Zdewastowany świat, gdzie przeżycie wymaga od ocalałych niewyobrażalnego wysiłku. Tajemnicze byty czyhające na ludzi i podziały społeczne mocno wpływające na przyszłość naszego gatunku. Wszystko to można znaleźć w albumie Elecboy tom 1, będącym pierwszym z dwóch tomów wartej uwagi postapokaliptycznej historii sci-fi.
Jaouen Salaün (scenarzysta) zabiera w swoim dziele czytelnika do roku 2122. Świat, który znamy, stał się zamierzchłą i dawno zapomnianą przeszłością. Planeta stała się dla człowieka niezbyt gościnnym miejscem, w którym udaje się przeżyć naprawdę nielicznym. Opowieść koncentruje się tutaj na grupie ludzi żyjących w trudnych warunkach. Nawet taka apokalipsa nie potrafiła jednak zmienić natury człowieka, który często dąży do podziałów. Istnieją więc dwie warstwy społeczne: dominująca zamieszkująca górną część miasta i ta, która egzystuje w jego dolnych obszarach. Do tej drugiej grupy należy Joshua, nastolatek posiadający niezwykłą siłę i uwielbiający majsterkować. Młody bohater zakochany jest w Margot, która ma inne zapatrywanie na ten związek. Problemy te schodzą jednak na dalszy plan w momencie, kiedy pojawiają się tajemnicze „anielsko-technologiczne” byty, które wyraźnie czegoś szukają. Walka z nimi jest z góry skazana na porażkę, ale człowiek zawsze jest przecież gotowy zrobić wszystko, aby przeżyć.
Każdy, kto zdecyduje się sięgnąć po recenzowany album, już po kilku pierwszych stronach zauważy mocne inspiracje takimi hitami jak: Mad Max, Prometeusz oraz twórczością Philipa K. Dick’a czy Enki Bilala. Autor sięga więc po pewne sprawdzone i dosyć klasyczne motywy postapo/sci-fi starając się z nich ulepić ciekawą, ale niekoniecznie rewolucyjną historię. Wtórność (nie bójmy się użyć tego określenia) niektórych wątków wcale nie umniejsza tytułowi, w którym drzemią naprawdę spore pokłady fantastycznej rozrywki. Pierwszą z zalet komiksu jest na pewno niezwykły klimat dzieła. Śledząc losy młodego bohatera, dosłownie na każdej stronie odczuwamy zagrożenie ze strony wyniszczonego świata i beznadzieję wylewającą się z ludzi, dla których każdy dzień to nowa walka o przetrwanie. Uwag nie można mieć również do naprawdę dobrze napisanych postaci, których emocje i zachowania skrywają fabularną głębię, którą każdy będzie musiał odkryć samemu.
Nie wszystko jest tutaj jednak idealne. Wprowadzając wątek wspomnianych już istot zagrażających ludziom, twórca nie przyłożył się nadto to odpowiedniego zaprezentowania scen akcji, którym brakuje dynamizmu (ocena subiektywna). Przeciętnie prezentuje się również wątek miłosny (przynajmniej jak na razie), który jest troszkę zbytnio schematyczny.
Niedociągnięcia te nikną jednak całkowicie pod genialnie prezentującą się oprawą graficzną. Rysunki to małe komiksowe dzieła sztuki. Artysta łączy tutaj ultrarealizm (każdego elementu dzieła od postaci po tła) z technologicznym ekspresjonizmem. Do tego dochodzą jeszcze dopracowane cienie, świetne kadrowanie, zabawa światłem i doskonałe dopasowanie kolorów.
Elecboy tom 1 jest więc początkiem naprawdę niezłej opowieści science fiction, w której historia rodzinna, miłość i cała gama ludzkich emocji miesza się ze znacznie głębszą mitologiczno-egzystencjalną treścią. Fani nietuzinkowego sci-fi zdecydowanie powinni mieć ten tytuł na swoich listach „do przeczytania”.
- Scenarzysta: Jaouen Salaün
- Ilustrator: Jaouen Salaün
- Wydawnictwo: Lost In Time
- Tłumacz: Jakub Syty
- Format: 240×320 mm
- Liczba stron: 128
- Oprawa: twarda
- Papier: kredowy
- Druk: kolor
Elecboy. Tom 1.
Ocena:
Niezła postapokaliptyczno-fantastyczna historia, opierająca się na pewnych sprawdzonych schematach, ale mająca spory potencjał rozrywkowy.