Spragnieni dawki ciężkiej komiksowej akcji? Jeśli tak to Jason Aaron i jego album Ludzie gniewu, powinien znaleźć się na waszym celowniku. Pozostaje jednak pytaniem otwartym, czy tytuł ma do zaoferowania coś więcej niż tylko sugestywną brutalność?
W rodzinie Rathów bezwzględność jest cechą dziedziczną. Nic więc dziwnego, że Ira Rath będący bohaterem komiksu to jeden z lepszych zawodowych zabójców. Jest on gotowy wywiązać się z każdego zlecenia (nieważne kogo by ono nie dotyczyło). Mamy więc tu do czynienia, z bohaterem którego można określić mianem psychopaty. Z zabijania uczynił on swój fach, w którym jest naprawdę dobry. Nie waha się on nawet chwili podjęcia się likwidacji własnego syna. Jest to jedno z jego ostatnich zleceń, które może zakończyć przekazywanie z pokolenia na pokolenie krwawego znamienia wypaczającego duszę.
Każdy, kto zdecyduje się sięgnąć po ten komiks, musi być gotowy na dawkę wyrazistej skrajnej brutalności. W niektórych scenach może ona wręcz przekraczać pewną granicę akceptowalności dla niektórych osób. Na pewno jest więc to dzieło dla dojrzałego czytelnika o naprawdę silnych nerwach.
Jeśli zaś chodzi o sam scenariusz komiksu (balansujący na pograniczu krwawego thrillera i dramatu), to nie należy od niego oczekiwać nadmiernych fabularnych zawiłości. Jest to dosyć prosta opowieść o mężczyznach rodu Rath i ich dziedzictwie przemocy przekazywanym kolejnym pokoleniom. Jason Aaron wykorzystuje te treści, jako podstawę do ukazania skomplikowanych relacji ojca i syna, które są trudne (jeśli nie niemożliwe) do naprawienia. Zanurzamy się tu więc w iście pierwotnej nienawiści, która wylewa się z każdego kadru.
Na pewno tytułowi nie można odmówić niesamowitego klimatu, który potrafi być mocno angażujący i często przyprawia czytelnika o dreszcze. Całkiem dobrze wypada również główny bohater, który z czasem może być postrzegany jako bardziej złożona jednostka niż tylko bezwzględny i bezuczuciowy zabójca.
Niestety album nie uniknął kilku zauważalnych błędów. Mamy to do czynienia z dosyć krótką mini serią (rodzime wydanie to jeden zamknięty album). Akcja więc bardzo szybko mknie do przodu, nie pozostawiając zbyt wiele miejsca do należytego zaprezentowania głębi pewnych wydarzeń. Dodatkowo w kilku scenach można odnieść wrażenie, jakby autor celowo podkręcił brutalność do granic możliwości, aby zaszokować odbiorcę. Jest to moim zdaniem kompletnie tutaj niepotrzebne i powoduje to tylko zepchnięcie głównego wątku na dalszy plan.
Mocną stroną albumu (chociaż dla części odbiorców może trochę kontrowersyjną) jest oprawa rysunkowa. Ron Garney i jego bardzo surowy styl moim zdaniem doskonale pasuje do krwawej bezpardonowej historii, z którą tutaj mamy do czynienia. Jego prace nie tylko podsycają klimat komiksu, ale również dzięki swojej „ostrości” całkiem dobrze radzą sobie z ukazywaniem różnych emocji.
Ludzie gniewu są więc całkiem udanym i wartym sprawdzenia albumem. Nie jest to jednak najlepsze dzieło scenarzysty i do tego poziomu komiksowi dosyć dużo brakuje. Jest to jedna z tych pozycji, które przeczyta się z wielką ciekawością i niestety dosyć szybko się o niej zapomni.
- Scenarzysta: Jason Aaron
- Ilustrator: Ron Garney
- Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
- Wydawnictwo: Mucha Comics
- Format 170×260 mm
- Liczba stron: 136
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
Komiks do znalezienia na Ceneo.pl.
Ludzie gniewu.
Ocena:
Prosta dawka komiksowej brutalności, mająca swoje lepsze fabularne momenty i całkiem przyjemną dla oka oprawę graficzną.