Początki serii – recenzja komiksu Lucky Luke kontra Pat Poker

Lucky Luke kontra Pat Poker - recenzja komiksu

Album Lucky Luke kontra Pat Poker, który pojawił się w listopadowej ofercie wydawnictwa Egmont, to jedna z początkowych części cyklu. Jest to więc tytuł, którego zdecydowanie nie powinni przegapić fani twórczości Morrisa.

Na dzielnego kowboja przemierzającego niebezpieczne tereny Dzikiego Zachodu, czeka właśnie nowe wyzwanie. Luke decyduje się objąć posadę szeryfa w Red City. Miejscu, w którym stróżowie prawa mają pełne ręce roboty i dość często kończą oni niezbyt dobrze. Już samo dostanie się do tego miasteczka, nastręcza bohaterowi sporo problemów. Później będzie tylko gorzej i bardziej widowiskowo. Okoliczni bandyci na czele ze swoim szefem, którym jest tytułowy Pat Poker, nie mają bowiem zamiaru podporządkować się nowej władzy. Nie wiedzą oni jednak, że tym razem przyjdzie im się zmierzyć z kimś więcej niż tylko kolejnym zwykłym „szeryfem”.

Lucky Luke kontra Pat Poker - rysunek 1
Przykładowe rysunki: Egmont Polska

Ponowne spotkanie przywódcy bandytów i LL następuje w drugiej dostępnej tutaj historii zatytułowanej Zamieszanie w Tumbleweed. Luke trafia w niej do pewnego miasteczka zarządzanego przez znanego rewolwerowca. Niedługo później na miejscu pojawia się Pat Poker, który zawiązuje sojusz przeciwko Lukowi. Kolejny jednak raz nie docenia on szybkości kowboja, który już wielokrotnie wychodził obronną ręką z całej masy poważnych kłopotów.

Dostępne tutaj historie powstały pierwotnie na początku lat 50-tych. Jest to dość mocno widoczne w ich pewnej surowości i oferowanym klimacie. Mamy tutaj do czynienia z początkami serii, która dopiero szukała swojego właściwego stylu/formy. Morris serwuje czytelnikowi tylko i aż przyjemną w odbiorze dawkę komiksowego westernu gdzie lekki humor przeplata się ze scenami akcji. Czyli dokładnie tym, czego oczekiwał czytelnik w tamtym okresie. Nie znajdziemy więc tutaj typowej dla późniejszych odsłon warstwy edukacyjnej czy prób nakreślenia głębszej fabuły. Nie zmienia to jednak faktu, że pomimo swojej „prostoty” komiks czyta się bardzo przyjemnie i zapewnia on należytą dawkę rozrywki. Dla największych fanów cyklu tytuł może stanowić również bardzo ciekawe studium rozwoju marki (zarówno pod kątem fabuły, jak i rysunków).

Największym problemem komiksu jest właśnie jego oprawa graficzna. Kolejne kadry epatują stylistyką retro, której daleko do późniejszego geniuszu Morrisa. Rysunki nie są brzydkie, ale wyraźnie widać w nich pewne niedopracowanie. Najmocniej jest to zauważalne w przypadku postaci głównego bohatera, który zdecydowanie nie wygląda tak jak wszyscy do tego przywykli.

Lucky Luke kontra Pat Poker nie jest więc najwybitniejszą częścią cyklu, ale i tak zapewnia on porcję dobrego komiksowego relaksu. Fanów raczej nie trzeba przekonywać do zakupu, a cała reszta zawsze może sięgnąć po którąś z późniejszych części.

Lucky Luke kontra Pat Poker - rysunek 2


Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Prosta, ale przyjemna westernowa rozrywka.
7/10

Ocena:

Jeden z początkowych albumów serii, któremu brakuje jeszcze trochę do późniejszej „genialności”, ale i tak potrafi on zapewnić odpowiednią dawkę dobrej westernowej rozrywki.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x