Recenzja komiksu – Arawn tom 1 (wydanie zbiorcze).

Arawn tom 1 recenzja

„Demon”, „potwór”, „pan śmierci” określenia używane przez ludzi do opisania władcy ciemności. Króla podziemi, który nieustannie wzbudza w śmiertelnikach paniczny strach. Nie zawsze jednak tak było, kiedyś był on bohaterem, który zupełnie inaczej planował swoją przyszłość. Jeśli ktoś pragnie poznać jego historię, to powinien sięgnąć po album Arawn tom 1 (wydanie zbiorcze), dostępny w ofercie wydawnictwa Lost in Time.

Arawn to seria komiksów fantasy składająca się z sześciu części. W przypadku recenzowanego dzieła, jak sam tytuł wskazuje mamy do czynienia z pozycją zbierającą materiały z trzech pierwszych albumów. Na czytelnika czeka więc tutaj ponad sto czterdzieści stron wypełnionych wartką akcją.

Arawn tom 1 recenzja - grafika 1
Przykładowe rysunki: Lost in Time

Arawn tom 1 w dużym uproszczeniu jest przedstawicielem podgatunku heroic fantasy. Scenarzysta Ronan Le Breton sięga tu po mitologię celtycką i tamtejsze legendy o bogu śmierci i podziemi. Zabiera on czytelnika w ekscytującą i pełną wrażeń podróż po historii władcy zaświatów, ukazując między innymi losy czterech jego synów, którzy według przeznaczenia mają zmienić oblicze świata (na lepsze czy gorsze to już musi odkryć sam czytelnik).

Narracja prowadzona jest przez samego Arawna, który opisuje swoją historię odciętej głowie swojego doradcy (notabene gadającą i niezbyt zadowoloną ze swojego stanu). Taki styl przedstawienia fabuły pozwala odbiorcy na pewne przywiązanie się do bohaterów i intensywniejsze przeżywanie pokazanych przygód. Nie należy jednak od scenariusza oczekiwać przysłowiowych „cudów”. Twórca od samego początku wykorzystuje tutaj bowiem całą gamę sprawdzonych schematów (dla heroic fantasy), tworząc z nich dosyć liniową (ale bardzo przyjemną w odbiorze) opowieść.

Zdecydowanie nie jest to jednak komiks dla każdego fana fantastyki i raczej powinien po niego sięgnąć dojrzały czytelnik. Na kolejnych stronach albumu znajdziemy bowiem obok proroctw, nawiązań mitologicznych, bogów, potężnych artefaktów, wielkich bitew, również solidną dawkę krwawej przemocy, nagość i sex (włącznie z tematyką gwałtu). Momentami treść scenariusza wyraźnie skręca w stronę dark fantasy, nie stroniąc od wyrazistego mroku.

Pomimo wspomnianej prostoty niektórych założeń fabularnych, dodanie do niej ostrzejszej treści sprawia, że powstaje z tego epicki, widowiskowy, gwałtowny i wciągający scenariusz, któremu naprawdę trudno jest się oprzeć. Twórca stara się cały czas równoważyć narrację, tak aby pojawiający się bohaterowie mieli poświęconą odpowiednią ilość miejsca. Dzięki czemu mogą oni zabłysnąć i zaciekawić czytelnika.

Na słowa zachwytu zasługuje również oprawa graficzna albumu. Artysta Sébastien Grenier łączy tu pewną dozę artyzmu z pięknem i widowiskowością klasycznej fantastyki. Piękne kobiety o wyrazistych kształtach, umięśnieni wojownicy, błyszczący oręż, tryskająca krew, fantazyjne miejsca akcja (na co mają wpływ dobrze narysowane tła).

Arawn tom 1 jest więc dziełem składającym się z pewnych klasycznych składników, które w odpowiednich proporcjach mogą być jednak dla dojrzałego fana fantastyki czymś ekscytującym i mocno zachwycającym. Oby dalsza część histori była równie dobra.


  • Scenarzysta: Ronan Le Breton
  • Ilustrator: Sébastien Grenier
  • Tłumacz: Paweł Łapiński
  • Wydawnictwo: Lost in Time
  • Format: 240×320 mm
  • Liczba stron: 148
  • Oprawa: twarda
  • Papier: kredowy
  • Druk: kolor

Komiksiarnia Dobra popkultura

Arawn. Wydanie zbiorcze 1.
8.5/10

Ocena:

Solidna dawka heroic fantasy, które nie stroni od mocniejszych momentów (dla dojrzałego czytelnika). Całość jest wciągającym i satysfakcjonującym dziełem, które powinno urzec wielu fanów fantastyki.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x