Kontynuacja krwawego, szalonego i zaskakującego komiksowego horroru, który potrafi naprawdę mocno zachwycić. Tym razem czytelnik wraz z bohaterami przeniesie się z lasów Appalachów na równie dzikie i niebezpieczne bagna Nowego Orleanu.
Życie gangstera Lou Pirlo mocno zmieniło się od momentu, kiedy jego nowojorski szef wysłał go na odludzie załatwić pewną sprawę. Nic nie potoczyło się tak, jak było planowane, a Lou dopadła pewna „specyficzna” przypadłość. Na całe szczęście mógł on liczyć na pewną bliską mu kobietę. Delia postanawia bowiem wykorzystać swoje zdolności i „znajomości”, aby wyleczyć swojego ukochanego. To właśnie na tym głównie skupia się fabuła albumu Księżycówka #3.
Piękna i niebezpieczna niewiasta zabiera Lou do Nowo Orleańskich kapłanek Santerii, które jako jedyne mogą poradzić sobie z klątwą. Nic nie jest jednak nazbyt proste i wymaga naprawdę dużego poświęcenia. Kiedy sprawy się skomplikują, Delia będzie musiała wybrać swoją przyszłość. Nie będzie to również obojętne dla byłego gangstera, który w pełni zaprezentuje tutaj swoją „wściekłość”.
Brian Azzarello kolejny raz wykonuje kawał solidnej pracy, tworząc porywający i mocno angażujący scenariusz. Zabiera on czytelnika w podróż po Nowym Orleanie, gdzie szerzy się Voodoo i każdy nieprzemyślany krok może być tym ostatnim. W przeciwieństwie do poprzedniej odsłony tym razem kolejny raz dużo większą uwagę skupia on na Lou. Ponowne obsadzenie tej postaci w kluczowej roli jest doskonałym pomysłem. Widzimy więc, jak „klątwa” mocno wpłynęła na jego zachowanie i jak coraz częściej staje się on niestabilny i daje się porwać niekontrolowanym wybuchom wściekłości. Obok niego cały czas kroczy niezwykle pewna siebie kobieta (Delia), której uczucie jest gotowe przezwyciężyć wszelkie trudności. Obok tych bohaterów scenarzysta poświęca również trochę miejsca na inne ciekawe i nietuzinkowe postacie. Czytelnik, przewracając kolejne strony komiksu, może być więc pewien, że zaserwowana mu historia na pewno nie będzie nudna.
Opisując zalety albumu, nie można nie wspomnieć o świetnej oprawie rysunkowej. Eduardo Risso dba o to, aby zaprezentowany przez niego Nowy Orlean lat 30. zachwycał. Jego prace są niezwykle klimatyczne, oszałamiające i zarazem mocno tajemnicze i przerażające. Każdy kadr wypełniony jest po brzegi najdrobniejszymi szczegółami. Począwszy od charakterystycznej francuskiej architektury, przez detale epoki, mroczne zakątki nieprzebranych bagien, kończąc na mniej lub bardziej widocznych elementach kultu Santerii. Dużą zasługę w świetnym odbiorze oprawy wizualnej, ma tutaj również zastosowana paleta kolorów.
Księżycówka #3 jest więc perfekcyjnym albumem, nad którym nie pozostaje nic innego jak tylko się zachwycać. Każdy, kto przeczytał dwa wcześniej wydane tomy, czym prędzej powinien sięgnąć po trzecią odsłonę. Jeśli zaś ktoś nie miał jeszcze przyjemności sprawdzenia serii, a lubi zaskakujące i mocne horrory to gorąco zachęcam do nadrobienia zaległości.
Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Polecam:
OCENA:
Podsumowanie.
Krwawa, szalona i mocno zachwycająca dawka komiksu, który potrafi mocno omamić czytelnika niczym rzucona klątwa Voodoo.