Historyczna strzelanina – recenzja komiksu Lucky Luke. O.K. Corral

OK Coral - recenzja komiksu

Lucky Luke. O.K. Corral to kolejna porcja westernowej rozrywki, która wzbogaca komiksową ofertę wydawnictwa Egmont. Album zilustrowany przez Morrisa i napisany przez Xaviera Fauche i Érica Adama jest alternatywną opowieścią o pewnej znanej strzelaninie na Dzikim Zachodzie, która miała miejsce w październiku 1881 roku.

OK Coral - rysunek 1
Przykładowe grafiki: Egmont Polska

Cała przedstawiona tutaj historia zaczyna się od pomocy Luke’a przy spędzie bydła. W ten oto sposób dzielny kowboj trafia do miasteczka Tombstone, gdzie mieszkańcy niedługo będą wybierać burmistrza. Sprawa powinna dotyczyć tylko autochtonów, ale wszystko mocno się komplikuje i Luke będzie musiał wesprzeć jedną ze stron trwającej kampanii. Dla samotnego obrońcy sprawiedliwości, wybór mógł być tylko jeden, postanowił on wspomóc uczciwego kandydata. Nie jest to jednak „cnota”, na którą największą uwagę zwracają lokalni mieszkańcy. Kandydat nie spodobał się również lokalnym groźnym bandytom. Bohater przy wsparciu braci Earp oraz dentysty Doka Hollidaye’a musi więc zrobić wszystko, aby zwyciężyła sprawiedliwość. Ich potyczka z przeciwnikami zostanie owiana legendą i na stałe zagości w historii nie tylko Dzikiego Zachodu, ale całych Stanów Zjednoczonych Ameryki.

OK Coral - rysunek 2

Duetowi Fauche-Adam udało się stworzyć niezłą porcję westernowej klasyki. Pokazane tutaj wydarzenia są dość dynamiczne i klimatyczne na dodatek poprawnie okraszone lekkim humorem. Twórcy postarali się również przemycić do swojego dzieła odrobinę „historii”, aczkolwiek z dość mocnym naginaniem niektórych faktów. Można więc stwierdzić, że całościowo pod względem fabuły komiks prezentuje się dobrze. Wielcy miłośnicy przygód LL, słusznie zauważą jednak, że nie jest to poziom prac René Goscinnego ze złotego okresu serii. Brakuje tutaj troszkę charakterystycznego dla cyklu „głębszego” przesłania czy bardziej wyróżniających się bohaterów (obok samego LL).

Niczego złego nie można za to napisać na temat warstwy wizualnej, która cały czas trzyma wysoki poziom. Morris był jednym z tych komiksowych artystów, którzy nie mieli większych wahań formy twórczej i większość jego dzieł prezentuje się wyśmienicie. Nie inaczej jest w przypadku tego albumu, którego kadry wypełnia prosta, ale bardzo przyjemna komiksowa sztuka, doskonale potrafiąca oddać klimat Dzikiego Zachodu.

Lucky Luke. O.K. Corral nie jest więc „topowym” albumem serii, nie zmienia to jednak faktu, że nadal mamy do czynienia z bardzo przyjemnym dziełem, które warto przeczytać (szczególnie jeśli jest się fanem przygód LL).

OK Coral - rysunek 3


Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Strzelanina i humor.
7.5/10

Ocena:

Łatwa, prosta i przyjemna dawka westernowej rozrywki, która powinna zadowolić spore grono czytelników.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x