki, którym w głowie dobra zabawa i chęć zaimponowania Zeusowi. Podczas swoich wesołych swawoli zaczynają oni również lepiej poznawać swoje moce, z których będą w późniejszych latach słynni.
Tak jak zostało to już wspomniane wcześniej, nie mamy tutaj do czynienia z komiksem, który miałby dokładniej przybliżyć młodszemu odbiorcy panteon Greckich bogów. Autor stawia na jednoplanszowe proste historie, w których prym wiedzie humor, a ich zakończeniu pojawia się jakaś puenta (z jej jakością to już różnie bywa). Sam poziom humoru pozostawia tutaj również sporo do życzenia. Mamy tu do czynienia z żartami rodem z poczekali do „gastrologa”. Jeśli więc kogoś nie będą bawić żarty o kupie czy puszczaniu bąków, to zdecydowanie nie ma czego tutaj szukać. Tego typu humor początkowo może nawet bawić, jeśli jednak jest go za dużo, to staje się on mało „zjadliwy”. Trudno też jednoznacznie ocenić czy tego rodzaju „rozrywkę” każdy będzie chciał podsunąć swojemu dziecku.
Wyraźne braki.
Zdecydowanie brakuje tutaj wyraźniejszych elementów, które można byłoby uznać za pewną wartość dodaną komiksu. Szkoda, że autor nie zdecydował się na dołożenie do „rozrywkowej” treści, większej porcji „nauki”, pozwalając młodemu odbiorcy na stopniowe poznawanie mitologii. To, co jest dostępne w poszczególnych planszach, to zdecydowanie za mało. Z całą pewnością wyróżniłoby to tytuł na tle innych pozycji, tym bardziej że komiksów powiązanych z Greckimi bogami nie ma na rynku zbyt wiele.
Ładnie i kolorowo.
Na pewno wielkim plusem albumu, jest jego oprawa graficzna, która powinna przykuć uwagę zarówno młodszego czytelnika, jak i kogoś starszego. Philippe Larbier stawia tu na kolorową karykaturalność, która dość dobrze została dopasowana do „humorystycznego” wydźwięku komiksu.
Podsumowanie.
Mali Bogowie #1: Piorun do drapania w porównaniu z innymi dostępnymi na rynku komiksami dla najmłodszych, wypadają dość przeciętnie. Po album można sięgnąć, jeśli nie przeszkadza komuś prosty i momentami głupkowaty humor. Jeśli jednak szuka się dla swojego dziecka czegoś bardziej „wartościowego”, to warto wybrać coś innego.
Polecam:
OCENA:
Mali Bogowie #1: Piorun do drapania.
Duża porcja prostego i momentami „głupkowatego” humoru, który może zapewnić czytelnikowi chwilę rozrywki, jednak pozostawia pewne uczucie niedosytu.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie komiksu do recenzji.