Demony, potwory, duchy itp. oraz ich zwalczanie to jeden z najpopularniejszych motywów w mangach i animacjach z gatunku shounen. W ciągu ostatnich lat można wymienić wiele popularnych tytułów, które odnalazły się w tym klimacie, np. Jujutsu Kaisen, czy Kimetsu no Yaiba. Jednocześnie, twórcom udaje się w natłoku podobnych produkcji w jakiś sposób się wyróżnić. Najnowszym tego dowodem jest anime, pt. Chainsaw Man.
Chainsaw Man to adaptacja jednej z najpopularniejszych i najlepiej sprzedających się mang ostatnich pięciu lat. 12-odcinkowy pierwszy sezon anime został wyprodukowany przez studio MAPPA. Biorąc pod uwagę fakt, że stoją oni za takimi hitami jak Vinland Saga, Attack on Titan, czy Jujutsu no Kaisen można było spodziewać się kolejnego sukcesu. I takiego sukcesu według mnie się doczekaliśmy.
Już po obejrzeniu intra do serialu wiedziałem, że będę miał do czynienia z oryginalną wizją panów Ryū Nakayamy, Masato Nakazono, Hiroshiego Seko i reszty załogi z wcześniej wspomnianego studia animacji. W pierwszej chwili mogłoby się bowiem wydawać, że nie ma w tym nic specjalnie oryginalnego. Ot, poznajemy grupkę bohaterów przedstawionych w trakcie codziennych czynności oraz walki z demonami. Nic bardziej mylnego. Odtwarzają oni bowiem sceny z wielu kultowych filmów takich jak chociażby Wściekłe psy, Big Lebowski, Teksańska masakra piłą mechaniczną, czy To nie jest kraj dla starych ludzi.
Przejdźmy jednak do fabuły. O czym tak właściwie opowiada Chainsaw Man? Głównym bohaterem anime jest Denji, nastolatek, który ledwo wiąże koniec z końcem, często żywi się resztkami ze śmietników, a towarzyszy mu przesłodko wyglądający demon – połączenie świnki z piłą mechaniczną. Chłopak zarabia zabijając demony na zlecenie pewnego gangstera. Szybko dostrzegamy jednak, że wykorzystuje on młodzieńca, który zdaje się nie wiedzieć zbyt wiele o życiu.
W pewnym momencie dochodzi jednak do zdrady, którą przeczuwamy od samego początku. Denji umiera, ale jego wierny demon Pochita, z którym spędził najlepsze chwile swojego marnego życia, postanawia go uratować. Poświęca się i w ten sposób bohater staje się hybrydą człowieka i demona, z piłami mechanicznymi wychodzącymi z jego ciała. I to jest właśnie tytułowy Chainsaw Man.
Następnie musi pojawić się pewien schemat, który ruszy fabułę do przodu. W ten schemat wpisuje się rządowa organizacja zajmująca się porządkiem publicznym. Jej przedstawicielka Makima namawia głównego bohatera do współpracy, pomimo faktu, że sam nosi w sobie demona. Zauroczony piękną i bardzo miłą kobietą Denji nie zastanawia się zbyt długo. W ten sposób zostaje „rządowym psem”, polującym na demony.
Kolejne odcinki pokazują jak ten nieprzystosowany do życia w społeczeństwie chłopak, stara się współpracować z nowymi kolegami. Jest posyłany na misje, a każda następna okazuje się trudniejsza i bardziej szalona od poprzedniej. Co jednak było dla mnie zaskakujące, anime w miarę rozwoju fabuły w dużej mierze koncentruje się na wewnętrznych doznaniach bohatera i jego marzeniach, nieważne jak proste, a czasami też nieco sprośne by były. Marzy o pierwszym pocałunku. Pragnie pomacać piersi dziewczyny i być z Makimą, a do głowy przychodzą mu naprawdę głupie pomysły. W końcu do tej pory żył na ulicy, bez niczego i bez nikogo.
Chainsaw Man w fantastyczny i klimatyczny sposób łączy w sobie krwawą brutalną akcję z nietypową historią o dojrzewaniu. Niby mieliśmy już sporo mang i animacji o walce z demonami, ale produkcja studia MAPPA naprawdę wyróżnia się na ich tle. Niezwykła atmosfera i ciekawi, pełni wad bohaterowie to podstawa tej historii. Zdążyłem już napisać kilka słów o Denjim. Nosi on cechy typowego herosa gatunku shounen – choćby fakt, że jest nieco głupkowaty, a z czasem staje się coraz silniejszy. Teraz przejdźmy do innych postaci.
Makima sprawia wrażenie przemiłej, dobrodusznej młodej kobiety. Czuć jednak w niej jakąś pustkę. Czasem można wręcz pomyśleć, że jest bezduszna i jedynie rozgrywa wszystkich wokoło niczym w partii szachów, chcąc dorwać demona broni palnej (pierwszy główny wątek anime). Jest w niej pewna tajemnica, która przyciąga widza. Jest też Aki, który zostaje „niańką” głównego bohatera i nie jest z tego powodu zadowolony. Zachowuje się dojrzale i odpowiedzialne, a w jego życiu generalnie panuje ład, który Denji zdecydowanie zakłóca. Z czasem, gdy poznajemy elementy jego przeszłości dostrzegamy, że jest to zdecydowanie bardziej złożona i interesująca osoba niż mogłoby nam się wydawać.
Wśród głównych bohaterów znalazła się również Power. Ta szalona dziewczyna to demon krwi. Jest brutalna i infantylna, zdaje się dbać jedynie o siebie i swoje potrzeby. Wylewają się z niej potoki chciwości i wnosi do fabuły mnóstwo energii i chaosu. Co nie oznacza, że nie posiada uczuć, o czym dowiadujemy się w jednym z pierwszych odcinków Chainsaw Man. W ramach rozwoju historii pojawiają się kolejne demony. Zarówno te złe, jak i współpracujące z rządem. Każdy z nich jest na swój sposób oryginalny i przykuwa naszą uwagę.
Na koniec warto jeszcze podkreślić, że anime naprawdę potrafi zaskoczyć. W jakimś sensie jest trochę jak serial Gra o tron. Bohaterowie mogą tu zginąć w każdej chwili, a my w ogóle nie będziemy tego się spodziewać. Możecie bardzo się do kogoś przywiązać, a wręcz myśleć, że będzie to istotna dla historii postać, by w następnym odcinku została ona zabita! Sporo jest tutaj takich niespodzianek, przez co Chainsaw Man trzyma w napięciu i po prostu wciąga. Szkoda, że pierwszy sezon liczy jedynie 12 odcinków, bo to jedna z najciekawszych i najlepszych animowanych propozycji 2022 r.
Ocena: Z jednej strony krwawa i brutalna, z drugiej zabawna, a nawet poruszająca animacja. Chainsaw Man to charyzmatyczni bohaterowie, zaskakujące zwroty akcji i gęsty klimat na granicy dramatu i czarnej komedii.
Chainsaw Man. Sezon 1.