Gotyckie klimaty – recenzja komiksu Daphne Byrne

Daphne Byrne - recenzja

Daphne Byrne to piąta i ostatnia już część serii Hill House Comics, która dedykowana była miłośnikom komiksowych powieści grozy. Pora więc zobaczyć czym tym razem twórcy będą próbowali przerazić czytelnika.

Akcja albumu przenosi czytelnika do Nowego Jorku końcówki XIX wieku, dokładniej rzecz ujmując do 1886 roku. W mieście, które nigdy nie zasypia, żyje 14-letnia Daphne Byrne. Nastolatka zmuszona radzić sobie z niespodziewaną i tajemniczą śmiercią ojca i wieloma wynikającymi z tego problemami. Nie może ona liczyć na przyjaciół (których nie ma) ani również na własną matkę, która pogrążyła się w szaleństwie żałoby. Jej stan wykorzystuje fałszywe medium, które wyłudza pieniądze, organizując seanse spirytystyczne. Kobieta nie daje się przekonać do tego, że jest to wielkie oszustwo. Jedyną pociechą dla Daphne są częste wizyty na cmentarzu i opowiadanie zmarłemu ojcu o wszystkim, co wokół niej się dzieje. Dziewczyna chce uratować matkę z rąk fałszywych „szarlatanów”, jednocześnie zdaje sobie sprawę z obecności czegoś tajemniczego i przerażającego w swoim ciele. Bytu który zrobi wszystko, aby tylko się uwolnić.

Daphne Byrne - rysunek 1
Przykładowe rysunki: Egmont Polska

Za scenariusz albumu odpowiedzialna jest Laura Marks, która do tej pory zajmowała się głównie dziełami telewizyjnymi/teatralnymi i jest całkowitym nowicjuszem na poletku komiksów. Niestety, ale bardzo mocno widać to w konstrukcji fabuły i wykorzystanych pomysłach. Autorka stara się zaserwować czytelnikowi gotycki horror przepełniony kliszami gatunku i emocjami wynikającymi z dojrzewania/dorastania młodej kobiety. Coś, co sprawdza się na deskach teatru lub ekranie telewizora niestety nie ma bezpośredniego przełożenia na powieść graficzną. Przedstawiona tutaj historia jest niepotrzebnie momentami mocno przekombinowana w innych scenach epatuje zaś prostotą, oddzierając fabułę z należytego klimatu. Trudno jest więc pisać o jakimkolwiek uczuciu strachu, co w przypadku horroru stanowi dość poważną wadę. Sytuację ratuje trochę dość ciekawie zaprezentowana główna bohaterka, łącząca gotycki mrok z dość uniwersalnymi problemami dla danego wieku. To właśnie Daphne i jej zachowanie głównie napędza odbiorcę do przewracania stron i poznawania dalszej części opowieści.

Pewne dość poważne zastrzeżenia do komiksu można mieć również pod kątem oprawy rysunkowej. Kelley Jones i jego specyficzny styl rysowania wywołuje u odbiorców skrajne emocje. Albo jego prace się bezkrytycznie uwielbia, albo kompletnie one odrzucają. Skupia się on tutaj głównie na wykorzystaniu cieni do budowania gotyckiego klimatu, zapominając o większych szczegółach. „Przerażająco”… źle wyglądają również projekty jego postaci. Nastoletni bohaterowie (na czele z Daphne) w wielu kadrach przypominają staruszków u schyłku swojego życia.

Daphne Byrne jest więc tytułem pozostawiającym bardzo wiele do życzenia, który można śmiało określić mianem najsłabszej części serii. Warto po tytuł sięgnąć jedynie, jeśli jest się wielkim fanem gotyku i w danej chwili nie ma niczego lepszego pod ręką.

Daphne Byrne - rysunek 2


Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

OCENA:
5.5/10

Podsumowanie.

Mocno przeciętna „gotycka” historia, która niespecjalnie przeraża, ma wyraźne niedociągnięcia scenariuszowe i dość „specyficzną” oprawę rysunkową. Fani dobrego komiksowego horroru, raczej powinni poszukać czegoś innego.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x