Łasuch: Powrót to miniseria komiksowa, która jak sam tytuł wskazuje, ponownie zabiera czytelnika do niezwykłego świata wykreowanego przez Jeffa Lemire. „Powroty” na znane tereny nie oznaczają jednak, że po tytuł nie mogą sięgnąć zupełnie nowi czytelnicy.
Nie mamy tutaj do czynienia z bezpośrednią kontynuacją oryginału. Akcja albumu osadzona została 300 lat po wydarzeniach z głównego cyklu. Dzięki temu na kolejnych stronach kreśli się tu nowa historia, po którą może sięgnąć każdy. Największą radość z czytania, będą mieli jednak doświadczeni fani. Czyli ci, którzy z wielką ciekawością pragną zobaczyć, co zmieniło się w ich ulubionym świecie przez te wszystkie dziesięciolecia. To oni najbardziej docenią głębię opowieści i to, w jaki sposób autor implementuje w fabule wyraźnego „ducha” głównej serii.
Lemire ponownie kreśli nietuzinkową i mocno złożoną historię pełną tajemnic, niedopowiedzeń i dwuznaczności. Głównym bohaterem jest tutaj chłopiec z jelenimi rogami, który budzi się w dziwacznym świecie, gdzie ludzie walczą o przetrwanie. Staje się on „wybrańcem”, który zbawi ten świat i przyniesie długo wyczekiwany pokój. Do końca nie będzie jednak wiadomo czy będzie on wstanie zrealizować pokładane w nim nadzieje.
Jeśli sam zarys bohatera przywodzi skojarzenia z oryginałem, to są one mocno zamierzone. Autor bawi się bowiem z czytelnikiem, nie dając mu konkretnej odpowiedzi czy jest to Gus, czy może zupełnie nowa postać. Tego rodzaju smaczków jest tutaj oczywiście znacznie więcej. Cały scenariusz jest napisany w taki sposób, że nie otrzymujemy tutaj wszystkich potrzebnych informacji do należytego zrozumienia dzieła. Pojawiają się pewne poszlaki i podpowiedzi, które wykorzystujemy do indywidualnej interpretacji. Wszystko to jest doskonale przemyślane przez twórcę i niezwykle intrygujące.
Odkrywanie tajemnic świata, jego postaci i poznawanie ciekawych zależności pomiędzy nimi daje nam gigantyczną satysfakcję. Zachwycić można się również dość dynamicznym tempem akcji (głównie ze względu na ograniczoną ilość stron), gdzie nie ma nawet chwili na nudę. Są za to kolejne fabularne niespodzianki, które Lemire z zamiłowaniem rzuca pod nogi czytelnika.
Na słowa pochwały zasługuje również oprawa graficzna albumu. Artysta niewiele zmienia w swoim podejściu do rysunków i ponownie stawia na styl, który zachwycał odbiorców w oryginale. Projekty postaci, ich mocne zróżnicowanie, dbałość o detale teł, nacechowanie rysunków mocną emocjonalnością, świetnie wyglądające miejsca akcji. Wszystko to jest częścią składową naprawdę wizualnie zachwycającego komiksu.
Łasuch: Powrót godny jest więc polecenia każdemu miłośnikowi powieści graficznych, który szuka czegoś nietuzinkowego, gdzie nic nie jest podane na przysłowiowej srebrnej tacy.
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
OCENA:
Podsumowanie.
Pełna tajemnic, złożoności, intryg, dramatów i emocjonalności historia, która powinna zachwycić zarówno nowych czytelników, jak i fanów oryginalnego cyklu.