Lucky Luke: Samotny jeździec to kolejna porcja przygód dzielnego kowboja i jego odwiecznych wrogów braci Daltonów. Czyli coś, co nigdy się nie znudzi, zawsze zapewnia solidną dawkę rozrywki i godne jest polecenia każdemu.
Kolejny nieudany napad i kolejna przymusowa odsiadka niereformowalnych braci. Tym razem jednak rodzeństwo nie ma zamiaru dalej ze sobą współpracować i chcą jasnego ustalenia przywództwa grupy. Joe wpada na pomysł, aby „szefem” został ten, który po wydostaniu się na wolność pierwszy zdobędzie milion dolarów. Pomysłów na szybkie zbogacenie się jest naprawdę wiele. Jeden zajmuje się tradycyjnymi napadami na banki, drugi próbuje sił w hazardzie, inny wkracza na rynek restauracyjny, a ostatni zostaje politykiem. Jedno jest pewne, ich działanie przysporzy Luke’a o poważny ból głowy. Będzie on musiał zrobić wszystko, aby ponownie „zjednoczyć” braci, którzy w grupie stanowią o wiele mniejszy kłopot dla świata.
Siedemdziesiąty szósty album serii, za którego scenariusz odpowiedzialni są Tonino Benacquiste i Daniel Pennac odchodzi od dotychczasowego stylu cyklu, w której dominowały sceny rodem ze slapstickowej komedii sytuacyjnej. W przypadku tego komiksu twórcy postawili na o wiele bardziej złożony, cyniczny i momentami dość mroczny humor. Zaciera się tutaj również wcześniejszy wyraźny podział na dobro i zło, a twórcy starają się pokazać wieloznaczność niektórych sytuacji. Na pewno przekona to wszystko starszego czytelnika, dla którego pokazane tu treści będą lepiej zrozumiałe. Niekoniecznie jednak album ten sprawdzi się w przypadku młodszych odbiorców. Autorzy co prawda starają się maksymalnie uprosić swoją historię i wypełnić ją typową dla „westernu” akcją, jednak daleko im do historii duetu Morris i Goscinny.
O wiele lepiej album prezentuje się pod względem wizualnym. Artysta Achdé kolejny raz pokazuje, że doskonale pasuje do serii i jest dobrym kontynuatorem stylu Morrisa. Jego sztuka jest mieszanką elegancji i ekspresyjności, co doskonale oddaje klimat komiksu i podsyca dynamikę scen akcji.
Pomimo swoich widocznych „wad” album Lucky Luke: Samotny jeździec nadal jest dobrym kawałkiem westernowej historii, którą warto przeczytać, aby poprawić sobie humor. Nie jest to jednak poziom początku cyklu, nad czym można mocno ubolewać.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Polecam:
Humor dla dorosłych.
Ocena:
Poprawna dawka komiksowego westernu, która swoją formą i humorem głównie zwróci na siebie uwagę starszych czytelników.